20 kwietnia. Po ostatnim wysypie świąt i związaną z nimi mnogością tradycji oraz obrzędów, dzisiaj dzień odpoczynku. W Polsce życzenia przyjmują pracownicy przemysłu włókienniczego, odzieżowego i skórzanego, świat – poprzez Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy – próbuje uświadomić nam, jak ważny jest swobodny dostęp do informacji, a poligloci, z okazji Dnia Języka Chińskiego zwracają uwagę na fakt, że w formie pisemnej jest on najtrudniejszym językiem świata. Samo zapisanie jednego z kilkudziesięciu tysięcy znaków nie oznacza, że da się go od razu odczytać, ponieważ chińskie piktogramy wcale nie zawierają wskazówek na temat ich wymowy.

Ze skarbnicy polskich porzekadeł zebranych przez Samuela Adalberga udało mi się wyszperać tylko dwa: „Krzywi się jak środa na piątek” albo „Kwaśny, jak środa na piątek”, od razu z wyjaśnieniem: „przysłowia stąd pochodzą, że dwa te dni lud obchodzi ścisłym postem”.

Spośród dzisiejszych solenizantów najciekawszym wydał mi się Ursycyn. W kalejdoskopie świętych, jest ich aż dziewięciu, w tym jeden arcybiskup i czterech biskupów. Historia zapamiętała pokutę wymierzoną przez synod biskupowi Brescii (zwanemu też Ursacjuszem) za… mieszanie się do polityki. Ponieważ oficjalnie poparł spiskującego przeciw Merowingom Gundowalda, zakazano mu golenia brody, jedzenia mięsa i picia wina przez trzy lata, ale z pewnością nie dzięki temu został kanonizowany. Jego wspomnienie obchodzone jest właśnie dzisiaj.

A poza tym… mamy kolejny słoneczny dzień, co w Skandynawii wcale nie jest takie oczywiste. Na tegoroczną kwietniową aurę absolutnie nie możemy narzekać. Wczoraj, w ramach poświątecznego relaksu, zamieniliśmy nawet konie mechaniczne na zaprzęg własny. Jak widać na załączonym obrazku „Co się włoży do woza, to się i wiezie” oraz „Jaki taki wóz, byle dobrze wiózł”. I warto zapamiętać, że „Towarzysz w drodze mowny stoi za wózek smarowny”. Pozdrawiamy słonecznie.

Maria Gonta
Foto Gontowiec Podróżny