Niedawno minęła szósta. Ciemno. Nawet brzask jeszcze śpi. Jesienny, melancholijny utwór na parapety i wiatr w kominie zachęca do pozostania pod kołdrą. „Deszcz październikowy - urodzaj majowy” – powiadają. Mamy weekend, nigdzie nie trzeba się spieszyć. Niech pada. Grzybom w to graj.
15 października to dzień, który niegdyś obfitował w przysłowia o św. Jadwidze i św. Teresie. Współcześnie te związane z Jadwigą Śląską dotyczą jutrzejszego dnia, gdyż właśnie 16 października obchodzone jest jej wspomnienie. Stwierdziłam, że wobec tego i ja przytoczę je jutro. Nie powinny nic stracić na swojej aktualności. Zaciekawiło mnie jednak, jak to się dzieje, że wspomnienia liturgiczne świętych wędrują po kalendarzu.
Okazało się, że od XIII do XVII wieku Jadwigę z Bawarii wspominano w dzień jej śmierci (zmarła w trzebnickim klasztorze 14/15.10.1287r. i tam jest pochowana). Kiedy w 1680 r., na prośbę Jana III Sobieskiego, jej kult rozszerzono na cały Kościół, wyznaczono na obchody 17 października, bo 15 dzień tego miesiąca był od 1622 r. „zajęty” przez św. Teresę z Ávili (i tu się sprawdza przysłowie, że „Każda Teresa ma swe interesa”).
W dwudziestowiecznej reformie kalendarza liturgicznego dokonano kolejnego przesunięcia obchodów, tym razem na 16 października. I tym sposobem w zbiorze dzisiejszych przysłów zostały tylko dwa poświęcone Teresie, bowiem 99% piętnastopaździernikowej obfitości porzekadeł dotyczyło św. Jadwigi. Z tych które pozostały, jedno mówi „Na świętą Teresę odziej się w bekiesę", a kolejne solidarnie odwołuje się do obu świętych – „Teresa i Jadwiga bydło z pola ściga" (najwyraźniej dla bydła już tam za zimno).
Św. Teresa wyraźnie sugeruje, że nadchodzi czas ciepłych ubrań, ponieważ bekiesa, w którą poleca się odziać to rodzaj długiego, sięgającego poniżej kolan męskiego płaszcza, podbitego futrem, noszonego w regionach o surowych zimach. Niekiedy nazywano ją bekieszą. Wciętą w talii, ozdobioną szamerunkiem i zapinaną na dekoracyjne pętlice bekiesę, możemy oglądać na obrazach, przedstawiających powstańców listopadowych albo dziewiętnastowiecznych kawalerzystów.
Okazji do świętowania natomiast nie powinno dziś zabraknąć nikomu, ponieważ mamy w tym temacie prawdziwą jesienną obfitość:
-
Zdecydowanie najdłużej, bo od 1970 r. obchodzimy Międzynarodowy Dzień Białej Laski. Dziś wszyscy wiemy, że pomaga ona w codziennym funkcjonowaniu osobom niewidzącym i niedowidzącym, ale czy zastanawialiście się kiedyś, kto i kiedy użył takiej laski po raz pierwszy? Jej pomysłodawcą był angielski fotograf James Biggs, który w 1921 r. stracił wzrok w wypadku.
-
Obchodzony od 2007 r. Międzynarodowy Dzień Kobiet Wiejskich powinien przede wszystkim zainteresować panie z coraz liczniej powstających ostatnio Kół Gospodyń Wiejskich. Jest weekend, jest przesłanka, trzeba to koniecznie uczcić.
-
Światowy Dzień Mycia Rąk ustanowiono w 2008 r., ale tak naprawdę, to dopiero w epidemicznym roku 2020 uświadomiliśmy sobie, jaki to ważny i w dodatku niedrogi sposób ochrony przed wieloma chorobami. Przestaliśmy to mycie bagatelizować. Chyba też w końcu nauczyliśmy się, jak robić to dokładnie i skutecznie.
-
Cały październik jest miesiącem świadomości raka piersi; dziś obchodzimy dodatkowo Europejski Dzień Walki z Rakiem Piersi. Zważywszy, że codziennie 50 Polek dowiaduje się o diagnozie, przypominam – badania profilaktyczne są ważne, bardzo ważne! Nie lekceważmy ich!
-
Dziś także ważny dzień dla osieroconych rodziców – ustanowiony w 2004 r. Dzień Dziecka Utraconego.
-
W trzecią sobotę października w klubach nocnych całej Europy trwają działania uświadamiające pod hasłem Europejska Noc Bez Wypadku.
-
Także w trzecią sobotę października przypada Międzynarodowy Dzień Napraw, mający nam uświadomić, że to co kiedyś było normą, teraz praktycznie jest w zaniku. Coś się nam zepsuło, więc to wyrzucamy i kupujemy nowe, nie zastanawiając się, że czasami wystarczy tylko drobne działanie z naszej strony, by to „coś” mogło służyć nam dalej. Kiedyś miałam szydełko do repasacji rajstop (podnoszenia „zgubionych” oczek), specjalną igłę do cerowania… kto by się tym teraz zajmował? Dobrze, że chociaż Bogdan ciągle dysponuje własną przysłowiową złotą rączką.
Fotografia przedstawiająca tunel pod Świerkową Kopą zjawia się dziś nieprzypadkowo, ponieważ dokładnie 15.10.1880 przejechał nim pierwszy pociąg. Mamy więc 142 rocznicę jego otwarcia. Drugi, równoległy tunel powstał w latach 1901-1911, a cała, niezwykle widokowa linia kolejowa łącząca Wałbrzych Główny z Kłodzkiem Głównym liczy sobie 52 km. Na odcinku 17 km wybudowano łącznie trzy pary tuneli.
To zdjęcie i kilkanaście innych zrobiliśmy podczas świetnej przygody, jaką była zimowa podróż zabytkowym składem z Jaworzyny Śląskiej do Kłodzka i z powrotem. Tunel pod Świerkową Kopą ma ponad 1170 m długości (różne źródła podają długość od 1171 m do 1176 m). Wybudowano go pomiędzy miejscowościami Bartnica i Świerki Dolne, mniej więcej 70 m poniżej liczącego 609 m n.p.m. szczytu.
Tekst i foto Maria Gonta
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>