
W piątek 13 września na konferencję prasową związaną z wyborami od Senatu zaprosiła kandydatka niezależna
Anna Synowiec.
Po konferencji odpowiedziała na postawione przez redakcję eGo pytania.
Senat to rada starszych. Nie jest pani osobą starszą z dużym doświadczeniem, więc dlaczego kandyduje pani tam, a nie np. do Sejmu?
- Niestety, dla młodych pokoleń jestem osobą starszą, innym pokoleniowo człowiekiem. Nie jestem kandydatem, który jest najmłodszy, a który startował do Senatu. W poprzedniej kadencji kandydat miał 33 lata, kiedy zostawał senatorem. Myślę, że ustawodawca dobrze to wymyślił, że takim limitem wiekowym jest 30 lat. Trudno mówić o tym, że nie mam doświadczenia, dlatego że osiem lat blisko ludzkich spraw, problemów ludzkich, ale też pięć lat w sejmiku, kiedy tworzymy klimat polityczny, ale też inwestycyjny w województwie pozwala mi twierdzić, że mam doświadczenie i mi się chce.
Co jest pani najważniejszym sukcesem, który osiągnęła pani w pracy samorządowca przez minione lata?
- Mogę powiedzieć jedno, że praca radnego, to jest praca zespołowa, także sukcesów należy doszukiwać się w koalicji poprzedniej kadencji sejmiku jak i tej aktualnej. To jest właśnie mój sukces. Bycie wśród ludzi i tworzenie dobrego klimatu z koalicją, która stworzyła front rządzący w województwie.
Chce pani stanowić lepsze prawo w Senacie, ale wiadomo, że komisje stanowienia prawa są obsadzone przez partię rządzącą. Jaki będzie pani wkład w te zmiany? Jak pani chce je wprowadzić?
- Jako przede wszystkim kandydat niezależny jestem w stanie przekonać każdą ze stron do swoich uwag, dlatego że to nie będzie wojna polityczna pomiędzy mną a innymi senatorami. Mogę być kandydatem środka i również w trakcie dyskusji uważam, że mam dużo do zaoferowania, bo nie dość, że jestem doświadczonym prawnikiem, to otaczam się też specjalistami, którzy specjalizują się w różnych zakresach prawa i taką swoją rolę widzę w Senacie.
Jednym z pani priorytetów jest aktywizacja organizacji pozarządowych. Mamy ich wiele. Ludzie się do nich garną i w nich działają. Jak jeszcze chce pani ich zaktywizować?
- Oni potrzebują pomocy prawnej. Bezpłatnej pomocy dla stowarzyszeń i fundacji. Taka pomoc jest teraz udzielana, ale osobom fizycznym. Uważam, że każde stowarzyszenie powinno być objęte bezpłatną opieką prawników.
W czym jest pani lepsza od swoich kontrkandydatów?
- Nie będę mówić o słabych punktach moich kontrkandydatów, bo po to jest kampania wyborcza, by przez te jeszcze 30 dni pokazać moje mocne strony. Będę mówić o mojej świeżości, o tym, że jestem kandydatem bezpartyjnym, niezależnym, że jestem spełniona zawodowo, że Senat to dla mnie misja, że to nie jest sposób do życia.
O co panią pytają potencjalni wyborcy, z którymi się pani spotyka.
- Mówią o swoich prostych, życiowych problemach, o tym, że matka, która ma świadczenie pielęgnacyjne 1400 zł, przechodzi na emeryturę i otrzymuje świadczenie emerytalne 900 zł. Rozmawiamy o sprawach, które ich dotykają, o tym, że są luki w prawie, które krzywdzą ludzi, że przedsiębiorcy potrzebują większego wsparcia, bo ZUS, który proponuje partia rządząca i wzrost płacy minimalnej tnie również przedsiębiorców. To rozmowy, które dotykają wszystkich, ludzi zamożnych, niezamożnych, przedsiębiorców, inwestorów, grupy gospodarcze.
O wszystkich sprawach, które pani porusza, mówi się na co dzień. Skąd przekonanie, że to właśnie pani się uda?
- Wierzę w to. Gdybym nie wierzyła, to bym nie startowała w tych wyborach.
Stając do walki o wygraną, stawia pani na szalę r ownież swoje prywatne życie. A przecież ma pani wszystko. Może zaszyć się w swoim pięknym ogrodzie i nie dotykać polityki, która jednak jakoś bruka człowieka.
- Nie boję się tego. Myślę, że jestem odważną kobietą. Tą odwagę pokazałam na każdym etapie mojego życia, od małego miasteczka po coraz większe wyzwania. Myślałam, że moim największym egzaminem będzie egzamin aplikacyjny, gdy zostałam adwokatem. Wtedy poczułam spełnienie. Mam rodzinę, mogę wykonywać zawód, który kocham, ale mówię, że cały czas trzeba sobie stawiać wyzwania, a ci ludzie, którzy mają bardzo dużo, powinni dawać dla innych więcej od siebie i tego oczekuję od innych. Jeżeli mają, czują się spełnieni, to powinni część swojego życia oddać innym. Oczywiście, martwię się o to, że mam małe dziecko. Nie chcę, żeby córeczka była skrzywdzona tą sytuacją, ale każdy z nas ma osoby bliskie, które nas wspierają, a mój mąż mnie wspiera w tej decyzji. Będzie mi pomagał, a to jest dla mnie bardzo ważne. Chciałam też powiedzieć, że jeśli dostanę się do Senatu, nie będę pobierała wynagrodzenia senackiego. Ja to dzisiaj deklaruję. I słowa dotrzymam.*
Dziękuję.
*Dodatkowe wyjaśnienie
- Senatorom, którzy nie korzystają z urlopu bezpłatnego u pracodawcy, prowadzą działalność gospodarczą samodzielnie lub wspólnie z innymi osobami, albo nie zawiesili prawa do emerytury, uposażenie nie przysługuje. Jeżeli będę prowadzić kancelarię, a taki mam zamiar, nie otrzymam pieniędzy z tytułu uposażenia. W uzasadnionych przypadkach Prezydium Senatu może podjąć decyzję o przyznaniu, na wniosek zainteresowanego, uposażenia w całości lub części senatorom, którzy nie korzystają z urlopu bezpłatnego u pracodawcy, prowadzą działalność gospodarczą samodzielnie lub wspólnie z innymi osobami albo nie zawiesili prawa do emerytury. Ja takiego wniosku nie chcę składać.
Rozmawiała Hanna Kaup