Amerykańska pisarka Edna Ferber pięknie to kiedyś ujęła: „Boże Narodzenie to nie pora roku. To uczucie”. Mamy 26 grudnia. Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Pogoda spisuje się wprawdzie nieszczególnie (jest mglisto, sześć stopni na plusie), ale dobry nastój nas nie opuszcza. Poza nieodbytym wczoraj długim świątecznym spacerem, wszystko jest jak należy. Jeżeli dzisiejsza aura odpuści z deszczem, to może uda się nam zrealizować wczorajszy plan zabrania nad morski brzeg termosów z gorącym gloggiem, który spożywany w miejscu z widokiem, jak na załączonym zdjęciu, smakuje jeszcze wyborniej.
Myślę, że można porzucić już nadzieje na zimę jak z obrazka. Przysłowie wyjaśnia to bardzo obrazowo: „Jeśli w pierwszy dzień po Narodzeniu dopiekało, będzie zima długo białą”. Przecież nie chodzi w nim o dopiekanie dżdżem, tylko ujemnymi temperaturami. Dość łagodny luty zapowiada i kolejne porzekadło: „Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje”, natomiast następne: „Jak przymrozi na Szczepana, będzie wiosna od Damiana” (27 lutego) – każe czekać na nią zdecydowanie dłużej. Nawet „Pogoda marcowa, taka sama (będzie) jak Szczepanowa”, a w dodatku gdy „Na Szczepana błoto po kolana, to na Zmartwychwstanie wytoczymy sanie”. Na szczęście, pogoda nie zdążyła jeszcze wytworzyć takich ilości błota, no i Wielkanoc w przyszłym roku wypada w kwietniu, więc to ostatnie raczej się nie sprawdzi.
Wśród dzisiejszych zwyczajów ludowych wyróżnia się celebrowana nadal w niektórych regionach kraju tradycja: „W dzień świętego Szczepana rzucają owsem w kapłana”. Kultywuje się ją dla upamiętnienia ukamienowania św. Szczepana (co miało miejsce w roku 36). Przed laty rzucano taką ilością ziarna, że w trakcie sprzątania kościoła można było napełnić owsem nawet kilka worków. Dziś rzucanie traktuje się symbolicznie, w niewielu już parafiach, za to wpadające pod ławki ziarenka, przypominają o starej tradycji jeszcze po wielu miesiącach.
Nie wiem, czy utrzymała się też tradycja święcenia ziarna. Według niegdysiejszych wierzeń ludowych bydło domowe karmione poświęconym owsem lepiej się chowało, mniej chorowało i było silniejsze.
W kalendarzu świąt nietypowych figuruje dziś Dzień Cukrowej Laski, która – jak się okazuje – wcale nie jest współczesnym wymysłem. Zaczęto je wytwarzać już pod koniec XVII w. Legenda głosi, że niemiecki chórmistrz o gołębim sercu poprosił zaprzyjaźnionego cukiernika o wyprodukowanie cukierków w kształcie pasterskiej laski, a potem rozdawał je dzieciom podczas długiej świątecznej mszy. Oprócz faktu, że zajęte nimi maluchy przestawały hałasować, cukierki spełniały też funkcje edukacyjne – kształt laski pomagał zapamiętać przybywających do Dzieciątka pasterzy, a przy okazji obrócony do góry nogami przypominał literę „J”(od Jezus). Kolory natomiast miały symbolizować czystość i niewinność Jezusa (biały) oraz jego krew (czerwony). O miętowym smaku legenda milczy.
Na choinkę trafiły po raz pierwszy w połowie XIX wieku. Dziś są jednym z symboli Bożego Narodzenia. Od chwili wynalezienia (w latach 20. XX w.) maszyny do skręcania dwóch osobnych karmelków w jeden długi dwubarwny balasek, produkuje się też je w różnych barwach (np. żółto-zielone) i smakach (wiśniowy, karmelowy, czekoladowy, nawet bekonowy).
Tekst i foto Maria Gonta
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>