Andrzej Trzaskowski BLOG
Podmiejska – ulica mojego dzieciństwa
To sÄ… moje wspomnienia z ulicy, na której siÄ™ wychowaÅ‚em, z której jechaÅ‚o siÄ™ tramwajem i szÅ‚o pieszo „do miasta”. Nie od rzeczy nazywaÅ‚a siÄ™ wtedy (a i teraz) Podmiejska…
MieszkaÅ‚em na niej (Å›wiadomie) od 1952 roku, w bloku wielorodzinnym z przesiedleÅ„cami z Kresów, z okolic Drohobycza. To byÅ‚ poniemiecki wzglÄ™dnie nowy blok, z Å‚azienkami w niektórych wiÄ™kszych mieszkaniach, z dużym podwórkiem, na którym poÅ›rodku staÅ‚a pompa abisynka, byÅ‚a też obszerna stodoÅ‚a i obory. SÄ…siedzi mieli pola uprawne, konia, krowy, „parsiuki”, kury… Sielanka.
ByÅ‚a i „górka” nad podwórkiem, nasze dzieciÄ™ce królestwo z goÅ‚Ä™bnikiem, bieżniami, miejscami do skoku w dal, wzwyż, do trójskoku nawet. I to wszystko pobudowane naszymi dzieciÄ™cymi rÄ™kami pod kierownictwem najbardziej uzdolnionego technicznie, trochÄ™ od nas starszego Staszka Åšwirniaka, który też uczyÅ‚ siÄ™ grać na skrzypcach.
Na tym podwórku rozgrywaÅ‚y siÄ™ czÄ™sto sceny mogÄ…ce być pierwowzorem tych filmowych, powtórzonych w „Samych Swoich” kÅ‚ótni sÄ…siedzkich. Bo zasiedlone rodziny byÅ‚y skonfliktowane już na Kresach i przywiozÅ‚y ze sobÄ… swoje dawne swary, którymi żyÅ‚o już tutaj caÅ‚e nasze podwórko. Ale to nie przeszkadzaÅ‚o im godzić siÄ™ i solidarnie dziaÅ‚ać w chwilach zagrożenia.
Dzieci z naszego podwórka pomagaÅ‚y latem w żniwach sÄ…siadom, tym którzy mieli pola uprawne w miejscu gdzie dzisiaj PKS Na Podmiejskiej, a także na Pomorskiej, naprzeciw dzisiejszego Intermarche, tam gdzie teraz bloki mieszkalne. I przy jesiennych omÅ‚otach poniemieckÄ… mÅ‚ocarniÄ…. PomagaÅ‚em i ja za nic, ot tak, a wÅ‚aÅ›ciwie za możliwość przejechania siÄ™ na pole, na ich koniu, na „Kubusiu”. No i czÄ™ste odganianie i przyganianie krów do pastucha, który gnaÅ‚ caÅ‚e stado krów na pastwisko nad WartÄ…. A to znów za możliwość przejechania siÄ™ rowerem, pod ramÄ™, ale jednak. Jaka to byÅ‚a uciecha, jaka frajda!
Na ulicy wszyscy się znali, a już dzieci wiedziały wszystko o sobie, o swoich rodzinach. Chodziliśmy przecież do tego samego kościoła, do tej samej szkoły, bawiliśmy się razem po szkole. Latem grało się w piłkę, w palanta, kiczkę, pikuty, w upalne letnie dni kąpaliśmy się na kanale obok OTL-u za torami kolejowymi, czy w jeziorku na wylewach, albo (ale już z rodzicami) na wysepkach, nad Wartą.
A zimÄ… sanki! ZjeżdżaÅ‚o siÄ™ z Bocznej Podmiejskiej, z samej góry obok ostatniego domu przed górkÄ…, stamtÄ…d gdzie teraz supermarket „Biedronka” aż na ulicÄ™ obok poniemieckiego cmentarza, gdzie teraz Sala Królestwa Åšwiadków Jehowy. Na Å‚yżwy, na hokeja chodziÅ‚o siÄ™ na wylewy Warty. SiÄ™ dziaÅ‚o!
I byÅ‚a jeszcze jedna ulica Boczna Podmiejska, trochÄ™ dalej, ta którÄ… chodziÅ‚o siÄ™ w zielone, „na baraki”, gdzie wÅ›ród pól uprawnych i ogrodów byÅ‚ w dolince stawek, „wysepka miÅ‚oÅ›ci” obok której schodziÅ‚o siÄ™ na WarszawskÄ…, na „KoÅ„ski Targ” – tam gdzie teraz Osiedle Parkowe.
W roku 1956 do nowo wybudowanych – w miejsce zburzonych poniemieckich – domów wprowadzili siÄ™ repatrianci zza Buga: Wonatowscy, SamojÅ‚owicze, HoÅ‚owacze – czÄ™sto mówiÄ…cy sÅ‚abo po polsku. PrzybyÅ‚o nam zabaw, bo ich dzieci przywiozÅ‚y ze sobÄ… swoje gry i zabawy, w które i my chÄ™tnie graliÅ›my. I to ich obce nam „paszli!”, kiedy to rozpoczynaÅ‚o siÄ™ kolejnÄ… wyprawÄ™, przygodÄ™!
