Dziś świętuje nasza wieża mieszkalna, zresztą nie tylko ona, bowiem 3 września to Światowy Dzień Wieżowca, upamiętniający rocznicę urodzin Louisa Henry’ego Sullivana, który zasłynął jako „ojciec drapaczy chmur”.
Wydawać by się mogło, że każdy wysoki budynek jest wieżowcem, tymczasem nie jest to wcale jednoznaczne pojęcie i właściwie każdy kraj może mieć jego własną definicję. W Polsce wysoki obiekt to ten mający 25-55 m (9 do 18 pięter), w Europie 90-100 m (co najmniej 30 nadziemnych kondygnacji), a w Stanach Zjednoczonych 100-120 m.
Według klasyfikacji Emporis, czyli powstałej w 2000 r. bazy wszystkich budynków na świecie, mających znaczenie publiczne lub gospodarcze, gmachy liczące co najmniej 35 m wysokości z wyraźnym podziałem na piętra to wysokościowce i dopiero najwyższe spośród nich są wieżowcami, a najwyższe z najwyższych to drapacze chmur.
Dla historycznego porządku należy wspomnieć, że chociaż termin „drapacz chmur” powstał dopiero w 1888 r., za pierwszą na świecie tego typu budowlę uznano 42-metrowy, dziesięciopiętrowy biurowiec The Home Insurance Building w Chicago, który stanął w tym mieście w 1885 r. Istniały już wprawdzie wyższe od niego gmaszyska, ale ten posiadał odporną na pożary, lżejszą i wytrzymalszą od dotychczasowych konstrukcję stalową. Chociaż został rozebrany w 1931 r., nadal uważany jest za jeden z 50 najważniejszych budynków świata.
Do najwcześniejszych polskich wysokościowców zaliczany jest ukończony w 1934 r. Drapacz Chmur Katowice, stojący przy skrzyżowaniu ulic Żwirki-Wigury i Skłodowskiej-Curie (wtedy Wandy i Zielonej). Budowa trwała pięć lat, autorem konstrukcji był prekursor spawalnictwa na świecie, prof. Stefan Bryła, a za funkcjonalistyczną architekturą stoją Tadeusz Kozłowski i Henryk Griffel. 62 metry wysokości zagwarantowały mu wtedy tytuł najwyższego budynku w Polsce i trzeciego co do wielkości w Europie. Jeszcze w tym samym 1934 r. został zdetronizowany przez 66-metrową, 17-kondygnacyjną siedzibę angielskiego „Towarzystwa Ubezpieczeń Prudential” w Warszawie (obecnie Hotel Warszawa przy Pl. Powstańców Warszawy 9). Dopiero w 1955 r. powstał jeszcze wyższy Pałac Kultury i Nauki.
Obecnie trwa istny wysyp wysokościowców. W lipcu 2022 r. na warszawskiej Woli zakończono budowę Varso Tower z tarasem widokowym umieszczonym na wysokości 230 m i wyższą o 80 m iglicą, co daje łącznie 310 m. Od 2018 r. rekordzistą Starego Kontynentu pozostaje (póki co) 87-piętrowy petersburski Łachta Centr. Ma 462 m wysokości i widokową restaurację umieszczoną na wysokości 357 m. Naszej 11-piętrowej wieży mieszkalnej brakuje tylko dwa metry, by według definicji Emporis mogła zostać wysokościowcem. To tak jak zająć czwarte miejsce w jakieś dyscyplinie sportowej. Na szczęście łapie się na polską klasyfikację, spokojnie może więc celebrować.
Jako że dziś pierwsza sobota września, świętują także brodacze i sępy, czyli obchodzimy Światowy Dzień Brody oraz Międzynarodowy Dzień Sępa.
Światowy Dzień Brody ustanowiono w 2010 r., a dlaczego w pierwszą sobotę września? Ponieważ według niektórych źródeł, właśnie w pierwszą sobotę września 1698 r. car Piotr I miał wydać ukaz o goleniu bród, a na tych, którzy chcieli je zachować, nałożył specjalny podatek. Dobrze udokumentowany jest kolejny ukaz z 16 stycznia 1705 r. „O goleniu bród i wąsów przez ludzi wszystkich, oprócz popów i diakonów”. Kto chciał owo owłosienie zachować, musiał wnieść opłatę i nosić na szyi poświadczenie jej uiszczenia (miedziany żeton z napisem „za brodę zapłacono”). W przeciwnym wypadku narażał się na przymusowe „bradobritie” (golenie). Kiedy cztery lata później wybuchł na tym tle bunt wśród kozaków dońskich, car nakazał „opornym nie obcinać tylko wyrywać brody i wąsy z nozdrzami; buntowników wbijać na pale i ćwiartować”. Podatek brodowy unieważniła dopiero Katarzyna II. Warto też zaznaczyć, że do golenia zarostu zachęcał już swoich żołnierzy Aleksander Macedoński. Podobno chodziło o to, by uniemożliwić przeciwnikom chwytanie ich za brody.
Toasty za dzisiejsze święta warto wznosić białym winem (Międzynarodowy Dzień Białego Wina), pamiętając, że najlepiej podawać je w smukłych kieliszkach na wysokiej nóżce, zdecydowanie węższych niż te do wina czerwonego, w dodatku zwężających się ku górze, aby jak najdłużej zatrzymać w nim tzw. bukiet.
…a ze zdjęcia uśmiechają się wysokościowce pekińskiego Glaxy Soho.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |