7 lipca. Wyraźnie pochłodniało i ma tak pozostać przynajmniej do niedzieli. Z jednej strony fajnie, że od upałów można odetchnąć, z drugiej jednak wydaje się to nietypowe, ponieważ nasi przodkowie ułożyli na ten temat tylko jedno przysłowie „Kto w lipcu patrzy chłodu, nacierpi się w zimie głodu”.
Współcześnie znacznie bardziej doskwiera nam susza. Ona także stwarza problemy z plonami. Cóż, bądźmy dobrej myśli i miejmy nadzieję, że podczas tego przejściowego ochłodzenia chociaż trochę popada. Jest szansa, że deszcze będą mniej gwałtowne, natomiast oczekiwanie na poprawę pogody można sobie osłodzić świętując Światowy Dzień Czekolady. Podobno obchodzimy go właśnie dzisiaj, aby uczcić dzień, w którym trafiła do Europy, ale tak naprawdę trudno to precyzyjnie ustalić.
Pewni możemy być tylko tego, że na początku XVI w. przywiózł ją (a właściwie ziarna kakaowca) jeden z hiszpańskich konkwistadorów. W Nowym Świecie znana była jako xocolatl (gorzka woda) – napój bogów, lekarstwo, afrodyzjak, napój orzeźwiający oraz coś na kształt magicznego eliksiru znanego nam z filmów o Asterixie, ponieważ Aztekowie pili ją przed wyprawami wojennymi. Oni także używali ziaren kakaowca jako środka płatniczego. Majowie natomiast doprawiali gorzki napój kukurydzą lub miodem i ostrym chili, otrzymując xococalit – pierwowzór gorącej czekolady. Czasami dodawali też wanilię oraz suszone płatki kwiatów.
Hiszpanie osłodzili xocolatl miodem i cukrem. Nowym smakiem upajały się wyłącznie tamtejsze elity i udawało im się to robić w tajemnicy przed resztą świata, przez prawie sto lat. Dopiero w 1615 r. przywiozła ją na francuski dwór nowo poślubiona Ludwikowi XIII córka hiszpańskiego króla, Anna zwana Austriaczką (wcale nie dla zmyłki, tylko dla udokumentowania przynależności hiszpańskich władców do rodu Habsburgów). Z Francji wyruszyła czekolada na podbój Europy.
Dziś statystyczny Polak zjada jej ponad sześć kilogramów rocznie. Tak nam przypadła do gustu, że honorujemy ją własnym, wewnątrzkrajowym Dniem Czekolady, obchodzonym 12 kwietnia. W czasach słusznie minionych, kiedy 22 lipca świętowano rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN (zastąpioną przywróconym w 1989 r. Świętem Niepodległości 11 Listopada), właśnie ta lipcowa data nazywana była Dniem Czekolady. Upaństwowiona fabryka Wedla nosiła wtedy nazwę „22 Lipca, dawniej E. Wedel”; dziś w Wedlu honoruje się jubileusz marki na początku września, obchodząc Międzynarodowy Dzień Czekolady z E. Wedel.
Amerykanie również mają własne czekoladowe święto, które celebrują dwukrotnie – 28 października i 11 września, kraje Afryki Zachodniej objadają się czekoladą 14 lutego, a na Łotwie robią to 11 lipca. Gdyby komuś było jeszcze mało, to Dzień Czekolady Gorzkiej wypada 10 stycznia, Dzień Czekolady Mlecznej 28 lipca, Dzień Czekolady Białej 22 września, a pod koniec roku mamy jeszcze Dzień Pokrywania Wszystkiego Czekoladą (16 grudnia).
Przysłowie o czekoladzie ułożyli jedynie Hiszpanie („Idee powinny być klarowne i gęste jak czekolada”), natomiast najprzeróżniejszych złotych myśli na jej temat jest mnóstwo:
„Naprawdę silny jest ten, kto potrafi połamać całą tabliczkę czekolady i zjeść tylko jeden kawałek”,
„Czekolada spowalnia proces starzenia się. Nawet jeśli tak nie jest, czy warto ryzykować?”,
„Wpisz „zjeść czekoladę” na samej górze swojej listy rzeczy do zrobienia. Tym sposobem zapewnisz, że chociaż jeden punkt będzie z głowy”,
„Anonimowi Czekoholicy nie istnieją, bo tego nałogu nikt nie chce rzucić”.
Na zdjęciu (zamiast czekolady) oblaczek granatek – motyl występujący w Polsce dość licznie, za to lokalnie i raczej krótko (przełom czerwca i lipca), przez co bywa trudny do zaobserwowania. Ta parka przyłapana została w poniedziałek w wojsławickim arboretum.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |