20 lutego. Noc nareszcie spokojna. Szalejąca Eunice oddaliła się na wschód, ale podobno zbliża się już Antonia. Co za luty mamy w tym roku!
Wietrzna noc w połączeniu z wietrznym dniem spowodowały mnóstwo perturbacji, o których istnieniu już dawno zapomnieliśmy. Brak prądu i pozamykane z tego powodu sklepy oraz niedziałające stacje benzynowe, brak wody, problemy z łącznością (nawet na alarmowy 112 nie można się było dodzwonić).
W mieście prąd i wodę udało się odzyskać po kilku godzinach, jednak informacja z lokalnych mediów, że „wichura uszkodziła 700 linii średniego oraz 75 linii wysokiego napięcia” brzmiała groźnie. Jak to wyglądało w terenie, mogliśmy się przekonać, jadąc wieczorem do pobliskiej Witnicy. Aż do samego celu ciemno, choć oko wykol, w żadnej wsi odrobiny światła, a niebo nad tym wszystkim gwiaździste niczym w Bieszczadach. Nie pamiętam takiego widoku już od lat. Czuliśmy się dziwnie. Tym bardziej że wjazd na niektóre z bocznych dróg nadal był otaśmowany. Strażacy nie nadążali z usuwaniem powalonych drzew.
Na dziś i kolejne dni zapowiedziano opady i oczywiście prognoza się sprawdza. Deszcz na szczęście, nie jest intensywny, więc, pamiętając o parasolu, można choć na chwilę wyruszyć w teren. „Czasem tak się luty rozklei, że się wół napije z kolei”. W naszych okolicach wszystkie koleiny podeszły wodą na taką wysokość, że zaczęła się przelewać, a przysłowiowe woły opite już po czubki własnych rogów. „Będzie kiedyś słońce i przed naszymi wroty” – mawiają, więc cierpliwie czekam.
W kalendarzu świąt nietypowych figuruje dziś Dzień Ciasta Wiśniowego i Dzień Kajdanek. O ile wiem, w jaki sposób obchodzić ten pierwszy, w przypadku drugiego staje się to problematyczne.
Dzień Kajdanek ustanowiono w rocznicę zarejestrowania patentu na te specyficzne „bransoletki”. Chociaż działo się to 110 lat temu, uważa się, że jako przyrząd służący do krępowania swobód obywatelskich znane były już w starożytności. Bo czym innym mogły być więzy krępujące mitycznego Proteusza?
Proteusz był wszystkowiedzącym, zmiennokształtnym bóstwem morskim posiadającym także dar proroctwa, lecz niezbyt chętnie udzielającym odpowiedzi na zadawane mu pytania. Unieruchomienie kończyn pomagało przytrzymać go w jednym miejscu do czasu zdobycia potrzebnych informacji. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie wykorzystywał do ucieczki swoich nadprzyrodzonych zdolności?
Tekst i foto Maria Gonta
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |