4 marca. Do przesilenia wiosennego jeszcze ponad dwa tygodnie, a przysłowie już na zapas się cieszy, że „Na św. Kazimierza dzień się z nocą przymierza” („Na św. Kaźmierz dzień z nocą zmierz”).
Wspominany dzisiaj św. Kazimierz Królewicz to nikt inny jak Kazimierz Jagiellończyk, trzecie dziecko Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, niedoszły następca polskiego tronu (zmarł osiem lat przed swoim ojcem). Jego niezwykła popularność w kulturze i tradycji ludowej zaowocowała mnóstwem przysłów.
Dokładne daty nikomu potrzebne nie były, wystarczyło wiedzieć, że „Na święty Kaźmierz już nie zmarzniesz”, bo „Na świętego Kazimierza zima do morza zmierza” i „Dzień świętego Kazimierza resztki zimy uśmierza”, a w ogóle to „Na Kazimiera zima umiera”.
Na początku marca dają się zauważyć czajki. Ponieważ ich migoczące stada są bardzo charakterystyczne, ptaszki także zostały uwiecznione w porzekadłach: „Na świętego Kazimierza czajka przybieża”, „Na świętego Kazimierza wyjdzie czajka spod pierza (albo spod pyrza)”.
Można spotkać wersję przysłowia o wychodzącym spod pierza skowronku, ale te „wypuszczała z mieszka” już styczniowo-lutowa św. Agnieszka, więc pod kazimierzową pierzyną chować się już nie powinny. W tym roku czajcze stada pojawiły się w Parku Narodowym „Ujście Warty” co najmniej tydzień temu.
„Kto sieje groch w marcu, gotuje go w garncu, a kto w maju, ten w jaju”. Dlatego zgodnie z porzekadłem „Święty Kazimierz groch dmie”, dobry gospodarz powinien mieć ten groch wysiany już przed czwartym marca. Jak to jednak z ludowymi mądrościami bywa – pozostawiono otwartą furtkę dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli, bo za tydzień (12 marca) przypomina się wszem wobec i każdemu z osobna iż „Groch św. Grzegorz zasiewa, soczewicę Jakub miewa”, a jeszcze bardziej spóźnialskich napomina się w kolejnym tygodniu (19 marca) „Święty Józef groch siać każe”.
Na zakończenie garść meteorologicznych mądrości ludowych, które same zbyt zdecydowane nie są, ponieważ najpierw zakładają, że „Jeśli w św. Kazimierz pogoda, to na kartofle uroda”, a późniejszym zbiorom wróżą „Jeżeli na św. Kazimierza pogoda, to na wykopki ziemniaków woda”. Mało słoneczny, podobny do dzisiejszego dzień zapowiada natomiast: „Jak w Kazimierza pochmurno, to o jarzynę nietrudno”.
Na fotografii trójręki królewicz Kazimierz przedstawiony w ten sposób na obrazie umieszczonym w ołtarzu kaplicy jego imienia, znajdującej się w wileńskiej bazylice archikatedralnej św. Stanisława i św. Władysława. Miejska legenda tłumaczy ten niecodzienny wizerunek zmianą tzw. koncepcji twórczej autora, który jedną z Kazimierzowych dłoni najpierw zamalował, a potem namalował ponownie, tyle że w innym miejscu. Niestety, ta pierwsza nie chciała pozostać w ukryciu i mimo usilnych prób malarza ciągle ujawniała swoją obecność.
Królewska kaplica powstała w latach 1623-36. W jej podziemiach pochowany został Aleksander Jagiellończyk oraz dwie żony Zygmunta Augusta: Elżbieta Habsburżanka i Barbara Radziwiłłówna. Jest tam także urna z sercem Władysława IV Wazy, natomiast niekompletne szczątki królewicza złożono w relikwiarzu (oficjalnie udokumentowana jest czterokrotna ingerencja dla pozyskania relikwii). Srebrną trumienkę, wykonaną w 1691 r. w Augsburgu przez tamtejszych złotników, zamontowano nad obrazem.
Tekst i foto Maria Gonta
« | sierpień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 |