Oczywiście wiecie, że Bullerbyn istnieje naprawdę. Nie jakiś tam park rozrywki pod wspomnianą nazwą, tylko wioska, z której Astrid czerpała inspirację. To Sevedstorp, gdzie dzieciństwo spędzał jej ojciec, oddalone o niecałe 20 km od Näs i Vimmerby. Jadąc tutaj, można się zachwycać niemal nieskażoną Smalandią: szutrowa droga, drewniane domki pośród łąk i mnóstwo murków ułożonych z kamieni, tych, co to już zdążyły się urodzić, bo ziemia rodzi tu głównie kamienie. Krowy pasące się pod drzewami, kozy, kury i inne zwierzęta gospodarskie… sielanka. Tylko patrzeć, jak zza zakrętu wymaszeruje rozbrykana szóstka: Lisa i jej bracia Lasse i Bosse, Anna z Brittą oraz Olle. Chociaż Brittę może zobaczymy dopiero w Bullerbyn, przecież ona była jeszcze malutka. Przynajmniej wtedy, kiedy trafiła na karty książki.
W końcu docieramy do niebieskiej tablicy z nazwą miejscowości. Żeby nie było wątpliwości, umieszczono na niej także napis na brązowym tle: Bullerbyn. Idealnie to Astrid wymyśliła, bo dziś, w tzw. sezonie, jest tu najprawdziwsze Hałasowo. Mieliśmy szczęście być w tym miejscu na samym początku sezonu, więc hałas był jeszcze umiarkowany, a kawiarnia już otwarta. Po sezonie jest podobno cichutko jak makiem zasiał i może tylko w weekendy zjeżdżają tu właściciele trzech domków wyglądających wypisz wymaluj jak te, które narysowane były w książce. Jeżeli pamiętacie ekranizację Dzieci z Bullerbyn (jest do wygooglowania w Internecie), to niczym się od filmowych nie różnią. Nic dziwnego, przecież nie można było znaleźć lepszego miejsca do nakręcenia scen plenerowych. Te w pomieszczeniach kręcono gdzie indziej, ponieważ domy w Sevedstorp były wtedy zamieszkałe przez cały rok.
Zagroda Południowa, Środkowa i Północna są jak wiele innych w Szwecji rdzawoczerwone i uśmiechają się do przybyszów białymi oprawami okien. Ich widok sprawia, że na sercu robi się cieplutko. Oto spełniło się dziecięce marzenie trzech damskich pokoleń naszej owsikowej rodziny. Bodek się nie wypowiada, on najczęściej wspomina Złamaną strzałę, marne jednak szanse, byśmy wyruszyli kiedyś na szlaki Arizony.
Nie chcąc zakłócać miru domowego, robimy sobie zdjęcia przed Zagrodą Środkową – tą, w której mieszkał tata Astrid, a z książkowych bohaterów Lisa z braćmi – i wędrujemy w kierunku stodoły oraz dawnej obórki. Od czerwca do końca sierpnia działa tam Café Sörgården serwujące kawę, herbatę, gofry, ciasta, kanapki, lody itp. Jest mały sklepik z odzieżą, rękodziełem, pamiątkami i innymi gadżetami, a także wystawa poświęcona nakręconym w 1985 i 1986 r. filmom.
Atmosfera… jak w Bullerbyn. Koguty pieją, kury gdaczą, krowy muczą. Dzieci mają możliwość skakania na sianie (w stodole), bujania się na huśtawce (okrutnie piszczącej), ukrycia się w wydrążonym pniu wielkiego jesionu, obserwowania małych owieczek, gąsek, kózek. Na trawie jest dużo miejsca na piknik. Nie chce się wyjeżdżać.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>