16 czerwca. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że ptaki mają porzekadła w tzw. głębokim poważaniu i mało który zastosował się do wczorajszego „Na świętego Wita ze śpiewem ptaków kwita”. Całe popołudnie i wieczór pitpiliły oraz terlikały w najlepsze, na uciechę naszą i innych.
Zaczerpnięte z mądrości ludowych motto na dziś brzmi: „Jaki dzień w Boże Ciało, takich potem dni niemało”. Wbrew pozorom nie ułożono zbyt wielu przysłów poświęconych dzisiejszemu świętu. Oprócz zacytowanego wyżej, jest jeszcze kilka meteorologiczno – rolniczych:
-
„Gdy na Boże Ciało deszcz bywa, pada zwykle w pierwsze żniwa”,
-
„Dzień Bożego Ciała pogodny, dobry urodzaj niezawodny”
-
„Święto Bożego Ciała jasne dobry rok znaczy”,
-
„Boże Ciało żytka zakściało” (zakściało = gwarowe: zechciało, zapragnęło),
-
„Na Boże Ciało siej proso śmiało”,
-
"Po Bożym Ciele siej tatarkę śmiele”,
-
„Po Bożym Ciele można pszenicę zaorać śmiele” (oczywiście tylko wtedy, kiedy jest bardzo licha, bo i tak nic już z niej nie będzie).
Są też dwa frazeologizmy: „wystroił się jak stróż w Boże Ciało” (ubrany dziwacznie albo zbyt elegancko, niestosownie do danej sytuacji) i „leci, jak szewc na Boże Ciało” (pędzi na złamanie karku).
No i to wszystkie mądrości ludowe, jakie udało mi się wyszperać. Aż dziwne, że tak popularne święto nie zebrało większej ich kolekcji, ale to wcale nie znaczy, że nie można o nim długo opowiadać.
Boże Ciało jest jednym z najbarwniejszych i najbardziej widowiskowych świąt w całym roku liturgicznym, obrosło też mnóstwem ludowych zwyczajów i przesądów. Najbardziej znane formy obchodów to oczywiście procesje do czterech ołtarzy, odpowiadających czterem ewangelistom, sypanie płatków kwiatowych, dywany kwiatowe pieczołowicie układane przez wiele dni, wielokolorowe stroje ludowe…
Procesje Bożego Ciała w Łowiczu (folklor) i w Spycimierzu (dywany kwiatowe) trafiły nawet na „Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości”. Obie miejscowości leżą w woj. łódzkim. Na tę samą listę wpisano też zwierzyniecki (krakowski) „Pochód z Lajkonikiem” (zaczynający się tuż po procesji). W wierzeniach ludowych lajkonik symbolizował odwieczną walkę dobra ze złem i zwycięstwo jasnych, słonecznych sił nad mocami ciemności.
Brzozowym gałązkom, którymi dekorowano świąteczne ołtarze przypisywano kiedyś wielką moc, dlatego później, przy rozbieraniu dekoracji, każdy starał się uszczknąć trochę dla siebie:
-
położone w rogach stodół, chroniły zboże przed szkodnikami,
-
zatknięte na brzegach pól, gwarantowały dobre plony i chroniły przed skutkami żywiołów,
-
włożone w słomiane strzechy i wetknięte za obrazy, były najlepszym ubezpieczeniem na wypadek pożaru,
-
uspokajały płaczące dzieci (podobno wystarczyło lekkie uderzenie taką gałązką),
-
dym z palonych gałązek odstraszał chmury, niosące grad i pioruny.
Na Podlasiu, Warmii i Mazurach używano do dekoracji pędów widłaka goździstego. Zawieszone pod powałą chroniły przed siłami nieczystymi i nocnymi marami.
„Każde ziele mówi: święć mnie”, więc w ludowej tradycji Boże Ciało było również czasem święcenia małych wianków, uwitych z pachnących ziół i polnych kwiatków. Powinno ich być kilka, a nawet kilkanaście, zawsze nieparzysta liczba. W jednych kościołach wianuszki wielkości dłoni wisiały przez całą oktawę, w innych święcono je dopiero ósmego dnia. Potem zabierane były do domów i starannie przechowywane przez cały rok. Przypisywano im cudowne właściwości:
-
kładziono pod fundamenty nowo budowanego domu,
-
układano w stodole pod pierwszy przywieziony z pola snop zboża,
-
palonymi okadzano dzieże do wyrabiania chleba, a w dzień św. Jana Chrzciciela okadzano krowy,
-
wiankami z rozchodnika okadzano domy przed burzą, bo od tego miały się rozchodzić gradowe chmury,
-
rzucano wianki w pierwszą skibę pierwszej orki w roku, aby „Bóg błogosławił zasiewom”,
-
dla ochrony przed „złym” wieszano je na drzwiach, w sieni, w izbach, nad świętymi obrazami,
-
dekorowano nimi beciki do chrztu,wplatano w wiązanki ślubne,
-
w wiankowym wywarze kąpano wątłe noworodki,
-
odpędzano dolegliwości kobiece, wieszając nad posłaniem wianek z macierzanki,
-
robiono z nich wywary na choroby ludzi i zwierząt,
-
pokruszonymi posypywano łóżka ciężko chorych, aby ulżyć im w cierpieniach,
-
zmarłym wkładano do trumny, aby zapewnić im spokój wieczny.
Niewykorzystanych wianków nie wolno było wyrzucać. Po roku zastępowano je nowymi, a stare palono.
Oktawa Bożego Ciała (gwarowo „oktaby”) również obwarowana była przesądami. Nie wolno było wykonywać prac polowych („W Boże Ciało z Boską chwałą, Słowo nam się Chlebem stało, nie tnij zboża ni kapusty, bo odnajdziesz w niej rdzeń pusty”), a pranie bielizny kijankami mogło ściągnąć do wsi grzmoty i pioruny.
Na zakończenie słów parę o Lajkoniku, nazywanym też włóczkowym konikiem wcale nie dlatego, że ktoś go kiedyś wydziergał, tylko na pamiątkę mężnej postawy jednego z wiślanych flisaków (zwanych włóczkami), który poderwał mieszkańców podkrakowskiego Zwierzyńca do walki z Tatarami. Działo się to w dniu kończącym Oktawę Bożego Ciała 1238 r. Po zakończonej bitwie flisak, odziany w szaty pokonanego tatarskiego wodza, uroczyście wkroczył w bramy miasta. Dziś Zwierzyniec jest już częścią Krakowa, a drewniany Lajkonik z orszakiem włóczków pojawia się na jego ulicach od 1738 r. Pokaż mniej
Tekst i foto Maria Gonta
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>