Niemcy mawiają, że koronki klockowe są królowymi robótek ręcznych, ale w którym kraju pojawiły się jako pierwsze, tego chyba nikt nie wie na pewno. Wykonuje się je ręcznie przy pomocy podłużnych szpulek (kiedyś wyłącznie drewnianych, dziś już niekoniecznie) zwanych klockami. Nawinięte na nie nici przeplata się parami w specjalny sposób na szpilkach umieszczonych na równie specjalnej poduszce, do której przypięto wzór. Nie da się usiąść do tego przeplatania ot tak, z marszu.
Miejsce pracy koronczarki, to najprawdziwszy warsztat, który wcale nie musi być identyczny z warsztatem innej koronczarki, klocki wyglądają niekiedy jak dzieła sztuki, a wytwarzania tych nicianych cudeniek nie da się nauczyć z książki czy gazety. Do tego jest potrzebny prawdziwy nauczyciel. Współcześnie mamy do dyspozycji internetowe samouczki, modnie nazywane tutorialami, ale dawniej trzeba było chodzić do szkoły koronkarstwa. Warto też wiedzieć, że koronki dzielą się na małoparkowe, wykonywane przy pomocy niewielkiej liczby par klocków i wieloparkowe, gdzie tych par może być i kilkaset.
W Tønder zaczęto wytwarzać niciane cudeńka w XVI wieku, ale dopiero wiek XVIII okrzyknięto w tym mieście (i chyba nie tylko w nim) złotym wiekiem koronki klockowej. Posiadanie ozdobionego nią ubrania lub pościeli było symbolem statusu społecznego. Przeplatania uczyły się już sześcioletnie dziewczynki, a charakterystyczny stukot klocków rozlegał się w domach przez wiele godzin dziennie. W charakterze lupy oraz do wieczornego wzmocnienia światła świec używano szklanych kul wypełnionych wodą. Mawiano wtedy, że z 1 funta nici można zrobić koronkę wartą 1 funt złota (funt ważył nieco mniej niż 0,5 kg).
Tønderkniplinger – koronki z Tønder chrakteryzujące się tiulowym spodem i roślinnymi motywami – eksportowano do Niemiec, Norwegii, Holandii i wielu innych krajów. Początkowo ich posiadanie było luksusem zarezerwowanym wyłącznie dla członków duńskiej rodziny królewskiej i znaczniejszej szlachty. Na przełomie XVI/XVII w. niemal wyłącznym ich odbiorcą był król Chrystian IV Oldenburg (to ten od zamków Frederiksborg w Hillerød i Rosenborg w Kopenhadze). Długo by opowiadać o dalszej historii rękodzieła oraz o niemal przegranej walce z koronką maszynową, która pojawiła się w efekcie rewolucji przemysłowej i dzięki niej niciane cudeńka trafiły dosłownie pod strzechy. Historia tønderkniplinger ma jednak szczęśliwe zakończenie. Ich wytwarzaniem wprawdzie zajmują się już tylko prawdziwe pasjonatki, za to znajdziecie wśród nich koronowane głowy, bo nawet królowa Małgorzata II oddawała się kiedyś temu zajęciu i z powodzeniem mogła demonstrować w salonie własną rozpoczętą robótkę klockową.
Jej ślubna sukienka (1967 r.) ozdobiona była koronkowym trenem z tønderkniplinger o charakterystycznym wzorze zwanym „Wielkim Sercem Danii”. Koronka wcześniej należała do jej babci, królowej Aleksandry, a później (w 2004 r.) została użyta do ozdobienia stroju ślubnego obecnej królowej Marii. To zresztą nie koniec koronkowych historii, bowiem gdy na świat przyszły w 2011 r. królewskie (wtedy jeszcze książęce) bliźniaki Wincenty i Józefina, pojawiła się konieczność uszycia dodatkowej sukienki do chrztu. Malutką księżniczkę ubrano wówczas w strój ozdobiony piękną starą koronką z Tønder pochodzącą z osobistej kolekcji jej prababci, królowej Ingrid. Czapeczkę obszyto wspomnianym wyżej „Wielkim Sercem Danii” z trenu Małgorzaty II. Sukienka chrzcielna małego księcia pochodziła jeszcze z 1870 r. Uszyto ją na chrzest jego prapradziadka Chrystiana X.
W co najmniej dwóch muzeach w Tønder można dziś oglądać koronkowe wyroby i zabytkowe warsztaty koronkarek. Warto też przyjechać do miasta podczas organizowanego co trzy lata festiwalu koronczarskiego. Najbliższy Kniplinger og Kniplings Festival zaplanowano na 6-7.06.2025 r.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>