18 maja. Na dzień dobry zablokowałam sobie wczoraj telefon, a kod PUK w domu... trzeba było dzwonić po ratunek do Biura Obsługi. Za to z naszego miejsca noclegowego mieliśmy przepiękny widok na położone u stóp wzgórza Naranco miasto Oviedo. Wieczorem rozświetlone niczym bożonarodzeniowa choinka, ukryte w cieniu Gór Kantabryjskich, których stoki pięknie wystawiały się do porannego słońca, pokazując grzywkę śniegu na szczytach i rodzące się w ich załomach chmury.
O poranku już tylko 8°C stopni, w ciągu dnia miało wzrosnąć do 16, ale kiedy wyjeżdżaliśmy stamtąd ok.14:00, było co najmniej 21. Oviedo nie da się zapomnieć. Uchodziliśmy się tam setnie. Najpierw poranny spacerek ostro pod górę do obejrzanych wczoraj zewnętrznie świątyń. Chcieliśmy zobaczyć ich wnętrza, no i niestety, nie udało się nam. Zwiedza się je wyłącznie z przewodnikiem, który jest jeden i wędruje z grupą od jednego kościoła, do położonego wyżej drugiego. Na pierwszy spacer się spóźniliśmy, drugi miał być za ponad godzinę, więc zdecydowaliśmy pojechać do katedry, w której zgromadzono asturyjskie skarby.
Ponadtysiącletnie dzieła sztuki asturyjskiej pochodzą z czasów przed ukształtowaniem się stylu romańskiego. Są jedyne w swoim rodzaju, bo ten styl architektoniczny nie występuje nigdzie indziej. Związany jest z ściśle z pierwszym po pokonaniu Maurów królestwem chrześcijańskim na Półwyspie Iberyjskim. Nazwany bywa też Sztuką Asturii i jako taki wpisany został na listę UNESCO. Najwięcej dzieł zgromadzono właśnie w Oviedo.
Ukończony w 842 r. kościół Santa María del Naranco nie wygląda jak świątynia z prostego powodu, wybudowano go jako pałac dla Ramiro I, a na początku służył jako Aula Regia (sala tronowa). Jest jedną z najważniejszych budowli asturyjskich. Budowę stojącej jeszcze wyżej na zboczu Naranco świątyni San Miguel de Lillo (św. Michała Archanioła) rozpoczęto w 842 r. Do dziś zachowała się jedna trzecia pierwotnej budowli (uległa uszkodzeniu jeszcze w średniowieczu). Natomiast najstarszą i największą zachowaną przedromańską budowlą jest stojąca w centrum Oviedo Bazylika San Julián de Los Prados (św. Julian z Łąk), znana jako Santullano. My zdecydowaliśmy się na Katedrę San Salvador Św. Zbawiciela), w której zachowała się Święta Komnata, zbudowana z polecenia króla Alfonsa II jako kaplica pałacowa (w IX w.) Tym razem zaszaleliśmy, bo bilety seniorskie były aż po 6 euro, ale skoro ze trzy razy okrążyliśmy Fredkiem Starówkę, żeby znaleźć miejsce do parkowania, a potem jeszcze musieliśmy do niej dojść, jak zwykle ostro pod górkę, prawie kilometr, to nie do pomyślenia był powrót z kwitkiem (a raczej bez kwitka w postaci biletu).
Katedra powstawała od XIII do XVI w. na bazie przedromańskiej Bazyliki Zbawiciela. Jest imponującą mieszanką różnych stylów architektonicznych, a ołtarz główny zapiera dech w piersiach. W każdym razie ja jeszcze takiego nie widziałam. Pełen ażurowych baldachimów, 24-częściowy, pokryty płaskorzeźbami w stylu gotyckim, opowiada za ich pomocą o życiu Chrystusa. W Świętej Komnacie z kolei znajduje się Skarbiec Katedralny z najcenniejszymi klejnotami Królestwa Asturii: m.in. Skrzynia Agatów, Święta Arka, sudarium (Santo Sudario – według tradycji Kościoła katolickiego na lnianej tkaninie o wymiarach 84 x 53 cm znajdują się plamy krwi Chrystusa), Krzyż Aniołów i Krzyż Zwycięstwa, niesiony w 722 r. pod Covadongą przez pierwszego króla Asturii Pelayo (Pelagiusza) w pierwszej bitwie rekonkwisty. Ciekawostką jest też zlokalizowany przy katerze stary cmentarz pielgrzymów, zmarłych w drodze do Santiago de Compostela. Płyty na nim są bezimienne.
Kontynuując poznawanie historii Asturii ruszyliśmy do wspomnianej Covadongi, którą właściwie można nazwać hiszpańskim, a już na pewno asturyjskim Gnieznem. Jej nazwa wywodzi się z łaciny od „cova” – jaskinia i „domenica” – pańska. Według legend, ale też według faktów historycznych, właśnie tutaj po wygranej bitwie z Maurami rodziła się współczesna Hiszpania. Dziś stoi tu niezbyt wielkie, ale z pewnością najważniejsze w Asturii sanktuarium maryjne, obok którego pręży się na cokole posąg króla Pelayo, zwycięzcy Maurów. Fasada XIX-wiecznej neoromańskiej bazyliki wykonana jest z różowego kamienia i marmurów pochodzących z lokalnych gór, ale największe wrażenie robi Święta Jaskinia z kapliczką Madonny La Santina (na zdjęciu), czczonej tu od niepamiętnych czasów (oryginalna figurka spłonęła w 1777 r. i została zastąpiona figurką podarowaną przez katedrę w Oviedo). Znajduje się w niej też grobowiec króla Pelayo.
Poniżej groty bije źródło, o którym śpiewali asturyjscy trubadurzy:
„Dziewica z Covadonga
Ma źródło wśród mroku
Ta, co się z niego napije,
wyjdzie za mąż do roku”
Tuż obok ustawiono fontannę z siedmioma dyszami i sama widziałam, jak chętnie dziewczęta wyciągają dłonie po wodę…
W linii prostej Covadonga znajduje się zaledwie 25 km od wybrzeża Atlantyku. Leży w Górach Picos de Europa na wysokości ponad 260 m n.p.m. i jest bramą wejściową do Parku Narodowego, którego nazwa odwołuje się do tychże gór. Gwoli wyjaśnienia: rekonkwistą nazywano walki chrześcijan z muzułmanami zakończone ostatecznie w 1492 roku zdobyciem Grenady i zjednoczeniem Hiszpanii. Za jej początek przyjmuje się bitwę pod Covadongą
Jadąc przez Picos de Europa do kolejnego dzisiejszego celu znowu obserwowaliśmy spichlerze, tym razem zupełnie inne – kwadratowe, drewniane, na nieco niższych, często też drewnianych nogach i z balkonikiem. Przypominały trochę litewski świronek, a naszym celem była najmniejsza plaża oceaniczna świata o nazwie Praia de Gulpiyuri. Bodek nazwał ją kieszonkową i uznał, że zmieściłaby się na działce. Nie ma więcej jak 40 m długości, ma za to słoną wodę, własną falę i podlega działaniom pływów. Dlaczego jest nietypowa? Bo nie leży bezpośrednio nad oceanem, tylko pośród pól. Woda przedostaje się do niej przez podwodne jaskinie. Od Atlantyku oddzielają ją skały i żeby zobaczyć lazurowe wody oceanu, trzeba się na nie wspiąć. W 2001 roku Gulpiyuri została uznana za pomnik przyrody.
Tekst i foto Maria Gonta
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>