Do reformy kalendarza liturgicznego przeprowadzonej w latach 60. ubiegłego wieku, 19 lipca był dniem, w którym wspominano św. Wincentego a Paulo. Obecnie właściwą datą wspomnienia jest 27 września, jednakże przysłowia dotyczą bez wątpienia rzeczywistości lipcowej.
„Na świętego Wincentego będziem jedli chleb z nowego” – dobitnie świadczą o tym pszeniczne rżyska.
„Gdy Wincenty da pogody, więcej wina niźli wody” – w tym przypadku najwięcej do powiedzenia mają winogrodnicy, ale w nieco już dalszej perspektywie. Skoro jednak dotknęliśmy tematu „napoje z procentem”, porozmawiajmy o obchodzonym dziś Międzynarodowym Dniu Daiquiri.
Daiquiri to drugi z najsłynniejszych kubańskich drinków i w dodatku wyjątkowo prosty w wykonaniu. Wystarczy shaker wypełniony 40 ml jasnego rumu, 20 ml soku z limonki i 10 ml syropu cukrowego, a potem kilka energicznych ruchów i już można wlać orzeźwiający napój do schłodzonego (koniecznie!) szkła. Schłodzenie kieliszków koktajlowych jest niezwykle ważne, ponieważ gotowy koktajl musi być zimny, ale nie może zawierać lodu.
Nazwa drinka pochodzi od kubańskiej plaży, a sławę zyskał napój między innymi dzięki Hemingway’owi, pijającemu go w wersji Papa Doble (podwójny rum). „Moje mojito w La Bodeguita, moje daiquiri w El Floridita” – tym powiedzeniem słynny pisarz uwiecznił też kubańskie bary. Istniejąca do dziś hawańska knajpka El Floridita reklamuje się jako „la cuna del daiquiri” (= kolebka daiquiri), natomiast w La Bodequita del Medio (również w Hawanie) można na własne oczy zobaczyć wyżej cytowane stwierdzenie, opatrzone imieniem i nazwiskiem pisarza.
Wracając do Wicentego – mówi się, że „Chłopak imieniem Wincenty ma w sobie urok niepojęty”.
W panteonie świętych mamy 14 Wincentych, którym towarzyszy 23 błogosławionych noszących to samo imię. Nie wiem, do którego z nich modliły się dziewczęta, prosząc o gładkiego męża, ale w XVIII w. literaturze tematu zachowała się taka oto petycja: „O miły święty Wincenty, byleby nie miał gęby pomiętej”.
Dzisiejsze zdjęcie związane jest z kolejnym wyłuskanym z kalendarza świętem, czyli Dniem Czerwonego Kapturka, jednak w związku zaistniałymi okolicznościami (zdecydowanie późnodziewczęcy wiek oraz brak kapturka we wspomnianym wyżej kolorze), Czerwonego Kapturka zastępuje Czerwona Małpa i hmm… „małpa w czerwonym”. Jeżeli komuś bardzo zależy na obejrzeniu owego głazu z bliska, musi pofatygować się i przybyć do Puszczy Tarnowskiej. Ta historyczna nazwa określa spory leśny obszar, położony na granicy dwóch województw: lubuskiego i dolnośląskiego, w którym do dziś znaleźć można mnóstwo ciekawostek, a może nawet spotkać gdzieś w leśnej głuszy prawdziwego Czerwonego Kapturka (wilki są na pewno).
Maria Gonta
Foto Bogdan Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |