Do Alzacji zawitaliśmy jeszcze raz, przekraczając prawie dwa miesiące później granicę francusko-niemiecką w Strasburgu. Wracaliśmy wtedy z Półwyspu Iberyjskiego. Już sama nazwa – Strasburg, po francusku Strasbourg, po niemiecku Strassburg, po alzacku Strossburi – wskazuje na strategiczne położenie miasta przy ważnej starożytnej drodze. Świadczy o tym początkowy człon „stras” odwołujący się do „strata via”= „droga brukowana”.
Założona w 12 r. p.n.e. celtycka osada doskonale potrafiła to położenie wykorzystać. Rozrastała się przez wieki, stając się najpierw „miastem tysiąca kościołów”, później „skrzyżowaniem Europy” (leży dokładnie w połowie drogi między Paryżem a Pragą), a w końcu jedną z trzech stolic Europy, bo chociaż siedzibą Parlamentu Europejskiego, Rady Europy i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest właśnie Strasburg, to Sekretariat Generalny Parlamentu rezyduje w Luksemburgu, a komisje parlamentarne pracują głównie w Brukseli.
Ciągnęły nas tutaj przede wszystkim: opiewana od wieków koronkowa katedra Notre Dame i cudnej urody dzielnica zwana Małą Francją. Zajrzałam do naszej relacji z trasy i doszłam do wniosku, że właściwie niewiele muszę do niej dodawać, oprócz zdjęć oczywiście. Żebyście jednak nie musieli daleko szukać, przytoczę tutaj obszerne fragmenty, odrobinę je tylko uzupełniając.
O Małej Francji (Petite France) warto wiedzieć, że jest doskonałym miejscem na plener malarski albo fotograficzny. Jej urocze kamieniczki przeglądają się w wodach rzeki o nazwie, którą lepiej pisać drukowanymi literami – ILL – bo w przeciwnym razie wygląda jak rzymska trójka (Ill). Fantazyjna krata szachulcowych kamienic, czerwone pelargonie w oknach, knajpki i ich ogródki, sklepiki, mostki, dawne młyny, przeszklone łodzie na rzece i kanale, śluzowanie tychże łodzi (niezwykle zajmujące)… wszystko to przyprawia o zawrót głowy, warto więc patrzeć pod nogi. Ja nie patrzyłam i o mały włos, a rozciągnęłabym się jak długa na trotuarze. Wszystko przez młodego chłopaka, który po prostu siedział, zasłuchany, na chodniku, a ja z głową w chmurach podziwiałam w tym czasie detale na wyższych piętrach najbliższej kamienicy. Solidnie się o niego potknęłam. Nie pytajcie, kto z nas miał większe oczy.
Mała Francja, dziś dość ekskluzywna, kiedyś była dzielnicą rybaków, młynarzy i garbarzy, w której za czasów Franciszka I (król Francji w latach 1515-1547) wybudowano szpitalny przytułek dla żołnierzy cierpiących na „francuską chorobę”. Biorąc to pod uwagę, można pokusić się o stwierdzenie, że właściwsza byłaby tu nazwa Mała Franca, bo tak potocznie mówiono wtedy o kile i syfilisie, ale tak naprawdę ta „francuska choroba” we Francji nazywana była „chorobą włoską” albo „chorobą angielską”, w Rosji „chorobą polską”, w Polsce „chorobą niemiecką”, w Holandii „chorobą hiszpańską” a w Turcji „chorobą chrześcijan” (innych barwnych określeń nie będę już przytaczać).
Spacer stamtąd w kierunku Katedry Notre Dame okazał się wyjątkowo przyjemny. Z wielką przyjemnością ochłodziliśmy się najpierw we wnętrzu kościoła św. Tomasza zwanego luterańską katedrą (wstęp bezpłatny). Na stojakach przy wejściu leżały zalaminowane kartki z opisem świątyni przygotowanym w najprzeróżniejszych językach. Kiedy je wertowałam w poszukiwaniu najbardziej zrozumiałej dla mnie wersji, podszedł pan i zapytał po prostu:
– What language?
– Polski (nie popisałam się niestety lotnością umysłu).
– Polski? You are welcome – i wręczył mi z uśmiechem kartę, na której piękną polszczyzną opisano historię świątyni oraz wszystkich znajdujących się w niej zabytków, w tym okazałego, pomnikowego mauzoleum Maurycego Saskiego, syna polskiego króla Augusta II Mocnego.
Kiedy dotarliśmy później do strasburskiej katedry poświęconej Najświętszej Marii Pannie (stąd jej nazwa Notre Dame), długo staliśmy przed nią z zadartymi głowami i to wcale nie z powodu kolejki do wejścia (wstęp jest bezpłatny i wchodzi się prawie na bieżąco). Świątynia po prostu jest n i e s a m o w i t a. Monumentalna, ze 142-metrową wieżą, która przez przeszło dwa wieki była najwyższa na świecie. Koronkowa z zewnątrz, z wnętrzem pełnym równie pięknych rzeźb (szczególnie polecam tzw. Anielski Filar), z zachwycającymi witrażami i ciągle działającym szesnastowiecznym zegarem astronomicznym. Mieliśmy okazję zobaczyć jak wybija pierwszy kwadrans, ale do pełnego spektaklu ruchomych figurek musielibyśmy poczekać jeszcze 45 minut, tymczasem trzeba było wracać do pozostawionego gdzieś przed Małą Francją samochodu i ruszać w dalszą drogę.
Tuż przy Notre Dame znajduje się jeszcze jedna perełka architektoniczna – Maison Kammerzell – najstarszy dom w stolicy Alzacji, dziś luksusowy hotel i restauracja. Wybudowana w 1427 r., dwukrotnie przebudowywana w XV i XVI w. jest jedną z najpiękniejszych średniowiecznych kamienic nie tylko w Strasburgu, ale na terenie całej Alzacji i dawnego Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Ze swymi trzema piętrami zdobionymi misterną snycerką wygląda jak wyjęta z bajki. Pokrytego freskami wnętrza niestety, nie widzieliśmy.
Dzielnicę Europejską oglądaliśmy już tylko z okien samochodu. Flagi wciągnięte na maszty świadczyły o tym, że w Parlamencie Europejskim właśnie toczą się obrady, ale sam budynek dość szczelnie otoczony był metalowym płotem (trwały tam jakieś prace remontowe). Trochę jeszcze pokręciliśmy się po mieście i przejeżdżając przez most na Renie, w połowie biegu rzeki zauważyliśmy niemieckie napisy. Tak oto niespodziewanie przekroczyliśmy granicę.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>