80 wystawców prezentowało swoją propozycję edukacyjną na IX targach dla młodzieży gimnazjalnej, ponadgimnazjalnej i studentów Absolwent.

W pierwszym dniu targów dało się odczuć, że kryzys dotyka także oświaty.
– Wystawiających jest mniej i stoiska wyglądają skromniej niż w poprzednich latach – zauważyła wiceprezydent Zofia Bednarz.
– Nieobecność szkół oznacza, że albo nie mają budżetów na marketing, albo tego typu działania są nieskuteczne, więc przekierowują je na internet – dodała rzecznik prasowy WSB Joanna Pisarewicz. – My przeprowadziliśmy badania, z których wynika, że dużo młodzieży dowiaduje się o nas właśnie z targów. Dlatego tu jesteśmy.

Między zawodówką a studiami
Na rynku pracy mamy do czynienia z bezrobociem strukturalnym. Występuje ono wtedy, gdy pojawiają się rozbieżności między podażą pracy i popytem na nią.
– Zauważam, że coraz częściej młodzież myśli o studiowaniu na kierunkach technicznych. To efekt zachęcania ich w szkołach, kampanii informacyjnych i medialnych. Mamy rynek nasycony absolwentami po kierunkach humanistycznych, ekonomii i marketingu, dlatego cieszy mnie, że młodzież rozsądnie patrzy na swoją przyszłość – mówi Joanna Pisarewicz.

Niestety, tego rozsądku brakuje uczniom po gimnazjum. Na targach zachęcali ich do wyboru dualnego systemu kształcenia Paweł Bednarczyk i Karol Mazur (na zdj.) z Izby Rzemiosła i Przedsiębiorców w Gorzowie.

– Zainteresowanie szkołami zawodowymi spada od kilku lat. Do tego dochodzi niż demograficzny – wyjaśnia P. Bednarczyk.
– U nas wygrywają trendy. Jak jest trend na licea i technika, to młodzież tam idzie, ale nie myśli, że lepiej mieć fach w ręce, że np. jak nauczy się fryzjerstwa, zawsze znajdzie pracę. Ale oni są na to za młodzi, no i często realizują ambicje rodziców – dodaje K. Mazur.

Przy stoisku Politechniki Wrocławskiej spotkaliśmy Gerarda Krzyżanowskiego. Szukał uczelni, na której mógłby kontynuować naukę zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.

– Kończę technikum weterynaryjne i chciałbym ten kierunek studiować, ale jeśli się nie uda, myślę o kierunkach chemicznych – wyjaśniał, rozmawiając ze studentką Agatą Syc (na zdj.).
– Uważam, że Wrocław jest miastem kształcącym na najwyższym poziomie. Poza tym szukam studiów politechnicznych, bo przygotowują do różnych zawodów, a uniwersytety właściwie tylko do bycia nauczycielem – dodał.

Między targami a rzeczywistością
IX Targi Edukacyjne Absolwent pokazały nie tylko obecną sytuację na oświatowym rynku, ale pozwoliły inaczej spojrzeć na często podejmowany temat likwidacji oddziałów szkolnych czy samych szkół, a co za tym idzie – niebezpieczeństwa utraty pracy przez nauczycieli.

Problem z naborem uczniów do szkół tłumaczy się głównie niżem demograficznym. Ale gdyby budżety jednostek finansujących oświatę nie były puste, moglibyśmy wreszcie w Polsce utworzyć oddziały klasowe z maksymalnie 25 uczniami. Ponieważ jednak pieniędzy brak, liczebność oddziałów musi wynosić ok. 30-32 osób. Inaczej nauczyciele nie dostaną pensji.

– Wygaszanie niektórych oddziałów ma swoje dobre i ze strony – mówi wiceprezydent Zofia Bednarz. – Minusem jest fakt, że nauczyciele tracą pracę, ale plusem – że zwiększa się konkurencyjność szkół, a więc podnosi poziom kształcenia. A zamykanie oddziałów jest nieuniknione, bo nie stać nas na utrzymywanie pustych miejsc. Sama jestem nauczycielką i wiem, jak trudna jest sytuacja zagrożenia utraty pracy, jednak żyjemy w takim świecie i okolicznościach, że o pracę trzeba walczyć. Próba wygaszenia oddziałów w Technikum nr 8 miała dać szansę przygotowania nauczycieli do przeorganizowania się do innych zawodów. Niestety, my dziś do demokracji odwołujemy się tylko w przypadku respektowania naszych praw, gdy jest nam wygodna. A przecież mamy do czynienia z gospodarką rynkową, która wymusza na nas umiejętność dostosowania się do sytuacji.

Hanna Kaup

Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-03-01_Targi_edukacyjne_1,

http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-03-01_Targi_Edukacyjne_2,