Niektórzy zbierają je do worków, inni do pudełek, jeszcze inni do specjalnych pojemników. Potem wrzucają do wielkich czerwonych serc, które pojawiły się w miastach i gminach, bo zbieranie zakrętek może pomóc, ale jeżeli jest dobrze zorganizowane.
Wielkie serce na nakrętki w minionym tygodniu stanęło w Bogdańcu. W centrum, tuż za rondem przypomina, że każdy może dołączyć się do akcji pomocy potrzebującym. Tym razem celem jest rehabilitacja rocznej
Anastazji. To akcja zapoczątkowana w grudniu, a pomysł ustawienia serca jest inicjatywą wójt gminy Bogdaniec
Krystyny Pławskiej.
- Teraz zbieramy nakrętki dla małej Anastazji, ale w przyszłości na pewno kolejne osoby będą potrzebowały pomocy – powiedziała.
- To pierwsze serce, które pojawiło się na terenie naszej gminy z naszym logo – dodał zajmujący się promocją
Marek Tusiński. – W ten sposób pomożemy potrzebującym i działamy proekologicznie, bo mieszkańcy mogą do niego wrzucać niepotrzebne plastikowe nakrętki.
Kiedyś takie akcje organizowały urzędy i szkoły, ale wymagało to dużego zaangażowania, natomiast teraz gmina udostępnia fundacji postawione serce i to fundacja przez określoną osobę sprawdza, kiedy ono się zapełni, odbiera nakrętki, a do gminy odsyła protokół.
Mieszkańcy chwalą taki sposób pomocy.
– Kiedyś dzieci nosiły do szkoły, a teraz można wrzucić tutaj. To dobre rozwiązanie – mówił pan
Michał, który w poniedziałkowe południe przyjechał oddać zebrane przez siebie nakrętki. Przyznał, że cały worek zbierał około roku.
Do serca można wrzucać wszelkie plastikowe nakrętki, bez względu na kształt czy kolor. Mogą być po różnego rodzaju napojach, z butelek po mleku czy jogurtach, po chemii gospodarczej, po płynach do zmywania i płukania czy szamponach. Ważne, by nie wrzucać do serca innych przedmiotów.
O tym, jak popularna to forma pomocy, świadczy fakt, że po kilku dniach sercowy pojemnik jest niemal pełny. Nakrętki zbiera się nie tylko – jak w przypadku małej Anastazji – na pokrycie kosztów jej rehabilitacji. Fundacje, które opiekują się osobami potrzebującymi, dzięki sprzedaży zakrętek pozyskują fundusze na inne cele, np. leczenie, zakup wózka inwalidzkiego czy sprzętu rehabilitacyjnego.
Pamiętajmy, że recykling nakrętek jest bardziej opłacalny niż np. samych butelek plastikowych. Za kilogram takiego surowca – około kilkaset sztuk w zależności od ich wielkości – można otrzymać od 20 do 70 gr. Gdy uświadomimy sobie, że każdego dnia do polskich śmietników trafiają tony nakrętek z tysięcy gospodarstw domowych, zrozumiemy, że akcje fundacji i stowarzyszeń mają sens, tym bardziej gminom, które stawiają u siebie takie serca, należą się wielkie brawa.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>