Rozmowa z podróżnikiem, autorem wystawy prezentowanej w Małej Galerii Fotograficznej
Stefanem Piosikiem.
Co pana skłoniło do wyprawy do tak dalekiego kraju, jakim jest Mongolia?
- To nie jest taki daleki kraj. Z przesiadkami leci się tylko 11 godzin, a bezpośrednio pewnie wystarczyłoby siedem. Jaki to jest daleki kraj, jeśli czasami podróż zajmuje 30 godzin? Ale przyjmijmy jednak, że samolot jest niekonwencjonalnym środkiem transportu, człowiek dopiero go wymyślił, więc z tego powodu to rzeczywiście daleko. A do podróży skłoniła mnie chęć zobaczenia Mongolii i pokazania jej jako stepu i przybliżenia tym, którzy będą oglądać zdjęcia na wystawie.
Mnie zachwyca pokazanie natury, tego piękna, które tkwi w prostocie.
- Rzeczywiście, Mongolia wydaje się bardzo prosta, ale złożoność zwyczajów i zachowań ludzi sprawia, że czuje się spokój uduchowiony. Być może przyczyną jest natura, ale może też religia. Buddyzm wycisza człowieka, nie nakazuje walki konkurencyjnej, chociaż Mongołowie w swojej historii pokazali, że potrafią walczyć. Byli zdobywcami ogromnych obszarów i tworzyli imperium. W Mongolii jest inny świat, spokoju, łagodności i wielkiej gościnności. Miałem okazję go odczuć. Byłem przyjmowany bardzo życzliwie, otwarcie i gościnnie, nie zawsze za pieniądze. Dobrze jest, jak jeden, dwa czy trzy konie staną przy jurcie, bo świadczy to o gościnności. A każdy gość to zaszczyt dla gospodarza.
Co najbardziej zapadło panu w pamięci z podróży?
- Najbardziej spokój, cisza i muzyka stepu, bo przecież tam gra natura. Właśnie, natura. Wieje wiatr, kołyszą się trawy, jest jakiś szelest, odzywa się taka czy inna zwierzyna. To właśnie jest muzyka stepu. Człowiek zaczyna przyzwyczajać się do ciszy, spokoju, dźwięków nieartykułowanych w naszym cywilizacyjnym, uprzemysłowionym świecie. Pewnie muzycy stwierdzą, że krytykuję ich piękną grę. Wręcz przeciwnie, oddaję im honor, ale muzyka natury jest prawdziwa, niesztuczna ani bębniąca. Może ktoś lubi metalik albo ostre dźwięki, które wysadzają człowieka w powietrze, ale dla mnie to nie jest to. Człowiek musi być spokojny, wyciszony i zrównoważony, wtedy jest mu chyba dobrze.
Co było największym zaskoczeniem w tym azjatyckim kraju?
- Właśnie ten spokój. Przed wyjazdem wyobrażałem sobie te ogromne przestrzenie, jednak dopiero na miejscu uzmysłowiłem sobie, że to jawna rzeczywistość, w której się znajduję i jest mi z tym dobrze.
Na ile rozwinięta jest w Mongolii turystyka?
- Tam jeszcze nie ma warunków do usług turystycznych w takiej skali, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Ze swoją wyprawą byliśmy nielicznymi turystami. Daleko na stepie spotkałem Francuzkę z Paryża. Niosła plecak, pewnie z 20 kg. Wędrowała od jurty do jurty, od miejsca do miejsca. Uznałem to za przejaw odwagi. Z drugiej strony oznaczało to, że nie ma tam większego zagrożenia.
Jaki zwyczaj charakteryzuje Mongolię?
- W Mongolii woda jest świętością, dlatego minimalizuje się jej zużycie. To jest zwyczaj u nas niespotykany i nieakceptowany. My jednak chcemy się myć.
Jaki był najtrudniejszy moment wyprawy?
- To była jedna z lżejszych wypraw, bardzo łagodna. Zdarzył się jedynie epizod, gdy byliśmy w dole rzeki, a górą przyszedł wiatr i porozrywał nasze namioty. Gdy wróciliśmy na górę, musieliśmy wszystko na nowo ustawiać.
Dokąd wybiera się pan w następną podróż?
- W tej chwili mamy z kolegami wykupione bilety na Madagaskar. Byliśmy tam kiedyś. Podobało nam się to miejsce i ciepły Ocean Indyjski. Łowiliśmy ryby na niedużym żaglowcu, spaliśmy na oceanie. To był tydzień spędzony z naturą w odizolowaniu od świata.
Dziękuję
Rozmawiała Izabela Żołędziejewska
foto Stefan Piosik
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>