26 kwietnia. Większość wczorajszego gorącego dnia spędziliśmy w Arcos de la Frontera, najpierw przy konsumpcji przepysznych tunezyjskich, nie marokańskich dań, ponieważ nasza gospodyni
Afef okazała się być Tunezyjką z krwi i kości.
Nie potrafię powiedzieć, jak się nazywały, ale bazą obiadu był kuskus zapiekany z warzywami, dla chętnych mięsożerców podano dodatkowo sztuki mięsa pieczone w specjalnie zwiniętych kieszonkach z folii aluminiowej i aromatyczny sos pomidorowy. Na przekąskę pachnące ziołami pieczywo własnej roboty, a na deser tunezyjskie ciastka i słodką jak ulep herbatę z dodatkiem rosnącej na tarasie mięty. Nie zabrakło też andaluzyjskiego wina z Chipiony. Wszystko razem to najprawdziwsze niebo na podniebieniu.
Dla poprawy trawienia
Jesús (gospodarz domu) zabrał nas na spacer uliczkami Arcos, którymi poprzedniego dnia jeździliśmy z
Bodkiem. Wyjątkowej urody miasteczko, jednak najstarszą strefę można poznawać wyłącznie pieszo. Tamtejsze uliczki są już jedynie na szerokość jednośladów. Uchodziłam nogi, ale było warto. Dodatkowo widoki ze wzgórza wyjątkowe.
José Martínez Ruiz, hiszpański pisarz, eseista i krytyk literacki o pseudonimie Azorin (1873-1967) pisał o miasteczku tak: „Wyobraźcie sobie tereny płaskowyżu, wąskiego, długiego, który się wznosi, opada, faluje, a na nich górę, na niej białe domeczki i stare czarne chaty; sprawcie by jej obydwie strony zostały równo przecięte na szczycie niczym potężna ściana; umieśćcie u stóp tego muru cichą rzekę, płynącą powoli, która chłepcze żółty kamień... I kiedy to sobie już wyobrazicie, wtedy będziecie mieli jasny obraz tego czym jest Arcos".
W labiryncie uliczek można się zgubić i niechybnie byłoby to moim udziałem, gdyby nie Jesús, Juan, Paco i Macarena, z którymi wędrowałam. Byli moją nicią Ariadny. Bodek został w domu, bo jutro przed nami spory kawałek drogi i lepiej, żeby był w miarę wypoczęty. Odwiedziliśmy wszystkie dostępne punkty widokowe za wyjątkiem remontowanego właśnie balkonu Mirador de la Peña, byliśmy nawet w Paradorze (hotelu w zabytkowym budynku na szczycie wzgórza, gdzie wypiliśmy kawę z lodem i poczciwą aqua). Do kolejnego punktu widokowego Mirador de Abades idzie się wąziutkimi brukowanymi uliczkami i przechodzi przez bramę, zachęcającą do całowania się w tym miejscu (Bésame en este Arco). Widać dachy, rzekę Guadalete, kawałek zalewu z zaporą i piękny zarys Sierra de Grazalema, o których miejscowi mówią, że przypomina kształtny damski biust.
Ponieważ na najbliższe dni zapowiadają w okolicach Sewilli upał, jakiego tu jeszcze w kwietniu nie było (40°C w cieniu), relegujemy się nad Morze Śródziemne w nadziei, że tam będzie choć odrobinę chłodniej. A teraz czas na kalendarz.
26.04.1900 r. urodził się sejsmolog Charles Francis Richter, który stworzył nazwaną jego nazwiskiem skalę pomiaru wielkości trzęsienia ziemi oraz razem z Beno Gutenbergiem sformułował prawo Gutenberga-Richtera, określające zależność między liczbą trzęsień ziemi na danym terenie a ich magnitudą. Z tej okazji obchodzimy dziś dzień Skali Richtera. W kalendarzu kulinarnym figuruje Dzień Żeberek. Mamy też Międzynarodowy Dzień Pamięci o Katastrofie w Czarnobylu, Światowy Dzień Własności Intelektualnej upamiętniający powołanie Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) oraz mający swoje źródło w czasach PRL-u Dzień Drogowca i Transportowca.
Tekst i foto Maria Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>