Rozmowa z prezesem Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
Krzysztofem Kielcem.
Jakiś czas temu powiedział pan, że strefy ekonomiczne w Polsce działają wg nieco przestarzałych przepisów. Co to oznacza?
- Może nie według przestarzałych, ale te przepisy nie przystają do obecnych wymogów. Ostatnia koncepcja funkcjonowania spółek, które zarządzają obszarem specjalnych stref ekonomicznych jest z 2009 roku, więc teraz w 2016 sytuacja gospodarcza jest zupełnie inna. Od jakiegoś czasu mówi się o pułapce średniego rozwoju.
Na czym ona polega?
- Na stworzeniu w gospodarce takich uwarunkowań, że krzywa, która obrazuje rozwój, może przestać rosnąć lub przestać rosnąć tak dynamicznie. To oznacza, że pewne czynniki się wyczerpały i należy szukać nowych impulsów w szeroko pojętej gospodarce innowacyjnej, by zmienić system gospodarczy na bardziej wydajny, bardziej efektywny, bardziej konkurencyjny.
Wydaje sie niemożliwe, by nieustannie utrzymywać dynamiczny wzrost gospodarki.
- Ale my go nie utrzymujemy. Ostatnie dane wskazują wręcz, że bardzo poważnie odczuliśmy krach w roku 2008 i w latach następnych. I bardzo dużo jest do zrobienia. Ekonomista myśli kosztem alternatywnym, który czasami nazywa się kosztem utraconych możliwości.
Co to oznacza?
- Przyjmijmy, że jest potencjał, który daje możliwość w jakimś czasokresie zarobienia np. dziesięciu jednostek, a ktoś zarobił pięć, to nie powinien być zadowolony, że zarobił pięć, ale że tak naprawdę stracił pięć innych. Wedle ekonomistów mamy w Polce potencjał do tego, by postawić sobie trochę ambitniejsze cele niż tylko redukcja bezrobocia w możliwie najprostszy sposób poprzez przyciąganie inwestycji, które nie wymagają wykwalifikowanej pracy, nie stawiają wyzwań, które nie będą skutkować większą wartością dodaną. Inne kraje pokazują, że przy tym poziomie PKD i stawkach podatkowych nasz budżet powinien wyglądać zupełnie inaczej, więc tych wyzwań jest niemało.
Jakie czynniki mogłyby pobudzić rozwój gospodarczy?
- To wykorzystanie w bardzo szerokim zakresie myśli technicznej, naukowej, dzięki którym - proponując innowacje - stworzy się przewagę konkurencyjną. Natomiast firmy muszą zacząć wydawać więcej na rozwój, na badania, inaczej ciągle będą...
- Tracić te pięć jednostek?
- Może nie tracić, ale jedynie dostosowywać się i wtedy nie będą prekursorami na rynku. Oczywiście, można to zorganizować w formie parków technologicznych, miejsc aktywności gospodarczej, inkubatorów przedsiębiorczości. Tych nazw dzisiaj funkcjonuje bardzo dużo, natomiast z całą pewnością my potrzebujemy nowych pomysłów, jeśli chodzi o gospodarkę i wdrożeń tych pomysłów. Mamy dziś konkretne gałęzie gospodarki, które są konkurencyjne, które powstały wysiłkiem przedsiębiorców, natomiast nie widzimy polityki państwa, jak w krajach ościennych. W Europie i na świecie wydają naprawdę niemało, by stworzyć warunki do funkcjonowania biznesu z nauką, również stymulować ten sposób myślenia o gospodarce, bo to później daje przewagę konkurencyjną, nowe możliwości. I to są te impulsy rozwoju. Nie wystarczy tylko adaptować się do tych rozwiązań, które panują obecnie.
Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna szuka tych pomysłów?
- Tak. Ostatnie spotkanie szefów stref ekonomicznych w Polsce odbyło się w Krakowie. Tamta strefa działa nieco odmiennie. Na naszym lokalnym rynku dominują zakłady przemysłowe. Pytanie tylko, czy ten rodzaj działalności, czyli przyciąganie inwestycji generujących miejsca pracy w przemyśle, powinien być jedyny. W krakowskim parku technologicznym ulokowało się wiele biurowców, instytucji, które świadczą usługi na najwyższym poziomie. Te firmy poszukują kadr o innych kwalifikacjach. Impuls rozwojowy generowany z tamtych miejsc jest zupełnie inny i bardzo przydatny dla gospodarki, a możliwości rozwojowe dla pracowników przystępujących do pracy są na innym poziomie, więc to jest tak naprawdę nasze wyzwanie. Tamte miejsca powstały w oparciu o zaangażowanie wielu partnerów: samorząd gminny, miejski, wojewódzki, bardzo często instytucja centralna i strefa ekonomiczna. Ta synergia jest tam widoczna. U nas czegoś takiego nie ma. Bo z kim?
Ma pan pomysły na zmiany w KSSSE?
- Mamy koncepcję rozwoju naszych działań marketingowych. Czekamy na nową koncepcję dotyczącą funkcjonowania spółek w odniesieniu do planu premiera Morawieckiego. To jest tak naprawdę kierunek dla nas najważniejszy. Myślę, że po upływie kilku miesięcy będziemy zorientowani, jakie są przed nami stawiane wymagania. Nie będzie to z pewnością rewolucja, ale będziemy musieli się do tego zaadoptować.
Jest jakiś niewykorzystany potencjał w strefie?
- Tak. Mamy dzisiaj taką oto sytuację: 44 podstrefy większe lub mniejsze, a tak naprawdę nie mamy choćby jednej propozycji dla bardzo dużego inwestora, który byłby zainteresowany województwem lubuskim. Gdyby pojawił się dzisiaj oferent, który chciałby tu i teraz lokować swoją inwestycję na powiedzmy 200-300 ha, nie możemy mu tego dać. Ale zamierzamy to zrobić. Duże inwestycje mają to do siebie, że w mgnieniu oka powodują powstanie bardzo wielu inwestycji wokół, które z kolei bardzo dużo wnoszą do życia gospodarczego, szczególnie na poziomie lokalnym.
Co jest największym atutem KSSSE?
- Ludzie, kadra, ich doświadczenie. Położenie geograficzne podstref. Spółka pokazała, że mimo braku pomocy z zewnątrz - mam tu na myśli instytucje centralne - jest w stanie sie rozwijać. Wszystko jest robione własnym sumptem, własną inicjatywą. Strefa zdążyła sobie wyrobić markę wśród innych podobnych 14 spółek. KSSSE znana jest z rozwiązań, które wychodzą naprzeciw wielu oczekiwaniom i potrzebom. Nie mamy się czegoś wstydzić.
Dziękuję.
Rozmawiała Hanna Kaup
foto archiwum własne
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>