






W drugim dniu XXXVII Gorzowskich Spotkań Teatralnych wystąpił Teatr Polonia z "Aleją Zasłużonych".
Obraz 1. Pusta scena. Dwa krzesła. Światło, które rzuca wyolbrzymione cienie. Wchodzi on. Mąż. Pcha stół, na którym misteryjnie układa talerze i sztućce do posiłku. Wchodzi ona. Żona, poetka, pisarka, tłumaczka, zasłużona, ale biedna. Rozmawiają. O życiu, wierze, braku pieniędzy, darmowym pochówku i miejscu w alei zasłużonych.
Obraz 2. Pusta scena. Dwa krzesła. Wchodzi on. Urzędnik cmentarny. Pcha urzędniczy stół, na którym układa dokumenty. Wchodzi ona. Poetka, pisarka, tłumaczka, zasłużona, ale biedna. On jej nie zna. Rozmawiają o darmowym pogrzebie dla niej i miejscu w alei zasłużonych, a także pochówku jej męża. "A co, jeśli on umrze pierwszy?"- pada pytanie.
Obraz 3. Pusta scena. Dwa krzesła. Wchodzi matka. Pcha stół. Siada. Wchodzi ona. Córka, poetka, pisarka, tłumaczka, zasłużona, ale biedna. Informuje matkę, że załatwia pochówek w alei zasłużonych. Rozmawiają, jaki tekst ma być umieszczony na jej pomniku.
Obraz 4. Pusta scena. Dwa krzesła. Wchodzi urzędniczka ministerstwa. Pcha ministerialny stół/biurko. Stawia komputer. Wchodzi ona. Poetka, pisarka, tłumaczka, zasłużona, ale biedna. Urzędniczka ją zna, choć nie pamięta nazwiska. Obiecuje dowiedzieć się wszystkiego w sprawie darmowego pogrzebu poetki i miejsca w alei zasłużonych.
Obraz 5. Pusta scena. Mężczyzna pcha stół/łoże śmierci/katafalk. Na nim mąż poetki, który zmarł na zawał serca. Wchodzi ona. Poetka, pisarka, tłumaczka, zasłużona, ale biedna. Milcząco przeżywa odejście męża. Nieporadnie kładzie się obok. Wtedy on – niczym zza światów – wygłasza monolog o życiu.
„Aleja Zasłużonych” Jarosława Mikołajewskiego to tekst o kondycji polskiego artysty. W grudniu 2020 Krystyna Janda podjęła się reżyserii spektaklu, w którym zagrała główną rolę.
- "Aleja Zasłużonych" to żartobliwa opowieść o współczesności polskiego artysty i trudnościach, jakie dotykają tę grupę – powiedziała w Gorzowie, dodając, że to kontrowersyjny tekst, który może zaskoczyć widzów i językiem, i sposobem obrazowania, i grą aktorską.
Co miała na myśli aktorka i reżyserka? Po pierwsze to, że: spektaklowi towarzyszą ogromne obrazy twarzy bohaterów rzucane w tle. Po drugie - muzyka od „Carmina Burana" Orffa, przez „Wesele Figara" Mozarta po Adagio z koncertu Beethovena, które zawsze oddają nastrój bohaterki. Po trzecie – i to w nadmiarze – słownictwo rodem z ulicznego rynsztoka. W ten sposób Janda pokazuje swoistą kalkę współczesności i tego świata elit, które nie potrafią inaczej wyrazić własnych emocji. Ona, wściekła bohaterka, tłumaczy to „bólem istnienia” i klnie, klnie, klnie. Ale kiedy w ostatniej scenie, gdy widzi zmarłego męża i pada pytanie: „Jak się pani czuje? odpowiada: „Nie znam takiej melodii”, widz zamiera. To chyba najmocniejsze zdanie całej „Alei…”
Spektakl, w którym Jandzie towarzyszą: Olgierd Łukaszewicz, Emilia Krakowska, Grzegorz Warchoł i Dorota Landowska opowiada o współczesności artystów i ich losie. Stawia pytania: Kto dziś ich zna poza niewielką grupką miłośników? Komu są potrzebni, przecież nimi nie wygrywa się wyborów? Co z nimi będzie po śmierci? Kto wtedy i według jakich kryteriów zdecyduje, że zostaną uznani zasłużonymi i otrzymają miejsce w najważniejszej cmentarnej alei?
Krystyna Janda nie byłaby sobą, gdyby nie pokazała sztuki zaangażowanej. I taka jest w swojej wymowie jej ubiegłoroczna premiera – zatrzymana sytuacją pandemii – którą zaprezentowała w drugim dniu XXXVII Gorzowskich Spotkań Teatralnych. Taki jest również ukłon aktorów po przedstawieniu.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | luty 2025 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 |