
O czym myślisz Dariusz? O tym, jak można spieprzyć szansę, by polskim uczniom i uczennicom ulżyć, szkolną polonistykę przejściowo uzdrowić i dać polonistkom i polonistom przestrzeń, byśmy mogli skupić się na czytaniu i doświadczaniu piękna polskiej i obcej literatury - kilka czy kilkanaście książek "na poważnie", a nie kilkadziesiąt. Nie posłuchano nas. Nie posłuchano głosu praktyków i praktyczek. Widocznie, mają nas w dupie. Naprawdę wszyscy mają nas w dupie.
Myślę, że dr Marcin Smolik i Wioletta Kozak przeżywają właśnie uniesienie egzystencjalne i ekstazę - otóż nie wykreślono z podstaw programowych ani "Odprawy posłów greckich", których uczniowie nie rozumieją (była wykreślona w wersji prekonsultacyjnej), został "Potop" w całości", dorzucono "Chłopów", co by było jeszcze mniej czasu, a poziom rozszerzony dopchano do granic możliwości. Co się zmieni? Nic. Praktycznie nic. Bo zmiany są kosmetyczne i prawie niewyczuwalne. Już wersja prekonsultacyjna listy lektur była dużo sensowniejsza, ale najwidoczniej Ministerstwo Edukacji Narodowej woli udawać, że coś się zmienia, choć w praktyce nie zmienia się prawie nic. Podczas spotkania prekonsultacyjnego w sprawie ograniczenia podstawy programowej właściwie prawie wszyscy jego uczestnicy apelowaliśmy do Katarzyna Lubnauer i Barbara Nowacka- ciąć - jeszcze więcej, odważniej, sensowniej. Tylko jedna pani lamentowała, jak to się usuwa tożsamość z listy lektur. To mamy. Odwrót i powrót do narodowej jaskini i do udawania, że się uczymy i coś tam jeszcze czytamy. Nie, nikt nie będzie czytał dwudziestu książek obowiązkowych poznawanych w całości, wśród których NIE MA nawet jednej pozycji z ostatnich kilkunastu lat. Wielki narodowy, kurwa, sukces - wykreślono "Konrada Wallenroda". Wielki narodowy, kurwa, sukces - dodano cały stos lektur uzupełniających, wśród których są co prawda pozycje XXI wieku, ale nikt nie będzie miał na nie czasu, bo dochodzą "krótkie utwory" i "lektury poznawane we fragmentach".
Nie mam słów, żeby wyrazić swoją złość na projekt podstawy programowej z języka polskiego, która ma wejść od września do polskich szkół. Zarówno w kwestii wymagań, jak i lektur na poziomie szkoły ponadpodstawowej, to zaprzepaszczenie szansy, o którą apelowaliśmy. To projekt, który nie bierze pod uwagę nie tylko głosu praktyczek i praktyków - nauczycieli języka polskiego, ale także realiów współczesnego świata i sytuacji współczesnego ucznia.
Ale tak to jest - pisali o tym i Paweł Lęcki, i Ola Korczak i Belfer na zakręcie - jak "ograniczeniem" zajmują się Ci, którzy uwielbiają narodową polską martyrologię, romantyzm i staropolszczyznę. Ja już walczyć o nic nie zamierzam, ani pisać - bo widać, że nie ma to najmniejszego sensu.
Ten projekt to ostateczny cios w szkolną polonistykę, która będzie udawaniem spotkania z literaturą. W rzeczywistości królować będą uproszczenia, półprawdy, podlane narodowymi kłótniami o to, czy Jackowi Soplicy podano czarną polewkę i sprawdzianami pisanymi w oparciu o brykowe opracowania oraz tutoriale youtubowych gwiazd.
A poniżej - proponowana lista lektur, którą "czytać" będą polscy uczniowie i uczennice w szkole ponadpodstawowej przez kolejnych kilka lat.
Dariusz Martynowicz Nauczyciel Roku 2021. Trener, społecznik, aktywista edukacyjny.
foto FB
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Anonim_6779 (IP: 18.x.x.138) w dniu 24.04.2024, 09:17 napisał(a): Literaturę np. Homera czyta się tylko po to, aby podróżować np. do Grecji lub mitologę rzymską do teatru w Neapolu. Tylko z przyczyn turystycznych. W życiu wartości każdy ma swoje i tak zrobi co mu się podoba.
Anonim_9988 (IP: 92.x.x.112) w dniu 24.04.2024, 21:49 napisał(a): Cóż za żenujący poziom wypowiedzi - pomijam sens, bo lista lektur faktycznie woła o gruntowną zmianę. Ale te wszystkie wulgaryzmy, błędy językowe, przywoływanie nieznanych szerzej postaci jako - nie wiem - autorytetów? Ekspertów?
Żal, ale i cień zrozumienia, dlaczego nie posłuchano takiego wybitnego nauczyciela roku, aktywisty edukacyjnego etc.
Anonim_5511 (IP: 37.x.x.112) w dniu 25.04.2024, 02:54 napisał(a): kończyłem technikum wieczorowe i miałem "trochę" okrojony program
jednego tygodnia na drugi polonistka zadawała lalke do przeczytania (to ma z 1200 stron), innym razem ziemie obiecaną też gruba nowelka
i tak cały czas.
choćbym sie zes..ał to bym nie przeczytał (lalki), obejrzałem film ale pozostałe wzystko przeczytałem za wyjątkiem ludzi bezdomnych tego sie nie dało czytać
Anonim_3351 (IP: 161.x.x.43) w dniu 25.04.2024, 09:11 napisał(a): Język taki a nie inny dla podkreślenia bezsilności. Mam dokładnie takie samo zdanie. Zakleilismy się w skorupie narodowej martylologii i nie wyleziemy z niej przez nastepne 100 lat, choćby ludzie i na Marsie lądowali. A bardziej nudnej książki dla młodych jak Lalka to już chyba ze swiecą szukać. Potop - męczarnia. To oczywiście można czytać i trzeba ale na boga nie w wieku nastu lat!
Utrudnienia w ruchu
W związku z organizacją Wojewódzkich Obchodów Święta Niepodległości informujemy, że we wtorek (11 listopada) w centrum Gorzowa Wielkopolskiego wystąpią czasowe ...
<czytaj dalej>Umowa na termomodernizację
W Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. 3 listopada podpisano umowę na modernizację energetyczną i termomodernizację placówki.
Realizacja zadania doprowadzi do ...
<czytaj dalej>Uwaga! Nieczynne
Uprzejmie informujemy, iż 10 listopada 2025 r. (poniedziałek) Urząd Miasta Gorzowa Wielkopolskiego będzie nieczynny.
Decyzja ta została podjęta zgodnie z przepisami ...
<czytaj dalej>Gorzowskie kamienice
Widać już pierwsze efekty remontów miejskich kamienic. Niezbędne środki na ten cel miasto uzyskało ze środków unijnych, które w latach ...
<czytaj dalej>