Zanim wyszłam dziś na nadzwyczajną sesję rady miasta, odebrałam wiadomość z Urzędu Wojewódzkiego.
Oto jej treść:
„W czwartek 5 września br. o godzinie 9.00 w sali 205 Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego odbędzie się konferencja prasowa wojewody lubuskiego
Jerzego Ostroucha dotycząca możliwości działania i kompetencji wojewody w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego Lubuszan. Wśród tematów między innymi: wyniki kontroli w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych w regionie, przeprowadzonych na zlecenie wojewody lubuskiego”.
Nie, nie poczułam radości. Nie wstąpiła we mnie nadzieja, że oto dowiem się wreszcie czegoś konkretnego w najważniejszej dla nas sprawie od samego wojewody. Poczułam… zwątpienie. Bo od dłuższego czasu mam wątpliwości, co do celowości organizowania przez Wojewodę Lubuskiego konferencji prasowych. Padają na nich wcześniej przygotowane informacje, które potem zespół prasowy wrzuca na stronę. Od dłuższego czasu – powtórzę celowo – męczę się z tymi informacjami o niczym, bo zabierają mój cenny czas. Jaki jest wojewódzki szczyt pisania o niczym? Można sprawdzić np. tu:
http://www.lubuskie.uw.gov.pl/aktualnosci/wydarzenia/Lubuska_oswiata_w_raporcie_Kuratora_wideo/idn:10047.html
O tekstach pełnych błędów – łącznie z pisaniem najważniejszego nazwiska małą literą – nie wspomnę. Było, minęło. Każdemu może się zdarzyć, ale są tacy, którym nie powinno. Poza tym, uważam, że kto jak kto, ale Wojewoda Lubuski i jego służby nie potrzebują ścigać się z nikim w czasie publikowania tekstów na swojej stronie. Te teksty powinny być napisane w spokoju, rzeczowo i bez błędów, a mogą być wrzucone następnego dnia. To nie piekarnia. W końcu pracuje tam cały sztab ludzi. Jedni napiszą, inni sprawdzą, a człowiek przeczyta i zrozumie.
Jeśli o konkretach mowa, to takiego konkretnego wystąpienia oczekiwałam dziś na sesji w sprawie sytuacji w gorzowskim szpitalu. Jako jeden z pierwszych został poproszony przedstawiciel Jerzego Ostroucha i ten przedstawiciel (na szczęście nie dosłyszałam nazwiska i nie mam zamiaru go poznawać) dyrektor zresztą, popełnił spicz, po którym nie tylko goście, ale i nawet radni zaprawieni w najgłupszych słownych bojach – mogliby zejść z powodu wstrząsu.
Otóż ten dyrektor wystąpił na mównicę i w pierwszych słowach zapewnił, że wojewoda jest głęboko zatroskany o sprawy gorzowskiego szpitala. (sic!)
– Jak głęboko? – pytałam sama siebie. – Czy tak, że już oddychać nie może? Czy potrzebna jest resuscytacja, a może odwiezienie na SOR, by osobiście poznać jego problemy?
Wiem, to było złośliwe. Ale nie wytrzymuję już pustosłowia w wydaniu najwyższych władz lub ich reprezentantów. Niestety, wspomniany dyrektor rzucił jeszcze jakieś zdanie lub dwa o niczym i zakończył:
– Chcę państwa zapewnić, że sprawa szpitala leży głęboko na sercu panu wojewodzie.
I to była ta kropla, która przelała czarę.
Trudno się dziwić, że wspomniane „wystąpienie” doczekało się na sesji kilku komentarzy. Może dziwić, że tylko kilku. Poseł
Elżbieta Rafalska rzuciła, że to trele morele, a powaga urzędu wojewody wymaga, by jego reprezentant powiedział coś konkretnego.
Nie powiedział. Nie próbował nawet. Przyszedł nieprzygotowany. Z pustą głową wypełnioną frazesami. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, skąd bierze się ta wojewódzka bylejakość. Ale musi być na to jakieś przyzwolenie. Jakiś wzór nawet, który biedny urzędnik próbuje naśladować.
A potem mamy pretensje, że Zielona Góra to czy tamto. Miejmy je do siebie. Wstyd mi za to, czego byłam świadkiem w czasie środowej sesji. I nie mam na myśli tylko wspomnianego wystąpienia dyrektora, którego nazwiska nie znam. Popis autopromocji dał butny jak zawsze
Marek Twardowski, a na szczyty erudycji wznieśli się radni:
Robert Surowiec kontra
Marek Surmacz i
Grażyna Wojciechowska kontra
Jakub Derech-Krzycki. Żenada. Może inni o tym napiszą. Mnie nawet nie pomógł żart
Jana Kaczanowskiego, który zamknął te pyskówki stwierdzeniem o towarzyszącym mu w czasie sesji nieodpartym wrażeniu, że na zakończenie niektórzy zaproponują uchwałę o nadaniu gorzowskiemu szpitalowi imienia Marka Twardowskiego.
Z nadzwyczajnej sesji rady miasta wróciłam w takim stanie, jak po zejściu z karuzeli. Do teraz mnie mdli. Może to minie. Może nie. Ale za zaproszenie do wojewody na jutrzejszą konferencję dziękuję. Proszę mi przysłać to, co będzie wolno opublikować, ale pod warunkiem, że będzie to miało jakieś znaczenie dla zdrowia mieszkańców województwa, za bezpieczeństwo którego wojewoda z mocy urzędu odpowiada.
Tekst i foto Hanna Kaup
Koniec z kolejowym wykluczeniem?
Gorzów i gminy północy przestaną być wykluczone kolejowo. Już jesienią zwiększy się liczba i poprawi jakość połączeń. Ale to tylko ...
<czytaj dalej>W Arenie po nowemu
Już w najbliższy weekend rozpocznie się kolejny sezon w gorzowskiej hali Arena Gorzów.
Siatkarze Cuprum Stilon Gorzów zainaugurują go podczas rozgrywek ...
<czytaj dalej>Odznaczenia dla świeckich
W najbliższą niedzielę 8 września w gorzowskiej katedrze wręczone zostaną odznaczenia „Zasłużony dla Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej”. W tym roku wyróżnienie to ...
<czytaj dalej>Cegielski szynobus połączy stolice
Nowiutki lubuski szynobus już na torach.
Pierwszy z dwóch fabrycznie nowych pojazdów zakupionych przez Województwo Lubuskie od polskiego producenta H. Cegielski ...
<czytaj dalej>