
Trzecie złoto i puchar Ove Fundina w rękach Polaków. Taki był plan, który drużyna biało-czerwonych zrealizowała na gorzowskim stadionie im. Edwarda Jancarza.
Po raz pierwszy w historii sportu żużlowego Mistrzostwa Świata zorganizowano w Gorzowie.
– Trzy i pół roku temu, kiedy zaczynałem pracę z naszą drużyną, powiedziałem, że przyjdzie taki czas, kiedy Gorzów będzie stolicą żużla – przypomniał prezes Stali Gorzów
Władysław Komarnicki na piątkowym spotkaniu w Filharmonii Gorzowskiej. – Dziś jest taki czas! – podkreślił.
Cieszył się, że do Gorzowa zjechali ludzie nawet z Nowego Jorku. – Oni mi dziękowali, że mogą oglądać mistrzowskie ściganie w swoim Gorzowie. Panie trenerze, panie kapitanie, do roboty! Życzę sukcesów! – zakończył swoje wystąpienie.
Prawdopodobnie nie spodziewał się, że tej roboty będzie sporo. Sobotni wieczór bez wątpienia należał w Gorzowie do żużla. Z wszystkich stron zjeżdżali się kibice, którzy wierzyli w trzecie zwycięstwo Polaków. Wielu z nich miało świadomość, że przed biało-czerwonymi trudne zadanie, ale nikt wiary nie tracił.
Pewne zwątpienie przyszło po ósmym biegu, ale kiedy
Tomasz Gollob jako joker przywiózł niekwestionowane zwycięstwo, kiedy po chwili drugi raz je powtórzył, kiedy pociągnął za sobą trzy następne kolejki po trzy punkty dla Polaków, kibice szaleli z radości.
– Na początku szukaliśmy przyczyn, dlaczego nie idzie. Tor nas dzisiaj zaskoczył, bo nie był taki, jak normalnie w Gorzowie, ale on się ujeździł przez baraż, trening. Mieliśmy bardzo dobre pole startowe, poszedł joker i się udało – podsumował trener
Marek Cieślak. Choć był szczęśliwy po zwycięstwie swoich mistrzów, to nie zapomni, że pierwsza część spotkania była dramatyczna. Prawdopodobnie swojej decyzji o wystawieniu – za
Protasiewicza – Golloba jako jokera, zawdzięcza ostateczny sukces drużyny.
Dramatyzmu mistrzostwom nadały również kilkakrotnie przerywane przez sędziego biegi z udziałem Tomasza Golloba. Kilka razy na torze doszło też do upadków. Najgroźniej wyglądał ten z udziałem mistrza z Leszna, po którym w powtórce
Jarosław Hampel nie był już w stanie zawalczyć o zwycięstwo. – Byłem poobijany, nawet poirytowany, ale później to była kwestia ustawienia motocykla. Pokazaliśmy silny charakter i o to chodziło – dodał.
Choć sobotni wieczór nie należał do łatwych, to kibice najbardziej cenią sobie taki dramatyzm, jaki zafundowali im żużlowcy podczas spotkania. Oczekiwanie na zwycięstwo, doping i skrajne emocje – to jest właśnie to, na co najbardziej czekają. Kiedy wreszcie po czterech godzinach niesamowitego napięcia przyszło zwycięstwo, można było cieszyć się i świętować do białego rana.
– To były najpiękniejsze zawody w historii finałów, na takim obiekcie, przy takiej publiczności. Jestem dumny, że jeżdżę w tym teamie – mówił Tomasz Gollob, dziękując wszystkim. – Jesteście najlepszymi kibicami! – dodał trzymając w ręce puchar Ove Fundina.
Tekst i foto Hak
Wkrótce kolejne materiały z mistrzostw
Wiecej zdjęć w Galerii eGo FOTO DPS1
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-07-17_DPS_1,
80 rocznica polskiej administracji
W 2025 roku przypada 80 rocznica ustanowienia polskiej administracji w Gorzowie Wielkopolskim. Z tej okazji w tym roku Dzień Pioniera ...
<czytaj dalej>Cynizm i manipulacja
Kiedy myślisz, że władze miasta nie mogą wymyślić już nic głupszego, przychodzi Gorzów Wielkopolski i mówi: "Potrzymaj mi wodomierz".
Nowy pomysł, ...
<czytaj dalej>Umowy koalicyjne bez podstaw prawnych
Samorządowe "umowy koalicyjne": polityczna konieczność czy wypaczenie demokracji?
W samorządach, w których w ostatnich wyborach Koalicja Obywatelska nie wprowadziła swojego prezydenta/wójta/burmistrza, ...
<czytaj dalej>Bezrobocie w górę
W lutym w Gorzowie było zarejestrowanych 1 508 bezrobotnych; ich liczba wzrosła o 62 osoby; wyrejestrowano 358 osób, zarejestrowano 420. ...
<czytaj dalej>