Szczęśliwe dzieciÅ„stwo… Ale i parÄ™ nieszczęść, niestety. „NiuÅ›kowi” i Andrzejowi Ch. tramwaj uciÄ…Å‚ stopy, paru z nas siÄ™ topiÅ‚o na Kanale, w Warcie. Tramwaj siÄ™ wykoleiÅ‚ i wjechaÅ‚ w bramÄ™ gospodarstwa rolnego na rogu Warszawskiej i Podmiejskiej – tam gdzie teraz Stacja Paliw, a o którym to miejscu „pani” w szkole mówiÅ‚a nam, dzieciom, że ona nie, ale my, dzieci doczekamy, że w tym miejscu bÄ™dzie lotnisko. Nie doczekaliÅ›my i my…
Ale byÅ‚y i inne, zawinione nieszczęścia. Moi koledzy z ulicy - Andrzej K. i Marek W. - zabili nieznajomego nad WartÄ… i wylÄ…dowali na parÄ™ lat w wiÄ™zieniu. Mój ojciec wywÄ™drowaÅ‚, z kolegÄ… z „bankowego bloku” na poczÄ…tku Warszawskiej do WrocÅ‚awia, a i ja zaczÄ…Å‚em mieć kÅ‚opoty ze sobÄ…, z kolejnÄ… szkoÅ‚Ä…, z odosobnieniem bÄ™dÄ…cym konsekwencjÄ… popeÅ‚nianych mÅ‚odzieÅ„czych bÅ‚Ä™dów.
Zlikwidowano WylÄ™garniÄ™ Drobiu na górce za „żóÅ‚tym blokiem”, gdzie to mieszkali Olczyki, Jermaki, Pazdany, KoÅ‚odzieje i „Niusiek” Wogórko. I wyprowadzili siÄ™ kierujÄ…cy tÄ… WylÄ™garniÄ… paÅ„stwo Staroniowie, a z nimi nasi rówieÅ›nicy Lidka i Czesiek. PozostaÅ‚y po nich u mnie poniemieckie taÅ›my filmowe (8 mm?) obrazujÄ…ce przedwojenny Landsberg a.d. Warthe. Å»al, zawieruszyÅ‚y siÄ™ dawno temu przy kolejnych przeprowadzkach, niezadbane, wtedy nikomu nie przydatne, a teraz jakże bym nimi ucieszyÅ‚ regionalistÄ™ Roberta Piotrowskiego. Cóż…
I tak pomaÅ‚u, po kolei ubywaÅ‚o „starej wiary”… A i Podmiejska siÄ™ zmieniaÅ‚a. WyciÄ™to rosnÄ…ce po prawej stronie jarzÄ™biny, poszerzono ulicÄ™, uporzÄ…dkowano chodniki. PrzybyÅ‚o nowych bloków zbudowanych w miejscu starej, zburzonej niemieckiej fabryki, w której ruinach znajdywaliÅ›my karbid do samopaÅ‚ów, tam gdzie byÅ‚ podziemny kanaÅ‚ zamkniÄ™ty bramÄ…, za którÄ… byÅ‚o ostrzeżenie „trzy kroki – Å›mierć” i którym to kanaÅ‚em (jestem do dziÅ› o tym przekonany) przeszedÅ‚em z siostrÄ… ElkÄ… pod WartÄ…, do przedszkola na Jerzego.
Ulica Podmiejska - niby ta sama, ale jakże teraz odmienna. Åšwiat, który przeminÄ…Å‚…
RozpoczynaÅ‚a siÄ™, w latach 50. XX wieku, obszernÄ… stodoÅ‚Ä… Berdowskich po lewej stronie (patrzÄ…c od Warty), na której miejscu, po wyburzeniu, byÅ‚ najbliższy nam sklep spożywczy obok przystanku tramwajowego. A koÅ„czÄ…ca siÄ™ po prawe stronie - za zakrÄ™tem w ulicÄ™ PomorskÄ…, w stronÄ™ Santoka - zaraz za poniemieckimi willami (gdzie mieszkali LeszczyÅ„scy, Berdowscy, Hutnikiewiczowie, trener Borowy…) tablicÄ… z napisem „koniec miasta”.
A dalej to już tylko byÅ‚a aleja czereÅ›niowa wiodÄ…ca wÅ›ród pól do Wawrowa i gdzieÅ› tam w poÅ‚owie drogi gospodarstwa ogrodnicze ÅšwiÄ…tkowskich i Buchmietów, skÄ…d zimÄ… wyruszaÅ‚ nasz kulig koÅ„czÄ…cy siÄ™ aż przy koÅ›ciele ÅšwiÄ™tego Krzyża, koÅ‚o Szpitala, na Warszawskiej.
Dużo tego, a w pamiÄ™ci pozostaÅ‚o jeszcze wiÄ™cej. Ale czy to moje wspominanie dawnego, powojennego Gorzowa zainteresuje dzisiaj kogokolwiek? I jak te przywoÅ‚ywane nazwiska, fakty, wskazywanie miejsc zamieszkania majÄ… siÄ™ do obowiÄ…zujÄ…cej teraz ustawy RODO? BÄ™dÄ™ na jej rozliczony wspominajÄ…c czasy i nazwiska sprzed ponad (!) póÅ‚wiecza? Nie wiem. Ale powspominać czasem warto…
Andrzej Trzaskowski
23 sierpnia 2022 08:17, admin ego
Dodaj komentarz:
Oni tu zostajÄ…
„ZostajÄ™!” to hasÅ‚o nowej kampanii promujÄ…cej Gorzów, która ma zwrócić uwagÄ™ na zalety naszego miasta, dziÄ™ki którym jest ono doskonaÅ‚ym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
NieczÄ™sto zdarza siÄ™, aby tradycyjnie Å›piewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeÅ„ na lat „dwieÅ›cie”. Tak wÅ‚aÅ›nie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doÅ›wiadczenia wiem, że najważniejsze sÄ… relacje bezpoÅ›rednie. Ustalenia, które zapadajÄ… wtedy ...
<czytaj dalej>