Idąc za przykładem wielu serwisów prasowych, dzisiejszy post powinnam zacząć od słów: „O tym, jak Shrek porwał nas na bagna i co z tego wynikło”. I nawet ziarno prawdy by w tym stwierdzeniu było, czego nie można powiedzieć o wielu artykułach szczycących się chwytliwymi tytułami, w których treści darmo szukać sensacji zawartych w owym tytule.
W naszej wczorajszej przygodzie (jednej z wielu) był podmokły teren aspirujący do roli bagna i był wielki troll aspirujący do roli Shreka. Shrek z niego trochę nietypowy, bo chociaż z racji podobieństwa materiału można go przyrównać do Pinokia, to jednak jego ojcem nie jest mistrz Dżepetto, tylko Thomas Dambo zwany mistrzem recyklingu. No i nie został wystrugany, tylko sklecony, a poza tym ani cienia w nim zieloności, za to mnóstwo drewnianych części z odzysku. Właściwie powinniśmy go przyjąć do rodziny, bo cały pokryty jest drewnianymi klepkami przypominającym gonty. Nazywa się Hans Hulehånd.
Hans Hulehånd mieszka w pobliżu Stige Ø – dawnej wysepki powstałej w latach 1796-1803 w czasie budowy Kanału Odense oddzielającego ten skrawek terenu od fiordu Odense. Przy starej przystani promowej troll wydeptał sobie ścieżkę w podmokłym terenie i ukryty wśród drzew zabrał się za budowę barki. Zamierzał zwodować ją w pobliskim kanale, wypłynąć na wody fiordu, a stamtąd dalej na morza i oceany. Plany pokrzyżowała mu zakochana po uszy wiedźma Charlotta mieszkająca koło kościoła w Stige. Nie mając pojęcia, że Hans Hulehånd podziela jej uczucia i marzy o wspólnym poznawaniu świata, chciała zatrzymać go na wyspie. Rzucony przez nią czar unieruchomił trolla i nie pozwolił na dokończenie budowy. Udało mu się sklecić tylko mały domek, a i to nie do końca.
Od rzuconego przez Charlottę uroku można go uwolnić, zostawiając na ławce przed domkiem ciastko z brukselką. Zakochana wiedźma jest zawsze w pobliżu, w dodatku uwielbia brukselkę i kiedy takie ciastko zje, to na pewno z radości ucałuje Hansa w jego uśmiechnięte usta, a wtedy czar pryśnie. Problem jednak w tym, że ptaki zawsze są szybsze od niej. Aby umożliwić każdemu dotarcie do trolla, Thomas Dambo wybudował przy pomocy wolontariuszy kręty drewniany pomost, dzięki któremu nad bagnistym terenem da się przejść suchą stopą. My niestety nie mieliśmy pojęcia o wiedźmie, klątwie i ciasteczkach, ale gdyby ktoś z Was się tam wybierał, warto wcześniej się w nie zaopatrzyć. A nuż uda się odczarować Hansa Hulehånda?
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny/Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>