Gontowiec Podróżny BLOG

Plan na wczoraj klarował się zabawnie. Zaczęło się od pięknie opisanych przez Hanię Bobolic (koniecznie przeczytajcie: https://www.egorzowska.pl/pokaz,hanna_kaup,12797,). To po wizycie w tamtejszym sanktuarium wpadłyśmy na pomysł odwiedzenia jego świątyni nadrzędnej, bowiem monumentalny kościół jest dziś jedynie świątynią filialną, należącą do parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Zwróconej. Do parafii należy też kościół Matki Bożej Królowej Polski w Brodziszowie, więc i on znalazł zwoje miejsce w naszych planach.

Ponieważ głupio jeździć ciągle tą samą drogą, tym razem wybrałyśmy nieco okrężną, przez Ziębice i Ząbkowice Śląskie. Na trasie do Ziębic był Henryków, ten od wpisanej na listę UNESCO „Pamięć Świata” Księgi Henrykowskiej, która zawiera w swej treści pierwsze napisane po polsku zdanie: Day ut ia pobrusa, a ti poziwai (Daj ać, ja pobruszę, a ty poczywaj). Miał je wypowiedzieć do swej żony rycerz Boguchwał zwany trochę kpiąco Brukałą (pomagając małżonce, co było zdecydowanie niemęskim zajęciem, brukał, czyli brudził ręce). Z czasem przydomek przylgnął do jego rodziny i w końcu do wioski, której był właścicielem. Dziś w Brukalicach znajdziecie pomnik pierwszego polskiego zdania.

I tak trasa ustaliła się sama: Brukalice – Henryków – Ziębice – Ząbkowice Śląskie – Zwrócona – Brodziszów. Aż do Strzelina jechałyśmy po staremu, czyli przez Świnobród i Borek Strzeliński. Nazwa pierwszej wioski nieodmienne nas fascynuje, ale mówimy o niej Świnobród od alpak, bo przejeżdżając przez nią, nie sposób nie zauważyć tablicy z informacją o możliwości spaceru z tymi pięknymi zwierzętami. Borek Strzeliński odwiedzałyśmy wcześniej, m.in. szukając krzyży pokutnych (aż trzy prężą się przy drodze do Jaksina), jednak w pamięci pozostał nam jako Borek od landsberskigo żołnierza, bowiem na tablicach z tamtejszego pomnika pierwszowojennego zgromadzonych przed pięknym i trudno dostępnym kościołem, przy jednym nazwisku znalazłyśmy informację, iż miejscem jego śmierci był Landsberg an der Warthe (dzisiejszy Gorzów Wlkp.).

Po dotarciu do Strzelina, ruszyłyśmy dalej nową trasą. Skromny brukalicki pomniczek Księgi Henrykowskiej jest łatwy do znalezienia. Stoi przy drodze na krańcu wsi, tuż przed wjazdem do Henrykowa. Henrykowskie opactwo natomiast zachwyca i warto poświęcić więcej czasu na jego zwiedzenie. Najlepiej wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem, bo inaczej do tamtejszych wnętrz się nie dostaniecie. Na oprowadzanie można załapać się o pełnych godzinach (10:00, 12:00 i 14:00, ewentualnie 16:00 po wcześniejszym umówieniu).

Ziębice przywitały nas remontowanymi ulicami, przez które tylko cudem udało się nam przebrnąć (karkołomny przejazd po wertepach w ślad za innymi samochodami, bo oznakowanie praktycznie żadne). Zniechęcone tym faktem chciałyśmy już zrezygnować z wędrówki po mieście, ale dobrze, że tego nie zrobiłyśmy. Rynek, ratusz i piękne kamienice są naprawdę warte zobaczenia. Wprawdzie odpuściłyśmy sobie tym razem ziębickie Muzeum Sprzętów Domowych, bo dreptanie po wnętrzach Klasztoru Księgi Henrykowskiej trochę nas zmęczyło, ale mamy plany, by tu wrócić. Do wspaniałej bazyliki też zajrzałyśmy tylko przez kratę (dobre i to, chociaż widok mocno ograniczały filary), jednak największe wrażenie zrobił na nas pomnik przedstawiający piastowskiego orła. To największa w Europie ceramiczna figura (9 m wysokości, 12 m rozpiętości skrzydeł), w dodatku stoi na wzgórzu, z którego rozpościera się wspaniały widok na miasto i okolicę.

W Ząbkowicach Śląskich obejrzałyśmy ruiny zamku książąt ziębickich, próbowałyśmy uchwycić w kadrze ukośną i nieco załamaną linię murów Krzywej Wieży, zachwyciłyśmy się wnętrzem sąsiadującego z nią kościółka św. Anny i pospacerowałyśmy po klimatycznym starym cmentarzu. Nie ukrywam, że w to ostatnie miejsce wybrałyśmy się przede wszystkim dla popadającej w ruinę cmentarnej kaplicy, w której podobno 400 lat temu ząbkowiccy grabarze produkowali z ludzkich zwłok proszek, a ten miał się przyczynić do wybuchu epidemii dżumy w tym mieście. Po wymuszonych torturami zeznaniach spalono na stosie 17 osób (8 grabarzy i 9 wskazanych przez nich wspólników), a cała sprawa odbiła się szerokim echem w Europie. Możliwe, że opis tych wydarzeń posłużył angielskiej pisarce Mary Shelley do napisania powieści o doktorze Frankensteinie, wszak w Ząbkowice Śląskie nazywały się ongiś Frankenstein.

Z Ząbkowic ruszyłyśmy do Zwróconej i Brodziszowa, ale w obu wioskach mogłyśmy tylko obejść kościoły. Zarówno jedna, jak i druga świątynia mają historię sięgającą wieku XIII, jednak wielokrotne przebudowy zatarły wszelkie tego ślady. Nie ma tam też tak często spotykanych na Dolnym Śląsku tablic epitafijnych, mimo wszystko warto zjechać z głównej drogi do tych miejscowości, ponieważ obie są bardzo ciekawe.

Tekst i foto Maria Gonta
foto Hanna Kaup


Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć

Dodaj komentarz:

Przebudują Ikara

Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty. Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ... <czytaj dalej>

Oni tu zostają

„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ... <czytaj dalej>

Pielgrzymki

Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia. Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ... <czytaj dalej>

200 lat dla pani Zofii

Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ... <czytaj dalej>

«	maj 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
		1	2	3	4	5
6	7	8	9	10	11	12
13	14	15	16	17	18	19
20	21	22	23	24	25	26
27	28	29	30	31

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

Grochówki żadnej tam nie widziałem tylko długa kolejkę po watę cukrową.
Nowy wojewoda nowe porządki.
<czytaj dalej>

Nie ma w Polsce wojska. Piknik 3majowy tylko to dowiódł żadnego czołgu ja płaci grunwaldzkim, bo wszystkie oddaliśmy Ukrainie. 2 taki i 2 Pilice <czytaj dalej>

a w gryfinie była super zabawa <czytaj dalej>

Obchody na "bogato". Już nawet nielegalne, za "tamtej" Polski były z atrakcjami.
Jakieś orkiestry, występy, tance, a tu <czytaj dalej>

Pierwsze zdjęcie od gory:radny Kaczanowski, zobacz, tam jest pomnik Pioniera, nic nie zrobiłeś, aby nie był zaniedbaany. Następna sprawa, ile imp <czytaj dalej>