20 maja. Wczorajszego ranka było ponownie tylko 8 stopni. Góry tak mają. Dni już nie są upalne, ale wiatry nie ustają. Wczoraj wjechaliśmy już do Nawarry, ale na nocleg cofnęliśmy się jeszcze do Kraju Basków. Tylko kilka kilometrów, za to miejsce spokojne nad wyraz i bardzo piękne. Krajobraz nam zeuropeizował w znaczeniu środkoweuropejskim. Eukaliptusy się skończyły, palm i kaktusów już jak na lekarstwo. Spichlerzy ani świronków też nie widać. Dzień jak zwykle pełen wrażeń, chociaż tylko dwa odwiedzone miejsca, jednak w dwóch różnych prowincjach.
Pierwsze miejsce to nieduże Alfaro w prowincji i wspólnocie autonomicznej La Rioja, która wprawdzie nie ma dostępu do wybrzeża, ale przepływają przez nią rzeki Ebro i rzeka Oja, od której prowincja wzięła swoją nazwę (río Oja – La Rioja). I to właśnie rzeki mają ogromny wpływ na populację bocianów, których jest tu naprawdę wyjątkowo dużo. Na dachu kolegiaty San Miguel Arcángel (XVI/XVII w.) w Alfaro uznanej za pomnik narodowy i będącej największą ceglaną świątynią barokową w Hiszpanii, znajduje się największa w Europie, a może nawet na świecie miejska kolonia bocianów białych gniazdujących na jednym budynku. Świątynia stoi w samym centrum miasteczka. Jej dach ma ponad dwa tysiące metrów kwadratowych powierzchni (wliczając wieże, gzymsy, okna, sterczyny), a gniazd na nim co najmniej 150.
Na tablicy informacyjnej podano, że w 1985 r. było ich zaledwie osiem. Tam też wyczytaliśmy, że Generalna Dyrekcja ds. Różnorodności Biologicznej władz La Rioja co roku dofinansowuje sprzątanie dachów oraz zmniejszanie lub przenoszenie najcięższych gniazd w takim czasie, by nie przeszkadzać bocianom, nazywanym tutaj cigüeñas. Szacuje się, że w jednym okresie lęgowym daje to 500-700 boćków w jednym miejscu. Do kolonii nakościelnej dochodzą jeszcze bociany usadowione na dachach sąsiednich budynków, na Convento de la Concepción, kościele San Francisco, na terenie centrum sportowego i starego więzienia. Daje to co najmniej tysiąc klekotów w samym tylko Alfaro. Kilka kilometrów dalej widzieliśmy czteropiętrowy bociani wieżowiec na słupie energetycznym i wiele gniazd na sporej bodedze (piwnica winiarska).
Drugim punktem naszego dnia był wpisany na listę UNESCO Park Narodowy Bardenas Reales. Przejeżdżaliśmy koło niego kilka lat temu i już wtedy rozbudził moją wyobraźnię. Teraz mamy więcej czasu, więc wybraliśmy się tutaj specjalnie. Pomimo „Reales” w nazwie, krajobraz w nim nierealny. To niesamowite, niczym z innej planety miejsce, znajduje się w południowo-wschodniej części Nawarry. Wielki półpustynny obszar pełen przedziwnych kształtów, barw i oszałamiających widoków. Pewnie dla tych, którzy byli w Arizonie czy Australii to nic wielkiego, ale dla nas było to naprawdę niesamowite przeżycie. I jeszcze te tumany pyłu unoszące się z każdym podmuchem (a wiało tak, że omal mnie nie zmiotło do kanionu). Nasz Fredek całkiem osiwiał i kiedy w końcu znaleźliśmy miejsce na nocleg (co w okolicy Bardenas Reales i w dodatku tuż przed weekendem wcale łatwe nie jest), Bodek zabrał się za pucowanie samochodu, a ja za kolację.
Po Bardenas Reales można się poruszać samochodem, rowerami lub pieszo. Wyznaczono kilka tras (drogi szutrowe). Tras pieszych jest 14. Duża pętla samochodowa to 34 kilometry. Pokonywaliśmy ją przez ponad trzy godziny. Ciekawostką jest jednostka wojskowa i poligon umiejscowione w centrum Parku. Poza tym kręcono tu „Grę o Tron” oraz sceny takich filmów jak „Adwokat” i „Świat to za mało”.
Maria Gonta
Foto Gontowiec Podróżny
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>