Alzacja ze swoimi domkami z piernika, winnicami i bocianami potrafi pochłonąć bez reszty, jednak cel naszej podróży był zupełnie inny, dlatego nie mogliśmy tu zabawić zbyt długo. Obiecaliśmy sobie wrócić przy najbliższej okazji. To w końcu tylko 1000 km, a nam pozostało jeszcze do zobaczenia tyleee wioseczek, no i Colmar z jego Małą Wenecją (Petite Venise), z dworcem kolejowym, który jest dokładną kopią dworca w Gdańsku i z muzeum Auguste Bartholdiego – także prosi się o ponowną wizytę.
Kim był Frédéric Auguste Bartholdi (1834-1904)? Urodzonym w Colmarze rzeźbiarzem, twórcą nowojorskiej Statuy Wolności, która w mniejszym wydaniu stoi sobie spokojnie na jednym z colmarskich rond, natomiast wspomniane muzeum urządzono w jego domu rodzinnym. Statua Wolności była francuskim prezentem dla Amerykanów na stulecie podpisania Deklaracji Niepodległości, a jej miniatura stanęła w Colmarze w setną rocznicę śmierci Bartholdiego. Dodatkowo miejski szlak turystyczny oznaczony jest strzałkami z jej podobizną.
Miasto szykowało się do Wielkanocy, jednak – w odróżnieniu od wioseczek, które odwiedziliśmy – oprócz zajączków, kurczaczków, żonkili, ozdobnych ptasich klatek i osterbaumów (drzewek z zawieszonymi na nich pisankami) były tu też całkiem inne dekoracje. W wielu oknach i na parapetach stały i wisiały… metalowe konewki. Nie udało mi się dowiedzieć, skąd ten zwyczaj i co może oznaczać, ale muszę przyznać, że wyglądało to oryginalnie. Kolorowe tablice zachęcały do uczestnictwa w Colmar Fête le Printemps (Colmarskim Święcie Wiosny), które miało się zacząć za dwa dni i potrwać do końca kwietnia. Budowano stoiska jarmarku wielkanocnego (trochę utrudniały wędrówkę). Szkoda, że nie widzieliśmy efektu końcowego.
Wpadł nam za to w oko Maison des Têtes (Dom Głów) z początku XVII w. ozdobiony ogromną liczbą rzeźbionych głów i groteskowych masek (podobno jest ich tam co najmniej 100). Kiedyś mieszkał w nim burmistrz Colmaru, a teraz znajduje się restauracja i luksusowy hotel. W kamienicy naprzeciwko warto odwiedzić muzeum Hansiego, właściwie Jean-Jacquesa Waltza (1873-1951) – pisarza, rysownika i karykaturzysty znanego z przedstawiania wyidealizowanego obrazu nieistniejącej już dawnej wiejskiej, typowo francuskiej Alzacji.
W ciepłej porze roku, kiedy wszechobecne tu pelargonie są w fazie rozkwitu, z pewnością warto popłynąć łódką po rzece Lauch i jej kanałach. Budowa tych kanałów ułatwiła rozkwit handlu winem z lokalnych winnic. Szczególny jego rozkwit przypadł w Colmarze na wieki XVI i XVII i to z tego okresu pochodzi większość odbijających się w wodzie barwnych, skąpanych w kwiatach kamienic. Tę dzielnicę miasta nazwano Petite Venise – Małą Wenecją. Chociaż z prawdziwą Wenecją niewiele ma wspólnego, to jednak jej urok jest niezaprzeczalny. Podkreślają go jeszcze wszechobecne bociany, które zazwyczaj kojarzą się nam z polską wsią i podmokłymi łąkami.
Nigdzie wcześniej nie widziałam ich gniazd w centrach miast, a tutaj jest ich naprawdę sporo. Bociany są nieodłączną częścią alzackiego krajobrazu, nic więc dziwnego, że stały się jej symbolem i wszędzie znajdziecie tutaj ich podobizny. Są na szyldach, breloczkach, magnesach na lodówkę, na obrusach i ścierkach do naczyń, na kieliszkach do wina i na pocztówkach, a bocianim maskotkom umieszczonym na sklepowych wystawach, towarzyszą ich namalowane na szybach sylwetki. Zgodnie z alzacką legendą, bociany ratowały nowo narodzone dzieci przed okrutnymi elfami wyjadającymi ich dusze. Nie mam pojęcia, gdzie te dzieci przychodziły na świat (baśnie nie wspominają o kapuście), ale dzielne ptaki podkradały je owym elfom i dostarczały oczekującym potomstwa rodzinom, które w ramach podziękowań zostawiały im słodycze.
I jeszcze ciekawostka na zakończenie: jakaś grupa osadników z Alzacji musiała trafić w XIX w. do Wielkopolski, ponieważ w latach 1878-1920 nazwa Chodzieży została zmieniona na Colmar lub Colmare, a w latach 1939-1945 niemieckie władze wprowadziły wersję Kolmar in Posen.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>