W ubiegłorocznym planie nie zakładaliśmy wyjazdu do Norwegii, pojawił się dopiero po spontanicznym wypadzie na kawę do Fredrikstad i stopniowo się do niego przygotowujemy. Relacje z trasy oczywiście będą, na razie jednak skupię się na owym przygranicznym mieście-twierdzy. Pięknie tam było, chociaż wpadliśmy na krótko. Zbyt krótko, by przyjrzeć mu się dokładniej, ale leży tak blisko granicy ze Szwecją, że wystarczy odrobinę zboczyć z trasy i zajrzeć tam ponownie. I pewnie tak zrobimy.
Fredrikstad rozłożył się u ujścia Glommy do Oslofjordu. Glomma jest najdłuższą rzeką w Norwegii (611 km), a Oslofjord – wcinając się ponad 100 km w głąb Półwyspu Skandynawskiego – najdłuższym fiordem w południowo-wschodniej części tego kraju. Miasto zostało założone w 1567 r. przez Fryderyka II (stąd pochodzi jego nazwa). Król pręży się na cokole ustawionym w centralnym punkcie Gamlebyen, czyli miejskiej starówki. Plac (Kongens Torv) otaczają dobrze zachowane budynki stojące wzdłuż brukowanych uliczek. Warto się po tych uliczkach powłóczyć. Klimat tu trochę senny, mnóstwo sklepików, kolorowych galerii, kawiarenek. W jednej z nich (Mormors Cafe) zasiedliśmy przy kawie i lodach (było to dokładnie w urodziny Bogdana).
Stare Miasto z trzech stron otaczają zygzakowate umocnienia z wieloma przyczółkami i fosą, z czwartej – wysoki mur oddziela je od rzeki. Nad Glommę prowadzą bramy, fosę da się pokonać tylko w jednym miejscu, po zwodzonym moście. Całkowita długość wałów obronnych wynosi prawie 5 km i można swobodnie wokół nich pospacerować. Dokładnie naprzeciwko Gamlebyen znajduje się niewielka wysepka Isegran, na którą bez problemów można dostać się samochodem, autobusem lub darmowym promem. Promowych tras po Glommie jest tutaj kilka. Są świetną bezpłatną atrakcją i dodatkowo bardzo skracają czas przy próbie przedostania się z jednego brzegu rzeki na drugi (most jest tylko jeden).
W centrum wysepki znajdują się ruiny fortecy z XVIII w., a na jej obrzeżu, wśród poszatkowanego przystaniami rzecznymi krajobrazu warto zobaczyć zbudowaną na barce najmniejszą katedrę świata, czyli Håpets Katedralen (Katedra Nadziei) – wieloreligijny projekt środowiskowy i artystyczny z drewna i plastiku zebranego na plażach Norwegii i Szwecji. Budynek ma 120 m² powierzchni, jest skrzyżowaniem sztuki współczesnej inspirowanej kościołami typu stavkirke (klepkowe). Dachówki powstały z ponad 1000 przetopionych skrzynek po rybach zebranych na wybrzeżu obu sąsiadujących krajów. Jego budowniczowie piszą na swojej stronie: „Naszą działalnością jest mobilizacja przeciwko zniszczeniu morza. Morze i nadzieja należą do nas wszystkich”.
Fredrikstad jest pierwszym w Norwegii miastem, którego nazwę wywiedziono od imienia króla. Uznano je też za pierwsze renesansowe miasto w tym kraju.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>