17 czerwca to w kalendarzach kulinarnych Dzień Jedzenia Warzyw. Nie można było lepiej utrafić z datą! Kiedy temperatury za oknami rosną, ulatnia się ze mnie jakakolwiek ochota na treściwe mięsne dania. Lekkie warzywne jedzonko jest idealne na dziś, na letnią pogodę, na upały, na co najmniej cały ciepły sezon.
Na przykład chłodnik albo zupa owocowa… mmm… pyszności. A jeżeli już upieracie się przy grillu, to polecam pieczarki i cukinię, zamarynowane wcześniej w zalewie zrobionej z oleju, gęstego sosu sojowego i majonezu, zmieszanego z ulubionymi ziołowymi przyprawami. Marynata fajnie oblepia warzywa i powoduje, że są bardzo soczyste. A jaka pyszna jest główka czosnku zgrillowana w całości!
Często zapominamy, że warzywa są niezbędnym elementem zdrowego stylu życia. Można je spożywać na wiele sposobów: jako główny posiłek, jego część lub jako przekąskę, ale należy o tym pamiętać i jeść je codziennie, podzielone na trzy do pięciu porcji (warto, aby przynajmniej jedna z nich była jedzona na surowo).
Ciekawostką jest, że w dawnej Polsce słowo „warzywo” oznaczało po prostu wszystkie gotowane (warzone) potrawy, a więc głównie kasze i zupy wszelakie. Również rzadziej dziś używane słowo „jarzyna” miało kompletnie inne znaczenie. Określano nim początkowo tylko rośliny jare (jednoroczne, niepotrzebujące okresu niskich temperatur). Nawet wegetarian najpierw nazywano jaroszami.
W Europie ruch jarski zaczął się rozwijać w połowie XIX w. Pionierem nowej idei w Polsce był Konstanty Alfons Moes-Oskragiełło (1850-1910), który m.in. w swoich dobrach pod Otwockiem (Bojarowo) otworzył w 1883 r. uzdrowisko nazywane pierwszym polskim ogrodziskiem jarskim. Konstanty był wyjątkowo ciekawą postacią o bardzo oryginalnych poglądach.
Tyle tytułem wstępu, a teraz kolej na kilka przysłów, frazeologizmów i zwrotów, w których wykorzystujemy nazwy najróżniejszych warzyw. Z pewnością znacie niemal wszystkie i wieloma odruchowo się posługujecie… a może któreś pominęłam?
- „ni z gruszki, ni z pietruszki” = mówimy o czymś, co zdarzyło się niespodziewanie, nagle, bez uprzedzenia,
- „zadać komuś bobu” = dokuczyć komuś, dołożyć, dać nauczkę; spotkałam się też z interpretacją, że bób mógł być dawnymi czasy używany w magicznych praktykach,
- „każdy sobie rzepkę skrobie” = każdy dba przede wszystkim o siebie,
- „wlazł na gruszkę, kopie rzepę” = o zajmowaniu się czymś całkowicie pozbawionym sensu, to samo co „wejść na gruszkę, trząść pietruszkę (cebula leciała)”,
- rzucać grochem o ścianę = tłumaczyć coś komuś bez żadnego efektu, bez zwrotnej reakcji (tak, jak groch nie pozostawi na ścianie żadnego śladu),
- „Tyle to pomoże, co na piecu groch siać” = o czymś, co z góry skazane było na klęskę,
- „groch z kapustą” = galimatias, zamęt, bezładna mieszanina,
- „metoda kija i marchewki” = wywieranie wpływu za pomocą groźby i nagrody,
- „sezon ogórkowy” = zastój, sezon, w którym nic się nie dzieje, tzw. martwy sezon,
- „coś jest do chrzanu” = do niczego,
- „ktoś chrzani” = gada głupoty,
- „wydać pieniądze na pietruszkę” = kupić rzecz niepotrzebną,
- „Nie jedz rzodkwi, bo się zapocisz – nie pij po niej, bo się przewrócisz” = czyżby rzodkiew posiadała ongiś nieznane dzisiaj właściwości?
- „Dobra psu mucha, dobra chłopu rzepa” = każdy dostanie od losu to, co mu się należy,
- „Lepszy groch doma, niźli w gościnie zwierzyna” = odpowiednik dzisiejszego: „Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”,
- „sałata” w znaczeniu „forsa” = kojarzy się z dolarami (zielone),
- „bycie szczawiem (szczawikiem) lub burakiem” pozostawiam już bez komentarza i życzę wszystkim smacznego warzywnego dnia!
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |