sobota 18 maja 2024     Alicja, Feliks, Eryk
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
11XII2020 - cały świat w kuchni
A może się uda

11XII2020.

Mówi o sobie, że jest poukładana. Ale to nie oddaje wszystkiego, co w niej ukryte. Przez 15 lat zbierała słonie, a od 20 – magnesy. Ma ich w swojej niewielkiej kuchni ponad pół tysiąca i żaden się nie powtarza. Pochodzą właściwie z całego świata. Kupowała je sama w czasie swoich licznych podróży albo dostawała od przyjaciół i znajomych. Może o nich opowiadać godzinami. Jeśli chcecie poznać tajemnice wybranych, zapraszam do lektury tekstu, który powstał po dzisiejszym spotkaniu przy kawie.

Teresa Mazepa pochodzi z Miastka. – Jestem napływowa, ale z Gorzowa – mówi o sobie ta aktywna zawodowo młoda emerytka i pasjonatka, w której drzemie dusza podróżnika, nieco uśpiona z uwagi na sytuację pandemii. Ale choć czasy mamy niepodróżnicze, to i tak w tym roku do swojego zbioru dołożyła kilka nowych magnesów.

Gdyby miała powiedzieć, ile ich kupiła w życiu, to byłoby ok. 2 tys. albo więcej. Z żadnego wyjazdu nie przywiozła mniej niż 10, a pamięta, że z Cypru i Zakintosu – po 30, bo przecież każdemu musi jakąś pamiątkę podarować. A zaczęło się od papug z Peru zakupionych w końcówce lat 90.

Słonie i papugi

- Akurat jechaliśmy na lotnisko i Alek Protoklitow zatrzymał się na rynku, by coś jeszcze kupić. Wysiadłam z autobusu i zobaczyłam wiklinowe kosze pełne kolorowych papug – opowiada. – Myśmy wtedy nie wiedzieli, co to jest i do czego służy magnes. To kosztowało jakieś śmieszne pieniądze, a tak bardzo mi się spodobało, że poprosiłam ludzi, by zebrali, co im zostało i dokupiłam wszystkim te papugi. One są po prostu ładne, kolorowe, drewniane. I tak się zaczęło, a potem to już poszło.

Papugi od razu trafiły do kuchni, oczywiście na lodówkę.

– Nie wiedziałam wtedy, czy będę te magnesy kolekcjonować. A to był okres, kiedy jeszcze zbierałam słonie. Miałam ich z 400. Byłam tu cała „zasłoniona” – mówi z uśmiechem. – Dwa razy do roku myłam prawie tysiąc słoniowych nóg i potem musiałam rozstawić je po domu tak, by się po prostu zmieściły. One były długo, od kiedy zaczęły się moje podróże w 1990 r. I kiedy już zbierałam magnesy, to słonie jeszcze miałam. Potem wszystkie duże poszły do dzieci, a zostało mi tylko kilka w piwnicy. Po tych pierwszych magnesach kolekcja zaczęła się naturalnie powiększać. Było ich więcej i coraz ładniejsze. Niemal każdy z jakąś historią.

Wojownik z Tajlandii, deska z Ukrainy

– To jest wojownik z Tajlandii – pokazuje metalowy magnes różniący się od innych. – W krajach azjatyckich te magnesy były stosunkowo tanie, ale niemetalowe. Do dzisiaj pamiętam, jak zobaczyłam, że te kosztują około 8-9 dolarów za sztukę. Uznałam, że trzeba poczekać, może trafią się tańsze. A jak już są takie drogie, to trzeba kupić chociaż sobie. Niestety, nigdzie ich nie było, tylko na lotnisku, kiedy już wylatywaliśmy do domu. Tam okazało się, że kosztowały… 12 dolarów. Kupiłam więc tego wojownika i moja siostra też, choć chciała go w innym kolorze, którego nie było. Potem w drugim sklepie znalazła takie, o jakich marzyła. Nie umiała się dogadać, by zamienić jeden za jeden, więc co zrobiła? Zdjęła ten, który jej się podobał, powiesiła kupiony przez siebie i tak stała się właścicielką ulubionego.

Od tamtej pory Teresa Mazepa nauczyła się, że kiedy jakiś magnes jej się podoba, to go kupuje, bo później może już go nie spotkać.
– Dzięki temu mam magnes z Brazylii w kształcie konturów kraju – mówi. – Był w jednym miejscu i potem nic. Z kolei na Ukrainie zdobyć ładny magnes to nie jest prosta sprawa. Ten z Truskawca w kształcie deseczki dostałam, ale nie miał napisu. Kiedy powiedziałam, że chciałabym go mieć, sprzedawca przyniósł od kogoś naklejkę i dziś jest oznaczony. Oczywiście, pokazałam go ludziom, którzy od razu poszli i też go kupili, ale bez napisów. Dostali je ode mnie, bo dał mi je ten mężczyzna.

Cały świat w kuchni
Teresa Mazepa ma w kuchni prawie cały świat. Jest tam m.in.: piernik toruński, hiszpańska tancerka flamenco, argentyńska para, postaci z Izraela, wodospady Iguazu leżące na granicy Brazylii i Argentyny, weneckie maski, Park Hortulus w Dobrzycy, Etna, szyszka na szczęście z Sycylii, Mozart z Austrii, wino z Toskanii w skrzyneczce, kapsel ze Smokiem Wawelskim z Krakowa, krzywy dom w Sopocie, owieczka na nartach i parzenica z Zakopanego, papugi z Fuertaventura, delikatny kwiat z Bali, dziewczyna z Cusco, norweski renifer, rybka wielkości paznokcia z Egiptu, para z Wietnamu, kogutek z Portugalii, byk z Hiszpanii, flaga z Gruzji czy Szwejk z Pragi. To tylko niektóre magnesy, jakie gromadzi. Nie licząc drzwi i bocznej ściany lodówki, wypełniła nimi cztery tablice, a piątą rozpoczęła.

