Castelo Branco jest oddalone od Monsanto o jakieś 50 km. Jego korzenie również sięgają niepamiętnych czasów, a miejska historia zaczyna się od 1182 r. i templariuszy. Nazwa miejscowości nawiązuje do zbudowanego przez nich „białego zamku”, z którego do dziś zostało już naprawdę niewiele, raptem fragment murów ograniczony dwoma wieżami. Za to widok z zamkowego wzgórza przewspaniały, ponoć w pogodny dzień sięgający aż do granicy z Hiszpanią. Castelo Branco ma teraz ok. 35 tys. mieszkańców, jego wizytówką jest szesnastowieczny pałac biskupi (obecnie muzeum) oraz przylegający do niego ogród, do którego niniejszym zapraszam.
Jardim do Paço Episcopal (Ogród Biskupi) nie jest wielki, wszystkiego 5.418 m kw. Można go obejść w kilkanaście minut, no może pół godziny, jednak nie warto się spieszyć, bowiem jest to jeden z najlepszych przykładów barokowego ogrodu w stylu francuskim w całej Portugalii. Uczciwie trzeba przyznać, że śliczny i bardzo zadbany. Powstał w 1725 r. na zlecenie ówczesnego biskupa João de Mendonça (1711-1736). Prostokątny obszar wypełniono labiryntami strzyżonych żywopłotów, nad którymi wznoszą się balkony oraz tarasy z żelaznymi barierkami i kamiennymi tralkami.
Gdziekolwiek się obrócić, stoją barokowe rzeźby, dużo rzeźb. Każda z nich przedstawia osobę lub zjawisko, które biskup uznał za warte uczczenia. Znajdziecie tam figury apostołów, świętych, ewangelistów, pór roku, części świata, znaków zodiaku, elementów gwiazdozbioru, ognia i polowania. Są też rzeźby cnót (cztery cnoty kardynalne, czyli główne i trzy cnoty teologalne, czyli nadprzyrodzone, boskie). Żeby nikt nie miał wątpliwości, co przedstawiają, na cokołach umieszczono ich nazwy. Kiedyś w ogrodzie posągów było więcej. Zostały usunięte w czasie inwazji francuskiej (w 1807 r.), jednak wnikliwy obserwator zauważy puste cokoły z nazwami brakujących figur.
Z balustrady schodów królewskich spoglądają postacie władców Portugalii. Niemal wszystkie równego wzrostu, jednak u podnóża konstrukcji stoi kilka figur, które są wyraźnie mniejsze od pozostałych. W ten sposób ukarano znienawidzonych hiszpańskich królów Portugalii. Całości obrazu dopełniają baseny i fontanny (z nienaruszonym od 1725 r. układem hydraulicznym!). Jest ich pięć. Tyle, ile ran Chrystusa. Nie brakuje też rzadkich okazów drzew i ściany ozdobionej ceramicznymi obrazami z płytek azulejos.
Planując wszystkie ogrodowe detale, biskup zapewne chciał, by miejsce to służyło nie tylko kontemplacji i wypoczynkowi, ale także zabawie i ochłodzie (latem w Castelo Branco bywa bardzo gorąco), inaczej nie zlecałby zainstalowania w fontannach bardzo popularnego w tamtych czasach włoskiego systemu zwanego giochi d'acqua (dosł. zabawy wodne). Woda z fontann tryskała znienacka prosto na przechodzących obok, kompletnie nieświadomych gości. Konstrukcję tych wyjątkowo pomysłowych żartów wodnych wymyślono w XVI w. Nie wiem, czy nadal funkcjonują, może tylko w te najbardziej upalne dni. My w każdym razie nie mieliśmy okazji ich doświadczyć (trochę szkoda).
Wejście do ogrodów jest płatne dla każdego, kto skończył 10 lat. My zapłaciliśmy po 1,5 euro (bilety seniorskie; czasami warto mieć więcej lat).
Maria Gonta
Foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>