
Dlaczego zawiadomił pan prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie Gorzowskiej Filharmonii?
– Materiały, które przekazał prokuraturze pan prezydent, jako efekt pracy zespołu (
prezydent powołał specjalny zespół, który zajął się nieprawidłowościami przy budowie Gorzowskiej Filharmonii, pisaliśmy o tym w materiale: http://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,1339, -
dop. red.), same w sobie uzasadniają potrzebę wszczęcia śledztwa w tej sprawie i to jeszcze śledztwa samodzielnego przez prokuraturę przy zleconych czynnościach – być może dla CBA albo ABW – bo charakter tego postępowania będzie musiał być bardzo złożony, bo to jest materia skomplikowana. A ujawniony tylko tytuł do roszczeń w wysokości 6 mln zł wydaje mi się daleko niewystarczający.
Prezydent ma domagać się ok. 6 mln zł, ale główny wykonawca, czyli Polimex-Mostostal twierdzi, że zawsze, jeśli dokonuje zmian w inwestycji, to tylko za zgodą Zamawiającego i tak też było tym razem.
– Dla mnie to jest niewyobrażalne. W dokumentach, które przedstawił nam pan prezydent, pisze się, że: można coś zrobić, że daje prawo. To jest jednostronne. To jest punkt widzenia prezydenta na całą sprawę. Nie mieliśmy okazji rozmawiać jeszcze z wykonawcą, z inżynierem kontraktu. To jest przecież osoba reprezentująca inwestora, więc w głowie się nie mieści, by samodzielnie podejmował tak istotne decyzje, dotyczące kosztów inwestycji, bez konsultacji z miastem. Wychwyciłem jeden przypadek, w którym miasto wypierało się jakiejkolwiek korespondencji w tej sprawie z inżynierem kontraktu, a on od siebie przyniósł kopie pisma z pokwitowaniem przez urzędnika tego dokumentu. A w książkach wpływu korespondencji nigdzie nie ma śladu. Mamy więc casus afery budowlanej, że dokumenty giną w urzędzie.
Na pewno zna pan korespondencję z 2008 roku, jaką miasto prowadziło z Wykonawcami, w sprawach ewentualnych zmian przy budowie garażu. Tam podpisem prezydenta decyduje się, że ma być zastosowany beton architektoniczny. Dzisiaj prezydent temu zaprzecza i twierdzi, że nigdy się na to nie zgadzał.
– Te dokumenty są publikowane 4 stycznia na stronie internetowej radia rmg. Problem polega na tym, że w jednym z wywiadów pan prezydent powiedział – cytuję z pamięci – że trzeba być niespełna rozumu, żeby w ogóle zaprojektować i godzić się na taką technologię, bo nikt w Europie nie wybudował garażu pod ziemią z takiego betonu. I to się wydaje oczywiste. Tylko powstaje zasadnicze pytanie: jeśli w kalkulacjach przedinwestycyjnych wskazywano taką technologię, to na ile ją szacowano? Specjalistyczna pracownia projektowa, która ma doświadczenie w projektowaniu podobnych sal koncertowych czy filharmonii, sugeruje drewno afrykańskie egzotyczne o szczególnych właściwościach porowatości, a tu ktoś arbitralnie – jak zorientowałem się z dokumentów – urzędnicy na bardzo niskim poziomie, zdecydowali, że zamieniamy drzewo egzotyczne na zwykły pospolity dąb. No to powstaje pytanie, na ile było szacowane w kalkulacjach wstępnych tamto drewno, a na ile teraz dąb? Ja nie zgadzam się z tą wyceną, którą przedstawił prezydent, odnośnie tych różnic. Bo pobieżnie tylko można rzucić okiem, że w ogóle nie uwzględniono wielu czynników kosztowych przy wykonawstwie betonu architektonicznego. Posłużono się prostym rachunkiem: skoro wytworzenie kubika betonu technicznego kosztuje tyle, a architektonicznego tyle, to ta różnica pomnożona zdaje się przez 400 m sześciennych dała tą kwotę. To bez sensu kompletnie.
Jeśli efektem pana reakcji, czyli informacji, którą otrzymała prokuratura, okaże się kolejny zarzut wobec prezydenta, co to będzie politycznie oznaczało?
– Dla mnie to nic nowego, bo ja zdania na temat funkcjonowania administracji w mieście, nie zmienię, nie tylko w zakresie inwestycji, ale w ogóle. Gdzie się człowiek nie ruszy, czego się nie dotknie w sprawach miejskich, to nie ma nic wspólnego z normalną rzeczywistością w zorganizowanej administracji samorządowej czy publicznej w państwie. Ci biedni kierownicy na niektórych stanowiskach jakoś sobie z tym radzą, ale to jest naprawdę strasznie głęboki PRL. Być może doświadczenia Tadeusza Jędrzejczaka sięgają tamtej mentalności. Nie mam wątpliwości, że on wszystkim ręcznie steruje. Każdy kierownik czy urzędnik jest niewolnikiem. Ja sobie nie wyobrażam zarządzać w ten sposób taką zbiorowością administracyjną, jaką jest Gorzów.
To rzuca cień na samo miasto. Bo, choć z jednej strony Gorzów promuje się jako przystań, to z drugiej ciągle głośno jest o jakichś nieprawidłowościach, o tym, że sprawę bada CBA, prokuratura.
– W moim przekonaniu nie ma innej metody na zmianę tego stanu rzeczy, jak tylko odwołanie prezydenta miasta. Spodziewamy się za chwilę rozstrzygnięcia sądowego w aferze budowlanej. Ja uważam od samego początku, że jeśli sąd pierwszej instancji potwierdziłby oskarżenie i uznałby winnym jakichś zaniedbań, które przyczyniły się do określonych strat w mieście i tym winnym miałby być prezydent Jędrzejczak, to nie ma na co czekać. Kolejne wskazania pokazują, że trzeba zjednoczyć się w potężnym froncie obywatelskim i politycznym w naszym mieście przeciwko Jędrzejczakowi. I temu całemu układowi, który on trzyma za twarz w mieście.
Dziękuję.
Dla wspólnot mieszkaniowych
5 lutego ruszył nabór wniosków o dofinansowanie dla wspólnot mieszkaniowych obejmujących od 3 do 7 lokali w ramach Programu Priorytetowego ...
<czytaj dalej>Zasady rozliczania rocznego PIT dla emerytów i rencistów
KAS przypomina: Zasady rocznego rozliczenia PIT emerytów i rencistów, którzy otrzymali od organu rentowego PIT-40A albo PIT-11A.
Do końca lutego emeryci ...
<czytaj dalej>Nie odpowiadaj na fałszywe wiadomości
Uwaga na fałszywe e-maile na temat konieczności dokonania korekty PIT.
Pocztą elektroniczną rozsyłane są fałszywe wiadomości, których autor podszywa się pod ...
<czytaj dalej>Wkrótce nabór do przedszkoli
Z dniem 24 lutego 2025 r. rozpoczyna się nabór do przedszkoli miejskich na rok szkolny 2025/2026.
Nabór dotyczy dzieci zamieszkałych na ...
<czytaj dalej>