6 maja był do 1955 r. zwykłym dniem, bez dedykowanych mu imiennie przysłów. Dopiero po przeprowadzonej wtedy reformie kalendarza liturgicznego, niczym na spadochronie wylądowały w nim porzekadła ze św. Filipem i św. Jakubem w roli głównej (wspominałam tym przy okazji Nocy Filipojakubskej z 30 kwietnia na 1 maja). Czytając cytowane dziś przeze mnie mądrości ludowe, warto mieć z tyłu głowy, że tak naprawdę dotyczą one obserwowanych przez lata zdarzeń pierwszomajowych.
„Kiedy w Filipa i Jakuba deszcz pada, suchy rok będzie ,kiedy nie pada - mokry będzie”,
„Jeśli deszcz w nocy Filipa i Jakuba, na dobry urodzaj dość pewna rachuba”,
„Na Filipa, gdy przymrozek spadnie, najgorsza zaraza na zboże przypadnie”,
„Na świętego Filipa jeśli deszcz rzęsisty, będzie plon dobry i czysty”,
„Deszcze na św. Jakuba – na pszeniczkę pewna zguba”.
Ostatnie – „Na świętego Filipa dobrze się drze lipa” – można już bez dodatkowych wyjaśnień zostawić pod dzisiejszą datą, ponieważ darcie kory zaczynało się zawsze w maju i trwało niekiedy aż do końca czerwca.
Lipowe łyko i łubie, otrzymywane po jego wysuszeniu, były niezwykle cennym surowcem do wyrobu przedmiotów niezbędnych w codziennym funkcjonowaniu gospodarstw.
Kora lipowa dzieliła się na dwa rodzaje:
Z kory łubowej, po zdjęciu wierzchniej, zdrewniałej warstwy i po wyprostowaniu łyka, układano jeden na drugim łuby (zwykle o wymiarach 2,5 x 1,5 metra). Po odpowiednim obciążeniu leżakowały potem przez trzy/cztery tygodnie i dopiero wtedy nadawały się do wyrabiania pudeł, koszyków czy łubianek do transportu drobnych owoców oraz do pokrywania dachów i statków rzecznych.
Natomiast pasy kory moczyłowej zwijano w charakterystyczne trąbki i moczono przez kilka miesięcy w wodzie. Było to potrzebne do uzyskania wstęgi łyka, z której wyplatano rogoże. Dawniej nazywano tak maty plecione nie tylko z łyka, ale też z sitowia lub innych łodyg.
Łyko z młodych lip traktowano nieco inaczej. Najpierw je zasuszano, a następnie krótko moczono i z takiego łyka powstawało noszone przez chłopstwo i służby leśne obuwie zwane łapciami, kurpiami lub postołami. Z łyka kręcono również bardzo wytrzymałe postronki zwane „łyczakami” i tzw. „kitki” czyli „worki siatczane do pakowania siana w podróży używane”.
O tym jak ważne było łyko dla naszych przodków, świadczy szereg dedykowanych mu przysłów. Większość instruuje, kiedy za owo darcie łyka zabrać się należy („Dobrze drzyć łyko z drzewa, kiedy miazgę puscá”, „Nie puszczaj sposobności, bo świadczy praktyka, że wtenczas, gdy się dadzą, drzeć potrzeba łyka”, „Wtenczas darć łyka, póki służy pora, bo się potym nie uda, kiedy przyschnie kora”, „Kiedy się łyka drą, wtenczas je drzyj”, „Wtedy na łyko, kiedy się drze”, „Drzeć łyka, póki się uda”).
Istotna była oczywiście technika pracy („Tak ciągnij łyczko, żeby się nie zerwało”), a niezłym pomysłem, działanie zespołowe („Kiedy się łyka drą (drzeć dają), to i z dziećmi na nie”).
O kimś chciwym, łakomym mawiano niegdyś, że „Drze łyka, kędy może i z drzewa suchego”. Drobnych złodziejaszków przestrzegano, że kto zaczyna od drobnych wykroczeń, ten najpewniej dopuści się z czasem poważnych przestępstw („Od łyczka do rzemyczka”, „Od łyczka do rzemyczka, od rzemyczka do stryczka”, „Od łyczka do rzemyczka, od tego do koniczka, aż zakończy szubieniczka”), a kiedy wiadomo było, że jakiś postępek nie ujdzie bezkarnie (nie przepiecze/upiecze się), można było usłyszeć „Sucho ci się to łyko nie odrze”.
Poza tym: „Kto cudze łyczko straci, rzemykiem swym przypłaci”, „Straciszli cudze łyczko, dać musisz swe rzemyczko”, „Z łyka wątły powróz na byka” oraz „Łykiem rzepy nie obłupie”.
Chociaż „Łykami butów nie szyją”, to jednak – jak wspomniałam wyżej – z łyka lipowego wyrabiano łapcie, powszechnie używane zwłaszcza na terenach podmokłych. Dziś można je oglądać w wielu izbach regionalnych lub muzeach, zwłaszcza tych poświęconych kulturze Kresowiaków.
Na fotografii para łykowych łapci z Izby Regionalnej w lubuskim Białkowie, do którego po 1945 r. trafiła spora grupa repatriantów z Polesia, a na zakończenie ostatnie przysłowie „Gdy nam zabraknie łyka na chodaki, będziem robić przetaki”.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |