Kiedy jechaliśmy z Porto de Mós do słynnego klasztoru Batalha, naszą uwagę zwrócił dziwny kościółek w São Jorge. Prosty budyneczek wyglądał jak doczepiony do okazałej czworokątnej wieży. Wyglądała co najmniej zaskakująco: szeroka, przysadzista, zwieńczona krenelażem… pasowałaby do jakiegoś zamku, ale do kościoła? No i jak się przy niej nie zatrzymać? Tym sposobem znaleźliśmy się w centralnym punkcie dawnego pola bitwy pod Aljubarottą (czyt. aldżubarotta), uważanej za jedną z przełomowych dla historii Portugalii.
14.08.1385 r. portugalskie wojska pod wodzą króla Jana I Wielkiego (João I) starły się tutaj z czterokrotnie silniejszą armią Kastylii dowodzoną przez roszczącego sobie prawa do tronu Jana I Kastylijskiego (Juan I de Castela). Portugalczyków wspierali łucznicy angielscy, Kastylijczyków – rycerze francuscy. Bitwa w letnim upale trwała niewiele ponad godzinę i skończyła się sromotną klęską wojsk kastylijskich, wykluczając ambicje Juana I de Castela do objęcia tronu portugalskiego.
Jedna z legend Aljubarotty głosi, iż król João I, zdając sobie sprawę z liczebnej przewagi przeciwnika, przyrzekł Matce Bożej wybudowanie ogromnego kościoła pod jej wezwaniem, jeżeli tylko uda mu się zwyciężyć. Słowa dotrzymał, zlecając budowę dominikańskiego klasztoru Santa Maria da Vitória. Dla upamiętnienia zwycięskiej bitwy, powstające obok miasteczko nazwano Batalha (czyt. batalia = bitwa).
Inna legenda opowiada o dzielnej Brites de Almeida z Aljubarotty, która w męskim przebraniu brała udział w bitwie, a po powrocie do domu zorganizowała kobiece oddziały wyłapujące kastylijskich uciekinierów. Sama miała zatłuc łopatą do wyciągania chleba siedmiu wojaków, których następnie upiekła w piecu chlebowym (miała własną piekarnię). Historycy twierdzą, że to postać fikcyjna, nigdy to jednak nie przeszkadzało, by stała się sławna, a jej czyny opiewano w pieśniach i ludowych opowieściach. Zgodnie z legendą Brites była duża, silna, niezbyt urodziwa i od dziecka lubiła pakować się w kłopoty. Miała też kręcone włosy i po sześć palców u każdej ręki (to wada wrodzona nosząca nazwę polidaktylia).
Dziś bitewne pole objęte jest ochroną konserwatorską. Znajduje się tam oddane do użytku w 2002 r. Centrum Interpretacji Bitwy pod Aljubarotą (w skrócie CIBA), przedstawiające szczegółowo jej przebieg, przyczyny i skutki. Na polu bitwy poustawiano w różnych miejscach tablice z mapkami sytuacyjnymi i opisami działań poszczególnych oddziałów. Nazwano je chronoteleskopami.
Dziwny kościółek, który nas tu zatrzymał, to Capela de São Jorge – kaplica św. Jerzego – zbudowana w 1393 r. przez Noniusza Alvaresa Pereirę (Nuno Álvares Pereira) na „niewielkim wzniesieniu z techniczną widocznością na pole bitwy”, czyli w miejscu, gdzie stała jego chorągiew. Po obu stronach wejścia do kościółka znajdują się dwie niewielkie nisze. W jednej z nich stoi dzban z wodą. Po dziś dzień stawiany jest dla upamiętnienia faktu, że w ów niezwykle gorący dzień 1385 r., konstabl (naczelny dowódca zwycięskiej armii) Nuno Álvares Pereira głośno skarżył się na dokuczliwe pragnienie.
Warto wiedzieć:
-
Jan I Wielki, uznając znaczący wkład angielskich łuczników w zwycięstwo pod Ajlubarottą, zawarł z Anglią traktat zwany windsorskim (9.05.1386 r.). Jest to najstarszy, wciąż obowiązujący sojusz wojskowy, mówiący o przyjaznych stosunkach i wzajemnej pomocy (po portugalsku Aliança Luso-Britânica). Traktat przypieczętowało małżeństwo króla Portugalii, Jana I Wielkiego zwanego Dobrym, z angielską księżniczką Filipą Lancaster. Królewska para miała dziewięcioro dzieci. Najbardziej znanym spośród nich był Henryk Żeglarz.
-
Nuno Álvares Pereira, dowodzący wspólnie z królem wojskami w bitwach pod Aljubarottą i pod Valverde, uznawany za współtwórcę portugalskiej niepodległości, po śmierci żony porzucił świeckie życie i wstąpił do klasztoru. W 1918 r. został beatyfikowany, a w 2009 r. kanonizowany. Znamy go jako św. Noniusza.
-
Chronoteleskop, czyli maszyna umożliwiająca oglądanie z daleka minionych epok lub ich rejestrowanie, przyspieszanie albo spowalnianie, to pomysł Camille Flammariona (1842-1925), francuskiego astronoma, który spekulował na temat istnienia we wszechświecie gwiazdy ze światłoczułą powierzchnią, działającą jak klisza fotograficzna. Przedstawił nawet zasady działania owego chronoteleskopu i myślał o odtworzeniu w odwrotnej kolejności obrazu bitwy pod Waterloo.
-
Dwa ostatnie zdjęcia w dzisiejszym albumie pochodzą z domeny publicznej. Przedstawiają ślub i wcześniejszą bitwę tak, jak widział je anonimowy miniaturzysta zwany Mistrzem Londyńskiego Wavrina, który wykonał setki iluminacji do kronik Anglii (Anciennes et nouvelles chroniques d’Angleterre) autorstwa Jeana de Wavrina z Burgundii. Przez 25 lat powstało sześć tomów opisujących dzieje, legendy i wydarzenia historyczne dotyczące angielskich królów.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny, Wikipedia
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>