16 czerwca. W oczekiwaniu na drivera leniwie spędzamy czas pomiędzy ogrodem, domem z dwoma rudymi kotami i ciepłym wspomnieniem o łagodnej labradorce z uśmiechem amstaffa a spokojnymi uliczkami Hundested, jego tętniącym życiem portem promowym, do którego latem zawijają też mniejsze statki wycieczkowe i sąsiadującą z nim piaszczystą, trzystumetrową plażą Trekanten (jej fragment na zdjęciu).
Miasteczko nie jest duże, rozłożyło się na cyplu otoczonym z trzech stron wodami Isefjordu i Kattegatu. Tutejsza lodziarnia produkuje najlepsze, jak mówią, lody na Zelandii (kiedy byliśmy późną jesienią, sezon na lody już się skończył; teraz trwa, więc trzeba tam zajrzeć, spróbować opiewanych smaków i zdać relację). Niedaleko niej czeka na odwiedziny galeria piaskowych rzeźb i poletko minigolfa, a kawałek dalej Lynæs Surfcenter zachęca do uprawiania sportów wodnych.
Lynæs położone 2 km od centrum Hundested, osłonięte wysokimi klifami cypla przy wlocie do Isefjordu, było kiedyś osobną wioską rybacką, jedną z najstarszych w Danii. Dzisiaj łączy się z Hundested w jeden organizm, ma jednak własny port. Jachtowy, a właściwie jachtowo-rybacki. Infrastruktura w tym porcie obejmuje również knajpki, lodziarnię, fajny plac zabaw, kąpielisko morskie (jest nawet sauna), urządzenia do grillowania i miejsca na ognisko. Można też popływać w wydzielonym miejscu w basenie portowym z mostkiem kąpielowym i schodami do wody. W soboty można tu kupić świeżo złowioną rybę, codziennie wypożyczane są kajaki i deski SUP (stand up paddle), umożliwiające poruszanie się po wodzie na stojąco przy pomocy pagaja. Do przystani zawijają żeglujący po Isefjordzie, fiordzie Roskilde i cieśninie Kattegat, a surferzy ściągają nie tylko z całej Danii, ale też z krajów ościennych.
Północne wybrzeże Zelandii nie bez powodu nazywane jest „Duńską Riwierą”. Wzdłuż prawie 70-kilometrowego odcinka między Lynæs i Nivå (już w aglomeracji kopenhaskiej) ciągną się tu piaszczyste plaże, klasyczne promenady i przytulne nadmorskie kurorty, z których każde warte jest osobnego opisu. Na przykład miejska plaża (Trekanten – ta przy porcie w Hundested) ma piaszczyste dno, co tutaj wcale nie jest takie oczywiste. A w ogóle na duńskich plażach jest zupełnie inaczej niż w naszym kraju czy na południu Europy. Większość z nich oznaczona jest błękitną flagą. Nie ma tłoku, nie ma parawanów, koszy, leżaków.
Właściwie dziwić się nie można, bowiem, jak mawiają, na statystycznego Duńczyka przypada 5 km plaży i nikt w tym kraju nie ma do niej dalej, niż 50 km. Amatorów klasycznego smażingu raczej niewielu. Ludzie wpadają tu na pół godziny, żeby popływać. Zostawiają złożone na brzegu ubrania, zażywają kąpieli, spłukują morską słoność pod zewnętrznym prysznicem (przy każdej miejsko-wiejskiej plaży taki jest, podobnie jak bezpłatne toalety) i pędzą dalej. W ramach zajęć sportowych przychodzą klasy szkolne (wczoraj byłam świadkiem dostawy pizzy dla nich). Dłużej posiadują jedynie rodziny z małymi dziećmi i grupki seniorów.
Na zakończenie plażowych rozważań ciekawostka z zupełnie innej dziedziny. Otóż dziś przypada 121. rocznica narodzin paradoksu Russela. Bertrand Arthur William Russell, 3. hrabia Russell (1872-1970) był pod każdym względem wyjątkową postacią z ogromnym dorobkiem w wielu dziedzinach (m.in. w 1950 r. otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury) i jednym z najlepszych logików XX wieku, a we wspomnianym paradoksie chodzi o rozumowanie dedukcyjne, które prowadzi do sprzeczności. Nie podejmuję się wyjaśnienia go na gruncie matematyki, jednak wyjątkowo trafiła do mnie jedna z humorystycznych wersji. Opowiada ona o ciotce, która lubi tych, co siebie nie lubią i nie lubi tych, co siebie lubią. Odpowiedź na pytanie, czy ciotka lubi siebie prowadzi do paradoksalnej konkluzji, że ciotka lubi siebie wtedy i tylko wtedy, gdy siebie nie lubi.
Tekst i foto Maria Gonta
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>