sobota 18 maja 2024     Alicja, Feliks, Eryk
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
Moje Triduum Szpitalne cz. II
Na oddziale, jak nie przed świętami. Załapałam się na jedyne wolne łóżko w sześcioosobowej sali. „Może i dobrze, zawsze to nie w samotności. W końcu trzeba dzielić nieszczęście z innymi” – pomyślałam.

Wejście do jedenastki nie wzbudziło we mnie pozytywnych uczuć. Po obu stronach pod oknem dwie kobiety leżały nieprzytomnie. Jedna – mogłaby być moją córką – spuchnięta i bez kontaktu. Za to z dziedziczną cukrzycą – tu na poziomie 400. Przy niej kłębił się cały personel i co chwilę pojawiał nowy konsultant. Zrobiła im jakąś niespodziankę z małym odlotem. Dwa razy upadła, straciła przytomność i tyle. Od razu tomograf i miliony badań, kroplówka za kroplówką, kłucie za kłuciem, wykorzystywanie każdego skrawka nadającej się do wyciągnięcia choćby ampułki krwi żyły, więc już wieczorem siostry klękały przed łóżkiem, uważnie oglądały każdą nogę dziewczyny w poszukiwaniu szansy na jeszcze jedno pobranie, a ona tylko odwracała z bólu głowę i zaciskała zęby.

Drugiej kobiety właściwie nie było widać zza ogromnego balonu brzucha. Ciężko oddychała, ciężko próbowała ten balon przewrócić ze sobą na drugą stronę, ale kiedy wydawała z siebie głos, nagle stawała się konkretną, pełną życia kobietą. Zażyczyła sobie nawet od syna, żeby przywiózł jej kilogram winogron. Nie mniej. Kilogram.
Czasami stawała przy oknie, szukając źródła świeżego powietrza, jak ptak, który chce wylecieć z gniazda, ale brak sił mu nie pozwala, i z godziny na godzinę coraz trudniej oddychała. Trochę przypominała mi moją ciocię, która zmarła w ostatnią Wigilię Bożego Narodzenia w dębnowskim szpitalu. Też trzymała się za brzuch, też podsypiała, też cierpiała, ale była całkiem przytomna i świadoma. Zdążyliśmy ją odwiedzić na trzy godziny przed śmiercią.

Kobieta z balonem brzucha była traktowana przez personel jak dobra znajoma, ciepło i ze zrozumieniem. Na obchodzie wieczornym, na pytanie lekarza, jak się czuje i czy czegoś potrzebuje, podniosła jedno oko, powiedziała: – Jest dobrze – i znów je zamknęła.

„No, to jak tak, to coś tu jest na rzeczy” – pomyślałam. I rzeczywiście. Za godzinę się zaczęło. Dostała tlen, z którym co chwilę się szarpała, oddychając, ba – rzężąc – przez usta. Zrywała kroplówkę. Wzywała Jezusa na pomoc.

Byłam w łazience. Kiedy dotarło do mnie: „Pomocy! Ludzie pomóżcie!”, wybiegłam i zadzwoniłam po pielęgniarki. Mimo późnej godziny, było po 23.00, zaczęła się bieganina. Kobieta z balonem brzucha ważącym na pewno ponad 100 kg, miotała się po łóżku, ale sprawiało jej ogromny problem choćby podniesienie się na ramionach. Nie miała sił na dojście do toalety. Założono jej cewnik.
– Dobrze, dobrze, chcę wam pomóc – mówiła do pielęgniarek. A już po chwili: – Muszę do toalety.
Zapominała, rzęziła coraz mocniej, na chwilę milkła i znów chciała do toalety. Lekarka i dwie pielęgniarki nie mogły jej utrzymać. Było już po północy. Zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyłam, zegarek wskazywał 3.14 i… kobiety z balonem brzucha już nie było. Jej łóżko, elegancko posłane, czekało na kolejną pacjentkę…

Ranek Wielkiego Czwartku upłynął pod znakiem żałoby nie tylko w naszym pokoju. Umysł człowieka – choć świadomy uścisku śmierci – nie umiał przyjąć, że wystarczy jeden oddech, a właściwie jego brak. I już… I nic… I nie ma tego, co jeszcze przed oddechem było! Nie najstarszego przecież życia. Było nam po ludzku smutno...

                                                            * * *

Druga z podokiennych pacjentek, ta która mogłaby być moją córką, ciągle przeżywała katusze z powodu niezliczonej liczby pobrań krwi: a to na badania ogólne, a to na chemię, a to na poziom cukru. Dziewczyna już przed Wielkim Piątkiem zaczęła swoją własną Drogę Strzykawkową. Ręce spuchnięte i obandażowane, obustronnie przywiązane do przewodów kroplówkowych, nogi pokłute. Ale nie była już tą samą bezkontaktową dziewczyną, nad którą można było tylko się pochylić. Zaczęła się uśmiechać i kochać każdą pielęgniarkę, która nie sprawiała jej łzawego bólu. One witały ją uśmiechem, pytając, czy pamięta je i to, co działo się wczoraj. Nie pamiętała. Została jej dziura w życiorysie.

Z jednej strony smutek śmierci, z drugiej radość powrotu do życia. Taka jest szpitalna codzienność.

Cdn.


23 kwietnia 2011 12:18, Hanna Kaup
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>
Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń. Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ... <czytaj dalej>
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego. Przygotowania do tej ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"Edukacja" Policealna Szkoła Budowlana

ul. Okrzei 42, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 17 34
branża: Szkoły - pomaturalne i policealne <czytaj dalej>
"Super" Agencja Kredytowa

ul. Nadbrzeżna 17 /12, Gorzów Wlkp.
tel. 95 733 03 70
branża: Finansowanie, kredyty - doradztwo <czytaj dalej>
"Mar-Ol" Sp. z o.o. Biuro Obsługi

ul. Wyszyńskiego 38, Gorzów Wlkp.
tel. 95 722 88 55
branża: Oleje, tłuszcze spożywcze <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« wrzesień 2023 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
 
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - dsc_0186.jpg
admin ego:
Sobkowski zamek
Dawna fortalicja w Sobkowie leży nad samą Nidą i dlatego ... <czytaj dalej>
admin ego:
Zdał osiem matur na 100 procent
Zdał 8 matur na 100 proc. 8 matur na 100 ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Bez makijażu?
5 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Makijażu, poświęcony promowaniu naturalnego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Staryh:
Znowu " sami swoi". A wogóle czym oni się zajmują??? <czytaj dalej>
Staryh:
Tak miasto twój wójt sp...ł, że faktycznie rowerem lepiej jeździć, ale powstaje kolejne pole do....nadużyć/?/ Na początek, obowiązkowe kaski <czytaj dalej>
Anonim_9923:
To proponuję jeszcze do każdego roweru, silnik odrzutowy, zestaw Wi-Fi, talerz satelitarny i co tam jeszcze w koszta można wrzucic :-) <czytaj dalej>
Staryh:
Ale pitolenie. Ani słowa o kolejce do "znachora" o bólu w krzyżu, o polityce i innych przyjemnościach wątpliwych u będących starymi l <czytaj dalej>
Anonim_7573:
Starość

Widziałem ją wczoraj

Stała u drzwi werandy

Lewa ręką trzymała laskę
prawą chciała nacisnąć <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej