Wracamy do portugalsko-hiszpańskich opowieści z drogi. Sporo ich jeszcze mamy, a jak się skończą, to będą francuskie, niemieckie, skandynawskie i inne, i oczywiście krajowe też.
Dziś kilka słów i fotografii z Porto de Mós (czyt. portodżimos), dokąd zaprowadziła nas aplikacja park4night, kiedy zapytaliśmy ją o jakieś fajne miejsce noclegowe. No i noc spędziliśmy stojąc w rządku pomiędzy kamperami, tuż przy fajnie zaaranżowanym terenie rekreacyjnym na rzeką Leną, z fantastycznym nocnym widokiem na pięknie oświetlony zamek. Ścieżki, ciekawe rzeźby plenerowe ilustrujące historię okolicy, ładne mostki nad Leną, wieczorno-poranny żabi koncert – czegóż chcieć więcej?
Przed śniadaniem zdążyłam jeszcze zobaczyć barokowy kościół (Igreja de San Pedro) z XVII w., będący kiedyś częścią klasztoru augustianów. W stulecie objawień fatimskich (2017 r.) przed świątynią stanął pomnik z włókna szklanego, przedstawiający "unoszącą się" w powietrzu trzymetrową Matkę Bożą, przed którą klęczą Łucja, Franciszek i Hiacynta. Nie zabrakło nawet trzech owieczek. Po śniadaniu z kolei pojechaliśmy plątaniną średniowiecznych uliczek w kierunku zamku, który niczym Księżyc oświetlał nasze nocne niebo.
Castelo de Porto de Mós stoi na wzgórzu, z którego roztacza się wspaniały widok na miasto i chroniony obszar formacji wapiennych Serras d'Aire e Candeeiros. Powstał na planie nieregularnego pięciokąta ok. 1200 r. Wcześniej istniała tu strażnica mauretańska, a jeszcze wcześniej rzymska. Celom militarnym służył przynajmniej do bitwy pod Aljubarottą, która w 1385 r. zadecydowała o niepodległości Portugalii (tu miała znajdować się baza królewskich wojsk Jana I Wielkiego (João I de Portugal). Za zasługi odniesione w bitwie otrzymał go później naczelny dowódca wojsk, Nuno Alvarez Pereira. W kolejnych wiekach zamek wielokrotnie przebudowywano. Zrujnowany w trzęsieniu ziemi (1755 r.), lepszych czasów doczekał dopiero w 1910 r., po uznaniu go za zabytek narodowy. Prace restauracyjne, które wtedy rozpoczęto skończyły się dopiero przed kilku laty. Dziś zwraca uwagę przede wszystkim szpiczastymi zielonymi wieżyczkami i charakterystyczną loggią na piętrze. Warto zwiedzić wnętrze, tym bardziej że bilety nie są szczególnie drogie (za seniorskie zapłaciliśmy po 0,85 euro).
Miasteczko nie jest szczególnie popularne wśród zagranicznych turystów, ale Portugalczycy uważają je za świetną bazę wypadową do zwiedzania gór i jaskiń Parku Przyrody Serras d'Aire e Candeeiros. Kiedyś było ważną osadą rzymską, której mieszkańcy wykorzystywali Lenę do transportu kół młyńskich (Porto de Mós = port kamieni młyńskich). W czasach nowożytnych rzeką transportowano też urobek z oddalonej o 10 km kopalni. W okolicach Porto de Mós do dziś wydobywa się biały i czarny kamień używany w całym kraju do układania mozaikowych chodników (calçada portuguesa).
I jeszcze ciekawostka: Według legendy, z którą zetknęliśmy się w Nazaré, rycerz D. Fuas Roupinho, który zapędził się za jeleniem aż na krawędź klifu, był burmistrzem Porto de Mós. I to on w 1182 r. wybudował dziękczynną kapliczkę Ermida da Memória / Capela de Nossa Senhora da Nazaré.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>