Wszystkie są różne, muszą być inne i ładne. Jak sama mówi: – Magnesy to jednak jest trochę kicz, ale staram się, by w tym kiczu było coś. Dlatego mam mało gipsowych, bo one nie za bardzo mi się podobają. A ten Szwejk jest jednak wyjątkowy – pokazuje niewielki kwadracik na jednej z tablic. – Co ja się za nim nachodziłam. Natomiast te dwa z Norwegii, o które poprosiłam znajomego, kosztowały, bagatela… 100 zł.

Kiedy Teresa wyjeżdża gdzieś z grupą i nagle znika, wiadomo, że szuka magnesów. Tak też było w parku dendrologicznym w Przelewicach.
– Ten magnes może nie jest rewelacyjny, ale znalazłam go w kiosku na wystawie. Pan zaproponował, że sprzeda mi za… 2 tygodnie, jak przyjdzie dostawa. Zostawiłam mu więc 50 zł i poprosiłam, by przysłał w kopercie. W międzyczasie gdzieś wyjechałam, a jak wróciłam, wciąż ich nie było. Zadzwoniłam i mężczyzna przepraszał mnie, że przyszły z opóźnieniem i właśnie je wysyła – opowiada.

Zapytana o najcenniejszy magnes, nie umie wskazać, który to:
– Duży sentyment czuję do papug, bo one były pierwsze – odpowiada. A najciekawszy znalazła w Wietnamie w koszu. Miał kształt konturów kraju, które przypominają nieco wygiętego konika morskiego, ale brakowało samego magnesu, który dostała od sprzedawcy z odrobiną kleju. Połączyła elementy sama i tak stworzyła magnes, który należy do specjalnej grupy. Jest tam też: Brazylia, Italia, Holandia, Fuertaventura, Francja, Australia, Kambodża i oczywiście Polska.

Dlaczego zbiera właśnie magnesy, a nie np. fotografie? – Fotografia jest tylko dla mnie. Nie czułabym się komfortowo, gdybym obwiesiła się swoimi zdjęciami – podkreśla. – Z tymi magnesami wiąże się mnóstwo wspomnień. Bardzo dobrze je odbieram i nie przeszkadza mi ta pstrokacizna, różne kształty i barwy. Dla mnie to są po prostu bardzo fajne wspomnienia.

Żeby nie zapomnieć, które kraje odwiedziła, kiedyś spisała je na „serwetce” – jak mówi. – Gdzieś mnie naszło, okoliczności nie pamiętam, ale znalazłam tę kartkę. I tam jest około 50 krajów i 24 wyspy, które odwiedziłam sama i w grupach zorganizowanych.

PS
Jeśli myślicie, że zbieranie magnesów to jedyna pasja Teresy Mazepy, to się mylicie. Ta kobieta poza podróżami zajmuje się szydełkowaniem. – Ale nie interesują mnie małe rzeczy – podkreśla i pokazuje m.in. obrus, który robiła przez półtora roku. A składa się z… tysiąca elementów.

Hanna Kaup

Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO:

http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2020-12-11_11xii2020_-_pasja_teresy_,

http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2020-12-11_11xii2020_-_pasje_teresy_2,

Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
11xii2020 - , zdjęcie 1/13

11xii2020 - , zdjęcie 2/13

11xii2020 - , zdjęcie 3/13

11xii2020 - , zdjęcie 4/13

11xii2020 - , zdjęcie 5/13

11xii2020 - , zdjęcie 6/13

11xii2020 - , zdjęcie 7/13

11xii2020 - , zdjęcie 8/13

11xii2020 - , zdjęcie 9/13

11xii2020 - , zdjęcie 10/13

11xii2020 - , zdjęcie 11/13

11xii2020 - , zdjęcie 12/13

11xii2020 - , zdjęcie 13/13
 


11 grudnia 2020 15:30, Hanna Kaup
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>
Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń. Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ... <czytaj dalej>
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego. Przygotowania do tej ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę

Kalendarium eventów
« luty 2024 »
P W Ś C P S N
   
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
   
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 7g.jpg
admin ego:
Sobkowski zamek
Dawna fortalicja w Sobkowie leży nad samą Nidą i dlatego ... <czytaj dalej>
admin ego:
Zdał osiem matur na 100 procent
Zdał 8 matur na 100 proc. 8 matur na 100 ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Bez makijażu?
5 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Makijażu, poświęcony promowaniu naturalnego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_9923:
To proponuję jeszcze do każdego roweru, silnik odrzutowy, zestaw Wi-Fi, talerz satelitarny i co tam jeszcze w koszta można wrzucic :-) <czytaj dalej>
Staryh:
Ale pitolenie. Ani słowa o kolejce do "znachora" o bólu w krzyżu, o polityce i innych przyjemnościach wątpliwych u będących starymi l <czytaj dalej>
Anonim_7573:
Starość

Widziałem ją wczoraj

Stała u drzwi werandy

Lewa ręką trzymała laskę
prawą chciała nacisnąć <czytaj dalej>
Anonim_7511:
internat wybudowano dzięki pieniądzom przekazanym z rządu pisu warto podkreslić

podobnie jak szkołę muzyczną i plastyczną przy kwar <czytaj dalej>
Anonim_5142:
korolewicz sie znowu udziela na forum.
jak nie zmiana miasta na bez wualkepe
to z tym lotniskiem wyimaginowanym.

komęt natomiast <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej