8 października. Ciepłe słoneczne dni ze snującym się w powietrzu babim latem to o tej porze roku zjawisko dość częste, więc i dzisiejsze przysłowie: „O świętej Brygidzie babie lato przyjdzie” dziwić nikogo nie powinno. Chciałoby się rzec – niech taki czas trwa jak najdłużej. Cieniutkich jak włos pajęczych niteczek wprawdzie mniej niż w ubiegłym roku, ale to raczej dobra wróżba, bowiem „Gdy dużo pajęczyn babie lato oferuje, mroźną zimę prorokuje”, natomiast „Gdy babie lato tęczę przyniesie, długa i ciepła będzie jesień”.
Najważniejsze, że choć na parę dni zawitała do nas wyjątkowa, podkreślająca jesienne barwy aura. „Zda się, wraca letnia pora, owad wije się z wieczora, o południu u jeziora zioła warzy skwar” (Zenon Przesmycki, „Babie lato”).
To zjawisko występuje we wszystkich krajach klimatu umiarkowanego, choć nie wszędzie dokładnie w tym samym czasie. Na Wyspach Brytyjskich nosi nazwę „Old Wives Summer” (październik/listopad) , w Skandynawii „Brittsommar” (od dzisiejszej patronki), w Niemczech „Altweibersommer”, w Estonii „Vananaistesuvi” ( tu i tu wrzesień/ październik), we Włoszech „Estate di San Martino”, w Hiszpanii „El veranillo de San Martin” (w obu krajach obchodzone w listopadzie), w krajach Ameryki Północnej „Indian Summer” albo „Veranico”, a we Francji ma aż trzy określenia: „l’été de la Saint-Michel” (koniec września), „l’été de la Saint-Luc” (połowa października) i „l’été de la Saint-Martin” (w listopadzie).
„Bo płynie nić, pajęcza nić, zaklęta, dziwna nić!…” pisała Maria Markowska w swoim wierszu „Babie lato”. Dla przyczepionych do tej nici pajęczych maluchów, podróż to niekiedy ekstremalna. Kiedy ziemia nagrzewa się tak, jak w ostatnich dniach, a noce są już chłodne, wtedy tworzą się ciepłe słupy powietrza, unoszące je na wysokość nawet półtora kilometra. W zależności od masy pajączków i prądów powietrznych, na które trafią, mogą one wylądować już parę/ paręnaście metrów dalej, ale zdarzają się przygody i tysiąckilometrowe (co potwierdzają badania, przeprowadzane przez arachnologów).
Zazwyczaj obserwujemy to zjawisko w ciepłe jesienne dni, ale powietrzne wędrówki trwają cały rok. Najczęściej przemieszczają się w ten sposób młode osobniki, szukające nowych siedlisk i – co ciekawe – to właśnie pająki są pierwszymi zwierzętami zasiedlającymi tereny po wybuchu wulkanu. Zdarza się też, że w podróż wybierają się dorosłe pająki małych gatunków. Robią to u schyłku swojego życia, aby znaleźć dogodne miejsce na złożenie jaj. „Snuj się nitko pajęcza, po powietrznej snuj fali! Wietrzyk prządkę wyręcza, snuj się nitko pajęcza, nim się letnie słoneczko dopali”(Marian Gawalewicz „Babie lato”).
W „Encyklopedii staropolskiej ilustrowanej” Zygmunta Glogera można wyczytać, że w ludowej polskiej etymologii „mnóstwo pajączków w jesień wylęgłych” nosiło nazwy Boczeń, Czelustek, Krzeczek i Namiastek. Tam też znajdziemy informację: "pajęczyna ta w podaniach ludu polskiego jest przędzą z wrzeciona Matki Bożej, rzuconą na ziemię, aby przypomnieć gospodyniom o czasie roboty koło przędziwa i potrzebie okrycia biednych sierot na zimę”. Stąd pewnie bierze się jedno z objaśnień ludowej nazwy tego okresu. Zanim „baby-prządki” mogły usiąść przy kołowrotkach, musiały tę przędzę przygotować. Rozgrzane międleniem lnu i konopi, z pewnością narzekały na nagłe jesienne upały. Tak, tak „Babie lato w październiku: baby mają robót bez liku”.
W podaniach wielu krajów babie lato łączy się ze… starymi kobietami, a może nawet ze wspomnieniem pradawnych legend o trzech siostrach staruszkach, przędących dla każdego człowieka „nić żywota” i przecinających ją w godzinie śmierci. W etnografii jest nieco inaczej. Ponieważ w tym okresie kończyły się już wszystkie prace polowe, nadchodził „czas, kiedy stare kobiety mogły się wreszcie wygrzewać w jesiennym słońcu”. Istniał też przesąd, że kobiety mają władzę nad pogodą i mogą odwracać pory roku („Tylko kobieta potrafi się tak rozgrzać, kiedy już prawie wszystko stracone”).
„Babami” nazywano niegdyś wszystkie leciwe kobiety, a jesienne lato jakby mocno już przestarzałe, więc może stąd, zamiast nazwać ten piękny okres „starym/ przestarzałym latem” wybrano jednak eufemizm „babie lato”? Co do świętej Brygidy, to wyszperałam jeszcze jedno przysłowie odnoszące się do dzisiejszej daty i do faktu, że w stodołach i spiżarniach powinno być już pełno: „Na świętą Brygidę sprzedaj chłopie biedę”.
Ponieważ trochę za bardzo rozpisałam się o babim lecie, o pozostałych dzisiejszych świętach tylko kilka słów.
O tym, jak ważne są zdrowe stopy, przypomina nam Międzynarodowy Dzień Podologii. W wielu innych krajach leczeniem i profilaktyką chorób stóp zajmują się lekarze podiatrzy, ale w naszym kraju ta specjalizacja medyczna nie ma jeszcze uregulowania prawnego. Możemy liczyć jedynie na pomoc podologów, którzy zdobywają wiedzę na studiach kosmetologicznych i specjalnych kursach. Są świetnymi specjalistami, jednak lekarzami nie są.
W kalendarzu kulinarnym mamy Dzień Pierogów, a w kalendarzu ekologicznym Dzień Ośmiornicy i przypadający drugi raz w tym roku Światowy Dzień Ptaków Wędrownych. W szczytowych okresach ptasiej migracji, czyli w drugą sobotę maja i w drugą sobotę października, organizowane są różnorodne akcje edukacyjne.
Cieszmy się więc z wyjątkowo pięknego weekendu, rozpieszczajmy stopy wygodnym obuwiem, obserwujemy w terenie odlatujące ptaki i cieszmy kubki smakowe pierogami. A jak uczcić Dzień Ośmiornicy? Może „ośmiorniczkami” z parówek?
Tekst i foto Maria Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>