W ramach projektu Stowarzyszenia Św. Eugeniusza de Mazenoda "Tę lekcję trzeba odrobić" prezentujemy najstarszych gorzowian, którzy po II wojnie światowej osiedlili się na Zawarciu.
Pisaliśmy już o Marii Załuskiej (http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,6052,) i Antonim Golcu (http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,6180,). Dziś Apolonia Obryk i jej córka Helena.
W domku przy ulicy Sielskiej na gorzowskim Zawarciu od ponad 70 lat (z przerwami) mieszka Apolonia Obryk z córką Heleną.
Do Gorzowa przez Skwierzynę przyjechały z Białorusi zimą 1946 r.
- To mieszkanie było wolne i tutaj przyprowadziła nas moja znajoma. Wyglądało zupełnie inaczej. Piece kaflowe były. Helcia miała trzy miesiące, to ją położyłam na podłodze za piecem, bo nie było nawet łóżka. Trafiliśmy tu w styczniu 1946 roku i do dzisiaj jesteśmy – mówi pani Apolonia.
Z Baranowicz do Gorzowa
Apolonia Obryk jest drobną niewysoką 92-latką z pięknymi siwymi włosami. Jej córka Helena 19 października skończy 70 lat. Żadna z nich nie wygląda na swój wiek. Obie są pełne życia i optymizmu. Bije od nich ciepło i radość.
Pani Apolonia urodziła się 18 kwietnia 1923 r. w Strzałowie, powiat Baranowicze (obecnie Białoruś). Stamtąd pochodzili jej dziadkowie oraz rodzice, którzy mieli sześcioro dzieci. Najstarsza była Malwina, później Apolonia, Adam, Kazia, Janka i Bernard. Dwójka najmłodszego rodzeństwa już nie żyje. Strzałowo Apolonia Obryk pamięta doskonale, bo mieszkała tam do ślubu z Edwardem:
- Wieś była bardzo długa, położona w półkolu. Ze 170 domów. Była łączka, był las. Pięknie było! Do kościoła mieliśmy z pięć kilometrów. Mój tata Władysław Pawłowski był zamożnym gospodarzem. Takich jak on, to było dwóch, może trzech na całą wieś. Mieliśmy konie, świnie. W sezonie tata musiał zatrudniać parobka do pomocy w gospodarstwie – wspomina.
Z przyszłym mężem poznała ją ciotka – siostra jej ojca. Ślub odbył się 19 listopada 1942 r. w Baranowiczach. Tam też młodzi zamieszkali.
- To było piękne miejsce. Był domek, obok jeziorko… Pięknie! Koszary były przez drogę. Bardzo ładnie było – uśmiecha się pani Pola.
Wkrótce jednak Baranowicze opuścili. Gdy pod koniec II wojny światowej przechodził tamtędy front. Musieli uciekać. - Byłam w ciąży. Mąż wiózł mnie 40 kilometrów na rowerze. Schowaliśmy się w murowanej piwnicy u mojego taty w Strzałowie. Jak wróciliśmy później do naszego domu, to nie było nic. Wszystko rozkradli. Nie było nawet jednego kubka. Rzeczy dostawaliśmy od ludzi - mówi.
Pod koniec 1945 roku zdecydowali o wyjeździe na Ziemie Odzyskane. Mieli już dwoje dzieci: 16-miesięcznego syna Romana (dziś mieszka po sąsiedzku) i trzymiesięczną córkę Helenę. Do Polski wyjechała z nimi teściowa Tekla Obryk, a także najstarsza siostra Apolonii Malwina Korsak, która ma dziś 95 lat i mieszka przy ul. Przemysłowej.
- Zostawiliśmy wszystko. Wzięliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wsiedliśmy do wagonu towarowego. Wysiedliśmy w Skwierzynie. Jechaliśmy przez Terespol. Na Białorusi zostali rodzice i czwórka rodzeństwa. Dziś mieszka tam jeszcze dwójka z nich – Adam i Kazia. Kontaktujemy się telefonicznie. Po wyjeździe do Polski byłam tam tylko raz w 1967 roku. Nie byłam na pogrzebach rodziców, ale na ich grobach – opowiada pani Apolonia.
Z Chicago do Baranowicz i...
10 marca 1910 r. przyszedł na świat Edward Obryk, przyszły mąż Apolonii. Urodził się w Chicago i tam mieszkał przez pierwszych dziesięć lat swojego życia. Kiedy za oceanem zaczynał się wielki kryzys gospodarczy, pochodząca z Jasła matka Edwarda wróciła z nim do Polski (ojciec został w Stanach). W okresie II wojny światowej Edward Obryk został powołany do wojska i znalazł się w Baranowiczach. Tam poznał swoją przyszłą żonę. W 1945 osiadł z nią w Gorzowie. Stąd już nigdzie się nie przenosił. Aż do czasu, gdy ciężko zachorował, pracował w Zakładach Przemysłu Jedwabniczego Silwana...
Całą historię przeczytacie już we wrześniu w specjalnie wydanym biuletynie.
Iga Borowska-Krajnik, Hanna Kaup
foto Hanna Kaup
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |