- Publiczność, która wciąż na nowo chce słuchać tekstów Osieckiej tęskni za poezją, czymś nienachalnym, subtelnym, niedosłownym – mówi
Izabela Płońska, wybitna wokalistka, która 17 marca wystąpi na scenie Filharmonii Gorzowskiej w projekcie „Niech żyje bal”. To rzecz w całości poświęcona twórczości Agnieszki Osieckiej.
Jest pani wokalistką znaną z umiłowania do poezji i piosenki aktorskiej. Przypomnę choćby długotrwałą i owocną współpracę z Piotrem Hertlem. Sięgała pani m.in. do tekstów Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, Wojciecha Młynarskiego, Janusza Kofty i Agnieszki Osieckiej. Jednak to tej ostatniej poświęciła pani swój ostatni duży projekt, dlaczego?
- Osiecka jest obecna w moim życiu odkąd pamiętam. Jestem dzieckiem lat 70. Wedy jej twórczość obecna w radiu i telewizji była czymś, z czym się żyło, była częścią pejzażu. Obrazek Seweryna Krajewskiego grającego na gitarze i śpiewającego „Uciekaj skoro świt” jest w jakimś sensie wpisany w moją wewnętrzną matrycę. Sięganie po ten repertuar jest więc dla mnie naturalny. To prawda, że przed projektem NIECH ŻYJE BAL wiele z tych piosenek śpiewałam podczas recitali, ale w końcu przyszła naturalna potrzeba stworzenia projektu monograficznego. W pewnym sensie jest to moje osobiste wyrażenie buntu przeciw odhumanizowanemu światu, który nas otacza. Teksty Agnieszki Osieckiej - mimo pozornie prostego języka - kryją w sobie głębokie poziomy warstw emocjonalnych, intelektualnych, egzystencjalnych. Moja przygoda z nimi wciąż trwa i ciągle zaskakuje mnie ich sensualność i namiętność. Kiedyś w prywatnej rozmowie Magda Umer powiedziała mi, że Osiecka „jadła życie”. Czuję, że to jest ten element, który wrażliwych ludzi zachwyca w jej piosenkach. Czuć tam pasję, jakieś zapamiętanie, ale także ogromne niespełnienie. Dlatego prezentacja ich na scenie daje ogromną przestrzeń do szukania interpretacji, wciąż na nowo.
Projekt „Niech żyje bal”, z którym przyjedzie pani do Gorzowa miał swoja premierę w listopadzie 2016 r. W tym czasie prezentowany był w filharmoniach w całym kraju. Jak jest odbierany?
- Nie ukrywam, iż sprawia mi wielką radość reakcja publiczności, a przede wszystkim ogromne zainteresowanie koncertem już od premiery, która odbyła się w Sali Filharmonii Łódzkiej. Koncert wyprzedał nam się wtedy całkowicie i musiał zostać powtórzony tydzień później, także przy pełnej sali. Ta tendencja się utrzymuje. Gramy w różnych miejscach, gdzie publiczności nie brakuje, a nie jesteśmy przecież znani medialnie. Z pewnością pomaga nam w tym materiał promocyjny, jaki udało się zrealizować w postaci nagrania z premierowego koncertu, ale myślę, że przede wszystkim publiczność chce słuchać Agnieszki Osieckiej. A także - co bardzo istotne – tych wspaniałych melodii napisanych do jej tekstów.
Nasze ujęcie odbiega od tych, które prezentowane są obecnie na rynku fonograficznym. Podchodzimy do zapisu muzycznego i literackiego z dużą pokorą. Zleży nam na zachowaniu wpisanej w te miniatury wrażliwości samej Osieckiej jak i kompozytorów piosenek. Oczywiście, interpretujemy na swój sposób, ale zachowując wielki umiar. Wydaje mi się, że to głównie przyciąga do nas publiczność. Istotą naszego bycia na scenie jest prawda emocjonalna i nawiązanie w ten sposób dialogu ze słuchającym nas. Publiczność to bardzo szybko wyczuwa. I chyba dlatego tak trudno jest skończyć koncert… Potem ludzie przychodzą się „przytulić”, „ogrzać”, chwilę porozmawiać. Bardzo to szanuję i wychodzę naprzeciw tym spotkaniom. Myślę, że głęboki sens spotkania jest istotą wszystkiego, co robię na scenie.
Współtwórcą projektu jest Leszek Kołodziejski - akordeonista, kompozytor i aranżer. Co zdecydowało o waszej współpracy?
- Z Leszkiem znamy się od kilku lat. Współpracowaliśmy przy różnych projektach i szybko zorientowaliśmy się, iż posiadamy podobną wrażliwość muzyczną, ale także ludzką. Leszek jest fantastycznym muzykiem, świetnym aranżerem, ale przede wszystkim cudownym człowiekiem. To jest wielki przywilej móc pracować z prawdziwie pięknymi ludźmi, a przy tym projekcie tylko z takimi pracuję. Od jakiegoś czasu planowaliśmy projekt z piosenkami Agnieszki Osieckiej.
Co pani zdaniem decyduje o niesłabnącej popularności tekstów Osieckiej? Dlaczego warto przyjść na ten koncert?
- To bardzo proste. Są nadal aktualne! Dotykają nas, jakby były napisane dziś i posiadają piękno poezji. To bardzo ważne. Myślę, że ludzie dziś tęsknią za poezją, czymś nienachalnym, subtelnym, niedosłownym, trochę tajemniczym, niedopowiedzianym, ledwo zasygnalizowanym. Banalność, dosłowność i pewnego rodzaju brzydota wokół nas budzą instynktowną potrzebę wkodowaną w nasze istnienia. Potrzeba nam piękna! Także refleksji i prawdy. Koncert jest swoistą opowieścią o życiu niełatwym, niebanalnym, niespełnionym, czasem żartobliwym, ale pełnym głębokich emocji i wzruszeń. Gorąco zapraszam.
oprac. redakcja
foto archiwum własne FG
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>