Kiedy przyjechaliśmy do Soajo (czyt. soadżu), żeby zobaczyć osławione granitowe espigueiros (czyt. eszpigejrusz), Bodek stwierdził, że przywiozłam go na jakiś cmentarz i rzeczywiście tak można było pomyśleć, przynajmniej w pierwszym momencie. Prostokątne kamienne budowle o dwuspadowych dachach zwieńczonych krzyżami naprawdę sprawiały wrażenie grobowców. Tylko po co im ażurowe ściany i wysokie nogi? I dlaczego ustawiono je na wyniesionym ponad inne zabudowania jednolitym granitowym podłożu?
Ano po to, żeby zabezpieczyć zbiory, bo espigueiros to po prostu podręczne spichlerze na kukurydzę. Wąziutkie otwory w ścianach miały zapewnić cyrkulację powietrza, no i żadna mysz nie mogła się przez nie przecisnąć, o ile w ogóle udało jej się wspiąć tak wysoko. Po kamiennym podłożu też trudno takiemu gryzoniowi przemknąć niezauważenie, a jeżeli jakimś cudem wdrapał się po grubej kamiennej nodze, to kolejną przeszkodą było grzybkowate połączenie tejże nogi z kamienną podłogą. Po prostu twierdza nie do zdobycia. Nogi-kolumny miały jeszcze za zadanie izolować od wilgoci, a krzyże ulokowane na dwóch przeciwległych krańcach dachów – z jednej strony pełniły funkcję ozdobną, a z drugiej były prośbą o boską opiekę.
Taki sposób przechowywania kukurydzy, ziarna i ziemniaków był charakterystyczny dla północnej Portugalii (tam właśnie leży Soajo) i północno-zachodniej Hiszpanii. Dziś rzadko już wykorzystuje się spichlerze zgodnie z pierwotną funkcją, są jednak częścią dziedzictwa kulturowego, więc dba się o nie i restauruje. Bezbłędnie wyłapywaliśmy je potem z krajobrazu bez względu na to, czy były kamienne, drewniane czy kamienno-drewniane, prostokątne czy kwadratowe, kryte dachówką czy łupkiem, ze strzechą czy dwuspadowym dachem. Co ciekawe, nie tylko ich wygląd, ale i nazwy zmieniały się w zależności od krainy historycznej, przez którą akurat jechaliśmy.
W Hiszpanii znane są jako hórreo (czyt. orejo), przy czym w Asturii mówi się na nie horriu lub horru, w Galisji: horreo, paneira, canastro, piorno, cabazo, a w Kraju Basków: garea, garaia, garaixea. Dodają wioskom kolorytu. Zazwyczaj nie są to duże konstrukcje, chociaż w Galisji można zobaczyć pojedyncze spichlerze o długości 20-30 m. Najdłuższy znajduje się w miejscowości Araño, ma 37 m, pochodzi z XVII w. i był własnością kościelną (gromadzono w nim dziesięcinę). Najstarsze zachowane wybudowano w XV w. (niestety, tych nie widzieliśmy), ale ciągle stawiane są nowe. Jest ich co najmniej kilkanaście tysięcy. Na naszych zdjęciach są i portugalskie, i hiszpańskie, a na dodatek jeszcze pochodząca z domeny publicznej reprodukcja ze zbioru trzynastowiecznych poematów „Cantigas de Santa Maria” przedstawiająca mnichów na tle horreo.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny; ostatnie - Wikipedia
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>