Z Plaży Supertubos (Praia dos Supertubos) w miasteczku Penicha do Plaży Północnej (Praia do Norte) w Nazaré jest jakieś 60 km. Obie nazywane są mekkami surferów. Na pierwszej mogą się oni spodziewać trzymetrowej fali rurkowatej, na drugiej – fal największych na świecie, gigantycznych, sięgających w okresie zimowym ponad trzydzieści metrów.
Wprawdzie aż takich fal nie widzieliśmy, bo byliśmy tam na początku maja, ale jedna z tych, które wydawały się pozornie niegroźnie, nieźle poturbowała Bodka. Teraz już wiemy, dlaczego nieliczni plażowicze siedzieli daleko od wody.
Bogdan chciał tylko sfotografować grzywacze na Atlantyku. Były malownicze i wydawały się niewielkie, a on stał w bezpiecznej – zdawało się – odległości. Nadając wielkiej wodzie cech antropomorficznych, aż prosi się, by skomentować, że ocean go rozpoznał: „Aha, to ten, któremu rano, w Peniche, się upiekło. Marudził, że nawet buty mu nie przemokły? No to teraz się pobawimy!”. Fala pojawiła się znienacka, powaliła Bodka na kolana, na brzuch, a kiedy próbował się podnieść, przeturlała ponownie. Ledwo się wygrzebał. Tym razem zmoczyło go dokumentnie. Ucierpiał też smartfon, portfel i gotówka. Wszystko trzeba było poddać awaryjnemu suszeniu. I pomyśleć, że to była zaledwie maluchna fala, osesek dosłownie, oczywiście w porównaniu do tej, którą w 2022 r. „ujeździł” zdobywca rekordu Guinnessa (26,20 m!).
Skąd się biorą w Nazaré tak ogromne góry wody? (https://www.youtube.com/watch?v=gvhveP77Jg8). Z ukształtowania dna oceanicznego. Klif, nad którym powstało miasteczko, jest końcówką podwodnego kanionu, a jego dno w najgłębszym miejscu osiąga 4970 m p.p.m. (dla porównania Wielki Kanion Kolorado ma nieco ponad 2000 m głębokości). Kanion Nazaré ze swoją głębią i długością ok. 230 km zalicza się do największych na świecie. Znawcy tematu twierdzą, iż fale tworzące się podczas burz na Atlantyku, zbliżając się do wybrzeża, zmniejszają swoją prędkość, siłę i wielkość. Są hamowane, kiedy dotykają szelfu kontynentalnego (powierzchni dna). Szkopuł w tym, że natrafiając po drodze na głęboki kanion, nie zmniejszają się ani trochę. Bywa też, że przy brzegu tworzy się kontrfala, która – opuszczając plażę w kierunku morza – potrafi podwoić wysokość i tak już niemałego morskiego bałwana. Nic dziwnego, że przyjeżdżają tu tłumy, by je oglądać.
Samo Nazaré jest miastem na każdą porę roku i wiele w nim miejsc godnych uwagi. Górna jego część położona jest na szczycie cypla Sitio, którego klify zaliczane są do najwyższych w Portugalii. W jej centrum stoi Santuario de Nossa Senhora da Nazaré (sanktuarium Matki Bożej z Nazare) i kapliczka upamiętniająca cud z 1182 r. Miejscowy szlachcic miał się tak zapędzić za jeleniem, że o mały włos nie postradał życia. Jeleń oczywiście nie był jeleniem, tylko diabłem w jeleniej skórze, a przed niechybnym upadkiem z klifu uratowała szlachcica Najświętsza Panienka, której w podzięce wybudował kapliczkę (Ermida da Memória).
Ponieważ z roku na rok pielgrzymowało do niej coraz więcej pątników, w XIV w. wybudowano kościół, do którego przeniesiono oryginalną figurkę Matki Bożej z Nazaré (Czarna Madonna karmiąca Dzieciątko). Wierzono, że wyrzeźbiona została w izraelskim Nazarecie, a odnalezienie jej w grocie pod dziękczynną kapliczką, nadało miejscowości nazwę Nazaré. Warto poświęcić trochę czasu na zwiedzenie sanktuarium, bo jest naprawdę imponujące.
Natomiast stojąca w jego pobliżu kapliczka jest naprawdę nieduża. Wewnątrz wyłożono ją biało-niebieskimi azulejos. Ma też wąskie schodki prowadzące w dół za ołtarz, a tam w zakratowanej wnęce siedzi sobie cierpliwie kopia polichromowanej figurki znanej jako Nossa Senhora da Nazaré. Pomiędzy kaplicą a sanktuarium kwitnie handel pamiątkami i lokalnymi specjałami. Większość sprzedających pań ubrana jest po miejscowemu w krótkie bufiaste spódniczki, kolorowe fartuchy i równie kolorowe podkolanówki. Wygląda to naprawdę oryginalnie.
Przy kapliczce znajduje się jeden ze słynnych punktów widokowych, a niedaleko tego miejsca stoi charakterystyczny pomnik Jelenia-surfera (Escultura Veado Surfista). Figura ma ciało człowieka i głowę jelenia. Sześciometrowy posąg waży 10 ton. Jest połączeniem legendy o cudzie z legendą gigantycznych fal, które każdej zimy nawiedzają Nazaré.
Z Sitio można za drobną opłatą zjechać do podnóża klifu wagonikiem kolejki (Ascensor da Nazaré), można zejść schodami, można też zjechać okrężną drogą. Górna część miejscowości dostarcza niezapomnianych widoków i wrażeń duchowych, dolna, zabudowana ciaśniej niż ciasno, ma swój plażowy urok. Tutaj największą ciekawostką jest Mercado de Peixe Seco, czyli Targ Suszonych Ryb. Ryby i owoce morza suszone są na słońcu na specjalnych drewnianych deskach z siatkami, tzw. estendal, ustawionych (ukierunkowanych) na południe. W zależności od warunków atmosferycznych suszenie trwa 2-3 dni (widzieliśmy rozłożone na siatkach ryby w różnym stadium wysuszenia).
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>