
Kiedy w czasach licealnych – a były to czasy tzw. komuny – rysował polskie i amerykańskie banknoty i kiedy jedna z koleżanek nie zorientowała się, że to podróbki, coś się w nim odezwało. Nieśmiało pomyślał, że może on…
Potem przez 30 lat zgłębiał wiedzę na temat sztuki i jej reprezentantów. Szczególnie ukochał impresjonistów. W tym nie ma akurat nic nadzwyczajnego, bo w impresjonistach kochała się wtedy większość zainteresowanych sztuką malarską w ogóle, ale nadzwyczajne jest to, że nie wybrał tego kierunku studiów, za to przez następne 30 lat dogłębnie poznawał sztukę, jej twórców i ich dzieła i tworzył… dla siebie.
Dziś nikt nie podejrzewałby, że w centrum Gorzowa, w pomieszczeniach biura zajmującego się wyceną majątkową, żyje prawdziwa galeria sztuki, której autorem jest rzeczoznawca
Bogusław Legan.
– Jestem rzeczoznawcą głównie z potrzeb egzystencjonalnych, a moja kancelaria zajmuje się nie tylko wyceną nieruchomości, ale jest pracownią malarstwa, rysunku i ikonopisarstwa – mówi. – Jest to miejsce zderzenia dwóch światów: biznesu i sztuki. Przypomina Salon Artystyczny, gdzie w otoczeniu płócien, kartonów, obrazów i ram, do późnych godzin nocnych toczą się rozmowy o tym co piękne i wartościowe.
Nierzadko zdarza się, że choć absorbują go sprawy biznesowe, chwyta za pędzel i staje przed sztalugą w garniturze, uzbrojony w krawat. Zawsze, kiedy z jednej roli wchodzi w drugą, uczestniczy w swoistym misterium, w którym odgrywa się tajemnica tworzenia. A spod jego ręki wychodzą i potężne płótna, które wypełnia śmiałymi ruchami ręki wyposażonej w pędzel zanurzany w farbach olejnych, i mniejsze formaty, sterylnie białe, pokryte cieniutkimi czarnymi liniami, których nie da się poprawić, bo muszą być jedyne, precyzyjne, akuratne. Pisze też ikony, a raz na rok, 11 listopada, wraca do Piłsudskiego, którego obiecał synowi.
– Jeszcze go nie pokazuję, bo daleko mu do ukończenia. Nie przepadam za tego typu malarstwem, dlatego chciałbym odrzeć naczelnika z tego patosu, z jakim jest nieodłącznie kojarzony. Trwa to już cztery lata. Dlatego każdy 11 listopada jest dla mnie dniem z marszałkiem – opowiada Bogusław Legan.
To rzadkość, by artysta dziś chciał mówić o sztuce. Nawet na ostatnim Salonie Jesiennym wystawiający swoje prace mówili głównie ze sobą, a nie o sobie czy o swoich dziełach. U Legana jest inaczej. On uwielbia dyskusje o sztuce.
– Sztuka staje się często przedmiotem dyskusji i wymiany myśli z odwiedzającymi kancelarię klientami. Z kolei luźne rozmowy stają się motorem do działania przy sztalugach – dodaje.
Czym jest dla niego malarstwo?
– Indywidualną przygodą, wyzwoleniem wrażliwości i fascynacji, procesem twórczym, a efekt finalny jest wyrazem miłości do malarstwa – odpowiada.
Inspiruje go wyobraźnia, którą uważa za najważniejszy element twórczości. Poza tym, poszukiwanie własnej tożsamości, mówienie językiem swojego wnętrza.
– Trafnie charakteryzuje to Vincent van Goch: „Tak naprawdę potrafimy mówić tylko przez nasze obrazy” – uzupełnia artysta biznesmen. – Każda forma wyrażona na obrazie to temat do wariacji i jako taka jest wystarczająca do pracy nad tym obrazem. Istotną rzeczą w sztuce dla mnie jest sacrum, niepoddające się racjonalności, zawieszone w transcendencji, w duchowym wartościowaniu rzeczywistości. Malarstwa nie można wiązać z ilustrowaniem, lecz wyrażaniem emocji. Tak definiuję swoje obrazowanie. Malarstwo to czysta materia, kompozycja, kolor, z konsekwentnie rozwijanym warsztatem. Nie ograniczam się do własnej twórczości, lubię szukać emocji w studiowaniu sztuki. Balansuję w przestrzeni pomiędzy impresjonizmem, surrealizmem, abstrakcjonizmem, sztuką konceptualną, gdzie ważna jest dla mnie twórczość Romana Opałki.
Bogusław Legan jest samotnikiem. Zdaje sobie z tego sprawę, bo to syndrom braku czasu determinuje taki sposób tworzenia i jego alienację. Na szczęście, już 23 listopada pokaże swoje prace na pierwszej wystawie „Pomiędzy”.
– Propozycja zorganizowania wystawy, którą traktuję jako wyróżnienie, przymusiła mnie do wypowiedzenia kilku myśli o życiu, mojej przestrzeni, o sobie. Cóż, im większy upływ czasu, im większe doświadczenie życiowe, tym większy dystans do własnych przemyśleń i coraz mniejsza potrzeba dzielenia się nimi z innymi.
Ten człowiek może ożywić środowisko artystyczne miasta. Warto się o tym przekonać. Wystawa "Pomiędzy" czynna od 23 listopada do 7 grudnia w hotelu Best Western, ul. Konstytucji 3 Maja 12.
Hanna Kaup
Cynizm i manipulacja
Kiedy myślisz, że władze miasta nie mogą wymyślić już nic głupszego, przychodzi Gorzów Wielkopolski i mówi: "Potrzymaj mi wodomierz".
Nowy pomysł, ...
<czytaj dalej>Umowy koalicyjne bez podstaw prawnych
Samorządowe "umowy koalicyjne": polityczna konieczność czy wypaczenie demokracji?
W samorządach, w których w ostatnich wyborach Koalicja Obywatelska nie wprowadziła swojego prezydenta/wójta/burmistrza, ...
<czytaj dalej>Bezrobocie w górę
W lutym w Gorzowie było zarejestrowanych 1 508 bezrobotnych; ich liczba wzrosła o 62 osoby; wyrejestrowano 358 osób, zarejestrowano 420. ...
<czytaj dalej>