Po intensywnych szarościach minionego dnia dzisiejszy poranek wydawał się przeraźliwie jasny.
Wprawdzie słońce już zaczyna chować się za chmurami, ale przynajmniej nie są takie ciężkie i ciemne. Burzy już pewnie z nich nie będzie. Jeżeli nie mieliście wczoraj szansy na podziwianie pełni, to może uda się dzisiaj, bo Księżyc wciąż jeszcze okrąglutki, jak dobrze wysmażony pączek. I warto zapamiętać, że w tym miesiącu jeszcze raz mu się tak urośnie. Kolejna pełnia nadejdzie 31 sierpnia, a skoro tak, to będzie tzw. Niebieską Pełnią, bo tak nazywana jest druga pełnia zdarzająca się w tym samym miesiącu (przydarza się to raz na niespełna trzy lata, ostatnio 31 października 2020).
Kiedyś wierzono w magiczne moce pełni i może nawet coś w tym jest, bo wczorajsza aura w połączeniu z oczekiwaniem na widok wyłaniającego się nad wschodnim horyzontem naszego satelity, wyciągnęła mi z pamięci zachwycający obraz szwedzkich szkierów. Najkrócej można to podsumować słowami: deszcz i księżycowe krajobrazy.
Szkiery to twór geologiczny charakterystyczny dla obszaru polodowcowego z zalanymi wodą licznymi pagórkami i płytkimi dolinami, a wybrzeże szkierowe oznacza tysiące sterczących z tej wody nagich skalistych wysepek. Są płaskie, okrągławe, mają od kilku metrów do kilku kilometrów kwadratowych powierzchni, a ich nazwę wywiedziono od staronordyjskiego słowa sker, oznaczającego po prostu skałę w morzu. Naszemu pierwszemu zetknięciu z nimi towarzyszył rzęsisty deszcz.
Szwecja jest olbrzymim krajem lądowym i mało komu przychodzi do głowy, że w jej skład wchodzi też prawie 268 tysięcy wysp, stanowiących łącznie zaledwie 3% jej powierzchni. Niepełna 40% z nich (jakieś 100 tysięcy) to wyspy i wysepki morskie, reszta usadowiła się na rzekach i jeziorach. Zamieszkiwane jest niecałe pół procenta tych wysepek, a niektóre można kupić sobie na własność (pojawiają się niekiedy na rynku sprzedaży nieruchomości). Szwedzi uwielbiają odpoczywać na szkierach. Te niezamieszkałe służą często jako świetne miejsce do opalania. Miejskie szkiery bywają upstrzone ławeczkami, a inne znane są ze znakomitej bazy wędkarskiej.
Pięknym przykładem szkierowego wybrzeża są wysepki, które oglądaliśmy ze schodów prowadzących na Vetteberget we Fjällbace, ale dzień wcześniej byliśmy na Smögen. Niektórzy mówią, że wygląda tak, jakby rozłożoną na niej rybacką wioskę o tej samej nazwie zaprojektowano specjalnie dla Instagrama. Dziś to już nie mała wioska wspomniana po raz pierwszy w 1594 r., a turystyczno-rybackie miasteczko rozsławione w 1918 r. przez szwedzkiego pisarza, kompozytora i piosenkarza Everta Taube. Z lądem łączy je czterystumetrowy most o nazwie Smögenbron i tylko on oddziela Smögen od innego, również pięknego miasteczka Kungshamn. Z parkingów po obu stronach mostu roztaczają się spektakularne widoki na przeprawę, oba miasteczka rozłożone na jej brzegach oraz na wyspy Smögen i Hållö z archipelagiem Väderöarna w tle. Skałki gęsto upstrzone są widokowymi ławeczkami, tylko w czasie deszczu łatwo się na nich poślizgnąć, więc ograniczyliśmy wspinaczkę do kilku najbliższych. Za to Smögenbryggan, czyli słynna promenada prowadząca po kilometrowym drewnianym pomoście zabudowanym kolorowymi rybackimi domkami, była tego dnia wyjątkowo pusta.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>