Kobieta uśmiech, kobieta siła, kobieta walka, kobieta nadzwyczajna - można wymieniać w nieskończoność epitety na temat
Julity Ilczyszyn zapieckowego gościa
Barbary Schroeder. Jako jedyna Polka pokonała dystans 1250 km, biegnąc po pięciu pustyniach na pięciu kontynentach.
„I choć na zewnątrz wszystko zaczyna się uspokajać, wracać do normy, moje wewnętrzne JA, pracuje nadal na najwyższych obrotach, w głowie panuje niesamowity bałagan emocji, tego co było mi dane przeżyć. Nadal trudno mi jest uświadomić sobie, jak wielki to był dla mnie czas. Jak w rok i dwa miesiące byłam na pięciu pustyniach i pięciu kontynentach. Że jestem pierwszą Polką, która to zrobiła...hmmm razem z
Elise Zender. Jesteśmy jedynymi Europejkami, ktore zdobyły tytuł Grand Slam+‼” – to słowa, które Julita Ilczyszyn napisała niedawno na swoim facebookowym profilu.
Ta „Wybiegana Mama” (tak ją znajdziecie w Internetach
https://www.julitailczyszyn.com/) pojawiła się 11 lipca na ostatnim przedwakacyjnym spotkaniu w Klubie Na Zapiecku. I było to spotkanie nadzwyczajne, pełne energii i prawdy, uśmiechu i bólu, siły i woli walki, spotkanie z kobietą, której niestraszne są żadne trudy i przeciwności losu.
„To niesamowite, że już nie pamiętam, jak bolało. Kontuzja biodra, podwójny shin splints, braki paznokci czy niezliczona liczba pęcherzy na stopach...” – pisze dalej i opowiada na każdym swoim spotkaniu, by nie zapomnieć tego, co było najlepsze: każdego wzruszającego, dobrego czy śmiesznego momentu i oczywiście wszystkich wspaniałych ludzi, których spotkała (niektórzy zostali jej przyjaciółmi, choć żyją na odległych końcach świata). W Gorzowie mówiła o nadzwyczajnej solidarności tych ludzi, o wzajemnej pomocy i wsparciu, jakie dawali sobie zawodnicy.
„Pustynie zweryfikowały moje domowe przyjaźnie i, mimo że trochę bolało, to dziś jestem bardzo za to wdzięczna. To były bardzo trudne i skrajne warunki. Dystans też. Łącznie 1250km po bezludziu, pustkowiu”.
Ta 40-letnia dziś żona oraz matka dwóch dziewczynek, nauczycielka wychowania fizycznego urodzona w Wągrowcu, a mieszkająca dwa kilometry od Warszawy Julita Ilczyszyn niczego nie żałuje. Każdy jej bieg na dystansie 250 km w projekcie „4 deserts in 2022” był charytatywny, bo dedykowała go osobie, która biegać nie może (jako jedyna otrzymała za to specjalną nagrodę).
Sama też doświadczyła sytuacji kryzysowych, z których wyszła obronną ręką, bo nie zrezygnowała z biegania ani po operacji nerek, ani kolana, do którego wstawiono jej metalowy implant. Ot, razem z lekarzem potraktowała organizm surowo, nakazując mu, by jej słuchał i ponownie stawał na nogi gotowy do kolejnej próby.
Spotkanie z tą nadzwyczajną Polką pokazało, że nie ma rzeczy niemożliwych, szczególnie że Julita Ilczyszyn wspominała też o niewidzącym mężczyźnie, kobiecie bez ręki czy ponad 70-letnich zawodnikach, którzy również ukończyli 250-kilometrowe dystanse w pustynnych warunkach, niosąc w plecakach wszystko, co do życia niezbędne.
Trudno uwierzyć, jak w niedługim czasie wiele zdarzyło się w życiu Julity, która teraz myśli, by powtórzyć jakiś bieg, ale dopiero gdy jej córki będą już mogły spróbować swoich sił. Wtedy ona będzie im wsparciem i towarzyszką.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Nie daj się oszukać
Uwaga! Oszuści podszywają się pod Krajową Administrację Skarbową.
Ostrzegamy przed fałszywymi e-mailami, których autorzy podszywają się pod Krajową Administrację Skarbową.
Wiadomości wysyłane ...
<czytaj dalej>Trzech Króli z orszakiem
Objawienie Pańskie, zwane popularnie świętem Trzech Króli (6 stycznia), należy do najważniejszych obchodów świątecznych w ciągu roku liturgicznego. Podczas mszy ...
<czytaj dalej>Za to grozi kara
Weszło w życie ROZPORZĄDZENIE PORZĄDKOWE WOJEWODY LUBUSKIEGO w sprawie ograniczenia używania wyrobów pirotechnicznych na terenie województwa lubuskiego.
Zakaz używania wyrobów pirotechnicznych ...
<czytaj dalej>Ochrona przed zachorowaniem na raka
Prawie 13 % dzieci i młodzieży w wieku 9-18 lat w województwie lubuskim zaszczepiło się przeciwko HPV. Z tego około ...
<czytaj dalej>