Środa była naprawdę wyjątkowa, ponieważ przez kilka godzin przyświecało nam słońce.
Nie były to jakieś spektakularne popisy naszej życiodajnej gwiazdy, jednak w ostatnich dniach rzadkość to ogromna, więc skorzystaliśmy z okazji i czym prędzej wyruszyliśmy w plener. Postanowiliśmy objechać dookoła największe duńskie jezioro. Jest spore, to prawda, ale nie aż tak wielkie, żebyśmy potrzebowali na to wielu godzin. To ciekawa, niezbyt wymagająca trasa, gwarantująca oryginalne widoki, interesujące miejsca odpoczynku nad brzegiem, możliwość obserwacji przyrody. Bodek lubi też tutaj wędkować (oczywiście w mniej kapryśną pogodę) chwaląc duńskie organizacje wędkarskie za możliwość wykupienia zezwolenia na połów ważnego przez cały rok od momentu jego nabycia, a nie – jak w naszym kraju – od momentu nabycia do końca danego roku kalendarzowego (np. od lipca do lipca, a nie od lipca do grudnia).
Arresø ma niespełna 50 km² powierzchni i średnią głębokość 3,1 m. Nasze Śniardwy są jeszcze raz takie głębokie (średnia 6,5 m) i jeszcze raz – z małym haczykiem – większe (prawie 114 km² powierzchni). Arresø w ogóle jest dość płytkie, bo jego maksymalna głębokość nie osiąga nawet 6 m (Śniardwy mają odpowiednio 23 m), ale malowniczego położenia nie można mu odmówić. Jeszcze trzy tysiące lat temu było płytkim fiordem połączonym wąskim kanałem z cieśniną Kattegat. Kanał uległ stopniowemu zamuleniu i – skutecznie odcinając fiord morza – utworzył z niego jezioro, dość kapryśne, powodujące aż do XVIII w. wiele powodzi i podtopień. Przekopany w latach 1717-1719 nowy kanał istnieje do dziś. Łączy Arresø z wąskim i poszarpanym fiordem Roskilde. Ten z kolei jest odnogą Isefjordu, który poprzez zatokę Hesselø daje połączenie z Kattegatem, cieśniną umożliwiającą Bałtykowi dostęp do Morza Północnego.
Jezioro ma wiele dopływów i sporo podmokłych gruntów wokół, wobec czego jest doskonałym domem dla wielu gatunków ptactwa wodnego. Wzdłuż jego brzegów rozłożyło się kilka ciekawych miejscowości, niemal każda z nich ma własny nieduży port rybacki i niewielką marinę, są nawet ruiny królewskiego zamku (Dronningholm). Po jeziorze można pływać wyłącznie sprzętem bezsilnikowym. Dodatkowo, aby nie płoszyć ptaków w okresie lęgowym, od 1.02. do 31.07 obowiązuje zakaz podpływania do trzcin bliżej, niż na 50 m. Strefa ta jest wtedy oznaczona żółtymi bojami.
Jeszcze w deszczu odwiedziliśmy Ramløse, w którym co roku przed Bożym Narodzeniem wita gości liczna ekipa Minionków w mikołajowych uniformach. Niestety, wczoraj dopiero szykowano je do ustawienia. Za to w małym porcie, oprócz wygwizdywanej na wantach melodii, mieliśmy bliskie spotkanie z pasącymi się przy brzegu sarnami. W Annisse zawsze zachwyca nas otoczony niewielkim cmentarzykiem biały kościółek z romańskimi pozostałościami. Wybudowano go na pagórku z widokiem na jezioro, tym razem jednak siekący deszczowymi kroplami wiatr nie zachęcał do spacerów.
Słońce wychynęło na dłużej dopiero w Auderød, gdzie w niedużym porcie zimuje MS Frederikke, stateczek pływający sezonowo po jeziorze. To spokojne miejsce na końcu cypla Arrenæs, gdzie znajdują się także dwie hytty, czyli prymitywne zadaszone miejsca, w których można spędzić wiosenno-letnio-jesienną noc. Zimą może być jednak zbyt zimno. Korzystając ze słonecznych chwil na zakończenie odwiedziliśmy wyjątkowej urody cmentarzyk w Vinderød. On także położony jest na miejscu z widokiem na jezioro, a wyróżnia się spośród innych dużą liczbą sympatycznych figurek różnych zwierząt, jakie porozstawiane są na całym jego obszarze.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>