29 czerwca. Fyrtårn to po duńsku latarnia morska. Niecałe dwa kilometry od naszego miasteczka (Hundested) stoi jedna z nich. To Spodsbjerg Fyr. Patrząc na nią przez pryzmat naszych polskich latarń – maleństwo, drobinka, kieszonkowa latarenka. Wszystkiego dziewięć metrów wysokości, ale jak się doda do tego trzydziestometrowy klif, na którym ją wybudowano, to brzmi już nieco inaczej, prawda?
Rozsiadła się na nim niczym na tronie, nic dziwnego, że jej zwieńczenie wygląda jak korona. Spod jej stóp rozciąga się wspaniała morska panorama Kattegatu, który w tym miejscu ma ponad 100 m szerokości, a widoczny na horyzoncie kawałeczek lądu to nie Szwecja, tylko prywatna wysepka Hesselø. Od 2005 r. nie jest zamieszkana. Uważa się ją za jedną z najbardziej odizolowanych duńskich wysp. Długa na 1,5 km, szeroka na 700 m, oddalona raptem o 25 km od północnych brzegów Zelandii, wypiętrza się nad wodę na wysokość 20 m. Na niej także stoi latarnia morska, tym razem wyższa, bo 24-metrowa. Zanim latarnię zautomatyzowano, na Hesselø mieszkało kilkanaście osób.
Dziś rafy i wody otaczające wyspę od północnego i południowego zachodu, w promieniu trzech mil morskich podlegają ochronie (łącznie 970 km²). Znajduje się tam jedna z największych europejskich kolonii fok. Jakikolwiek ruch w tym miejscu jest zabroniony od 15 kwietnia do 30 września.
Przebywanie na samej wyspie nie jest zakazane, ale nie wolno na niej nocować i podchodzić bliżej niż 150 m do istniejących tam budynków. Dostać też trzeba się samemu, wyłącznie łodzią bezsilnikową i najlepiej wcześniej powiadomić o tym właściciela.
Hesselø zainspirowała Knuda Thøgera Birkelanda do stworzenia fikcyjnej wyspy Muldø, o której wspomina w swoim thrillerze dla dzieci „Natten i Safarihulen” („Noc w Safarihulen” – starym, zrujnowanym domu, do którego ekscentryczny milioner wysyła piątkę swoich prawnucząt; to, któremu uda się wyjść stamtąd cało, odziedziczy po nim 50 milionów dolarów), a o Kattegacie warto pamiętać, że jest cieśniną łączącą Bałtyk z Morzem Północnym. „Kocią dziurą” został nazwany przez średniowiecznych nawigatorów, kojarzącym jego ujście z wąskim przejściem, przez które tylko koty się przecisną.
Co do latarń, to taka morska potęga, jaką jest Dania, musi mieć ich sporo. I ma. Od czasu powstania w 1560 r. Królewskiej Duńskiej Służby Latarń Morskich do końca XVIII w. zbudowano ich 11. W 1939 r. było już 140, a zeszłoroczna (2022) Dansk Fyrliste, czyli coroczna, posortowana według międzynarodowych numerów aktualizacja listy wszystkich duńskich latarń morskich i sygnalizatorów przeciwmgielnych, może przyprawić o zawrót głowy. Są wśród nich latarnie na molach, latarnie na stalowych masztach i stałe latarnie morskie, są racony (sygnalizatory radarowe na bojach i stawach) oraz systemy automatycznej łączności AIS. Łącznie… 9569 obiektów!
Nasz Spodsbjerg Fyr pochodzi z 1907 r. Zastąpił wcześniejszą latarnię, wybudowaną w 1845 r. Klif na którym stoi (Spotsbjerg Klint), ciągnie się do niezwykle malowniczej wioski rybackiej Kikhavn. Prowadzi tam bezpieczna i bardzo widokowa ścieżka spacerowa. Idąc w drugą stronę, dojdzie się do domu słynnego polarnika Knuda Rasmussena, a potem na plażę Trekanten w Hundested.
Tekst i foto Maria Gonta
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>