12 kwietnia. Poranek przywitał nas niewielkim przymrozkiem i słońcem malującym pierwsze domy na okolicznych wzgórzach. W ciągu dnia zachmurzenie ma być duże, a czy tak będzie naprawdę, zobaczymy. Na razie wygrywa słońce, obłoczki nadal śpią.
Powiadają, że „na kwiecień lada z czego wianek upleciem”, jednak nie do końca to prawda. Kwietniowe stokrotki łąkowe niziutkie jeszcze, słonecznie żółte mlecze i mniszki również trzymają się przy ziemi, a hiacynty, żonkile czy narcyzy są zbyt sztywne na wianek. No i trawy do przeplatania jeszcze nie za wiele. Ziarnopłon, zawilce i przylaszczki ścielą się wprawdzie dywanowo, mimo to pokuszę się o stwierdzenie, że lepiej je podziwiać niż zaplatać. Na wianki przyjdzie jeszcze czas. „W kwietniu kwiatek—to gagatek, ale w maju przebierają”.
Dzisiaj radujmy się sympatycznymi świętami – Dniem Czekolady i Dniem Chomika.
Komu czekolada nie szkodzi, może się nią dzisiaj bezkarnie objadać. Nie tylko wyśmienicie smakuje, ale i humor poprawić potrafi (podnosi poziom serotoniny zwanej hormonem szczęścia). Najzdrowsza jest oczywiście gorzka i podobno dla ochrony układu krwionośnego warto spożywać codzienne dwie jej kosteczki.
Dlaczego świętujemy właśnie dzisiaj? Trudno powiedzieć. Niemal każdy kraj świata honoruje czekoladę na swój sposób, w różnych miesiącach i całkowicie różnych dniach. Najbardziej wspólny ze wszystkich wydaje się Światowy Dzień Czekolady przypadający siódmego lipca, w rocznicę przywiezienia jej do Europy. Miało to miejsce w 1550 r.
Warto wiedzieć, że dodatkowo w kalendarzach znaleźć można osobne dni dla każdego gatunku czekolady – mlecznej (28 lipca), gorzkiej (10 stycznia) i białej (22 września), a nawet Dzień Pokrywania Wszystkiego Czekoladą (16 grudnia).
Dzień Chomika z kolei przypada w rocznicę przypadkowego odkrycia tych sympatycznych futrzaków podczas prac wykopaliskowych w okolicach Aleppo (stąd chomik syryjski). Działo się to stosunkowo niedawno, bo 1930 r. Wcześniej uważano je za gatunek wymarły.
Z ciekawostek: 59 lat temu (1963) miała miejsce premiera filmu „Godzina pąsowej róży” w reżyserii Haliny Bielińskiej, a równe 40 lat temu (1982) - premiera filmu „Znachor” w reżyserii Jerzego Hoffmana i na tę okoliczność fotografia przedstawiająca sklep w Bielsku Podlaskim, w którym (dla potrzeb filmu oczywiście) pracowała panna Maria Jolanta Wilczurówna.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |