17 kwietnia. „Pogoda na Urbana to wielka wygrana” mówiło wczorajsze przysłowie i faktycznie udała się nam wyśmienicie. Dzisiaj ma być podobnie, a „Jak w Wielką Niedzielę pogoda, to duża w polu uroda”.
Dawna skandynawska tradycja nakazywała, by w wielkanocny poranek wstać jeszcze przed świtem, bo wtedy – spoglądając przez jedwabną tkaninę – można było zobaczyć jak słońce trzykrotnie podskakuje z radości na widok zmartwychwstałego Chrystusa.
Mistrz Andersen w swojej autobiograficznej powieści "Tylko skrzypek" z 1837 r. opisywał coroczne oczekiwanie na Påskesol – „Prawie zawsze były chmury, aby nie można było zobaczyć słonecznego tańca. Ale wszyscy w głębi serca wierzyli, że ono tam za nimi podskakuje z radości”. Dziś też wschodnie niebo z otoczką białych obłoczków. Im bardziej w kierunku zachodnim się odwrócić, tym bardziej niebieścieje. Tylko dzikie gęsi hałasowały o świcie wyjątkowo głośno. Czyżby coś wypatrzyły?
Jedną ze świątecznych tradycji było kiedyś wysyłanie kartek z napisanymi od serca życzeniami. Dziś w większości zastąpiły je sztampowe sms-y lub życzenia przesyłane drogą wirtualną, a jeżeli ktoś, mimo wszystko, woli napisać kartkę, najlepiej, żeby wykonał ją własnoręcznie, bo te dostępne w sklepach mają już wypisaną treść, pozostawiając jedynie miejsce na datę i podpis.
Duńska tradycja wielkanocna to „Gækkebreve” – papierowa wycinanka z wypisaną na niej żartobliwą rymowanką, na której zamiast podpisu umieszcza się tyle kropek, ile liczy imię jej autora. Adresat ma za zadanie odgadnąć imię nadawcy, przegrany płaci pisanką lub czekoladowym jajkiem. Współczesność wkroczyła i tutaj; szablony wycinanek i rymowanych tekstów można znaleźć w Internecie.
„Gække” to stare słowo oznaczające „wariactwo”, szaleństwo, psotę. Żeby to podkreślić, do złożonej wycinanki wkładano niekiedy pojedyncze przebiśniegi. Dlaczego? Wyjaśnienie brzmi sensownie – przebiśnieg jest wprawdzie zwiastunem wiosny, ale nie zawsze jego pojawienie się oznacza koniec zimy, więc może być traktowany jako primaaprilisowy żart obu pór roku.
Z kolei norweska tradycja wielkanocna nosi nazwę „Påskekrim” (wielkanocna zbrodnia), ale bez obaw, nie oznacza to dokonywania żadnych kryminalnych czynów. Podobno narodziła się w 1932 r. i to zupełnie przez przypadek, kiedy dwaj norwescy pisarze wykupili w najbardziej poczytnej gazecie miejsce na reklamę swojej nowej książki.
Reklama wyglądała jak nagłówek najświeższej informacji i ukazała się tuż przed Wielkanocą. Książka nosiła tytuł „Bergenstoget plyndret i natt” („Pociąg do Bergen splądrowany dziś w nocy”). W redakcji rozdzwoniły się telefony…
Dziś Wielkanoc, to w Norwegii czas na kryminalne seriale w telewizji, audycje radiowe z dreszczykiem i nowe książki sensacyjne w księgarniach. Ba, komiksy kryminalne pojawiają się nawet na kartonach z mlekiem.
My jednak preferujemy świąteczny spokój, dlatego życzymy wspólnie, Gontowcowo, niech na przekór temu co wokół, Święta będą bezpieczne i kolorowe. Bądźmy chociaż dzisiaj mocni jak jajo wielkanocne i niewinni jak wielkanocny baranek. Wszyscy.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |